Turkmenistan: Dużo gazu, ale mało chętnych

2020 – to miał być kluczowy rok dla przemysłu gazowego Turkmenistanu. Przewidywano, że rurociąg z Turkmenistanu do Chin będzie transportował 65 mld m3 turkmeńskiego gazu rocznie.

Projekt budowy trans-afgańskiego rurociągu z Turkmenistanu do Indii, TAPI, również miał trafić w 2020 roku do ostatecznej realizacji. Tak się jednak nie stało.

Rurociąg Azja Centralna-Chiny składa się obecnie z trzech nitek, które łącznie mogą przesyłać 55 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Większość tego wolumenu pochodzi z Turkmenistanu, ale nadal musi dzielić się z sąsiednimi eksporterami.

Rurociąg od uruchomienia w 2009 roku przetransportował do Chin 290 mld m3 turkmeńskiego gazu. Kolejne 46 mld m3 dostarczyły Kazachstan i Uzbekistan. Osiągnięcie większych ilości wymagałoby ukończenia trasy biegnącej przez Uzbekistan i Tadżykistan, dla której zaproponowano 30 mld m3 przepustowości rocznie. Linia ta nie będzie się rozwijać, dopóki Chiny nie uznają jej za strategicznie niezbędną. Pekin uzna większe znaczenie tego szlaku prawdopodobnie nie wcześniej niż za 10-20 lat.

W 2019 roku Turkmenistan wznowił dostawy gazu do swojego byłego głównego klienta, Rosji, kończąc 3-letnią przerwę w dostawach. Ma to jednak marginalne znaczenie. Tam eksport jest ograniczony do 5,5 mld m3 rocznie. Iran to kolejny klient, który kiedyś niezawodnie kupował skromne ilości błękitnego paliwa, całkowicie zaprzestał zakupów.

COVID-19 jeszcze bardziej osłabił sytuację

Pandemia ujawniła zależność Aszchabadu od Chin, kiedy Pekin wystosował w marcu do swoich partnerów z Azji Centralnej zawiadomienie o sile wyższej, ostrzegając o rychłym spadku zakupów surowców. Rzeczywiście wartość importu z Turkmenistanu – obejmującego prawie wyłącznie gaz ziemny – spadła w ubiegłym roku o 30 proc. w porównaniu do 2019 roku.

Prawdopodobnie w 2021 r. nastąpi powrót do wielkości w handlu sprzed pandemii, ale nie widać silnej potrzeby ze strony Pekinu, aby zwiększać import z Azji Centralnej w najbliższej przyszłości.

Turkmenistan mimo wszystko stawia na Chiny

W grudniu prezydent Turkmenistanu Gurbanguły Berdymuhamedov nadzorował inaugurację kolosalnej tłoczni, która według źródeł rządowych pomoże podwoić ilość gazu wpompowywanego do rurociągu Azja Centralna-Chiny. Rządowa witryna internetowa poinformowała, że na budowę przeznaczono 673 mln turkmeńskich manatów (192 mln USD).

Sercem tych ambicji jest Galkynysh, drugie co do wielkości złoże gazowe na świecie. Odkryty w 2006 roku Galkynysh zawiera co najmniej 27 bln m3 gazu. China National Petroleum Company (CNPC) zabezpieczyło umowę o podziale wydobycia w wysokości 10 mld USD w 2009 roku – roku, w którym rurociąg Azja Środkowa-Chiny został uruchomiony.

Pierwsza faza zagospodarowania złoża została zdominowana przez CNPC, która wydała na projekt co najmniej 8 mld USD. Roczna produkcja osiągnęła stabilny poziom 30 mld m3 w 2016 r. CNPC jest głównym wykonawcą drugiej fazy eksploatacji złoża. Wszystko zależeć będzie od wzrostu popytu na eksport, co jest mało prawdopodobne w najbliższej przyszłości.

Z ceną inwestycji sięgającą 10 mld USD i projektową zdolnością produkcyjną wynoszącą 33 mld m3, TAPI stanowi największą szansę na ułatwienie dostaw gazu ze złóż Turkmenistanie. 16 stycznia minister spraw zagranicznych Turkmenistanu Raszid Meredow powiedział, że spodziewa się, że budowa odcinka afgańskiego rozpocznie się w sierpniu 2021 roku.

W ramach projektu o długości 1800 kolejne terminy regularnie są przesuwane. Bezpieczeństwo to duży problem, podobnie jak pieniądze. Cztery zaangażowane rządy zwróciły się do Azjatyckiego Banku Rozwoju o rozważenie finansowania projektu. Wydaje się, że Turkmenistan ma nadzieję, że rządy Bliskiego Wschodu, być może Arabii Saudyjskiej, również będą miały pokusę, aby się do niego włączyć. W przeciwnym razie trudno będzie znaleźć dużych inwestorów. Podczas gdy Indie i Pakistan wielokrotnie deklarowały swoje zaangażowanie w TAPI, New Delhi skarżyło się na porozumienie cenowe, które cztery kraje zawarły w 2013 roku.

Europa jest kolejnym chętnym nabywcą

Pięć lat temu Turkmenistan zakończył prace projektowe nad rurociągiem biegnącym ze wschodu na zachód o wartości 2,5 mld USD. Trasa ta została zbudowana w celu umożliwienia transportu gazu przez Azerbejdżan i dalej do Europy rurociągiem transkaspijskim.

Problem w tym, że ten rurociąg jeszcze nie istnieje. Wiadomo, że Unia Europejska jest orędownikiem tego pomysłu, ale konkretny, stanowczy projekt z jasnymi kosztami jeszcze się nie zmaterializował.

Choć Turkmenistan wydaje się być znaczącym beneficjentem takiego rurociągu, nie wykazał wyraźnej woli udzielenia gwarancji na to, co niewątpliwie byłoby kosztownym przedsięwzięciem. Turkmenistan musiałby zbudować tłocznie gazu wzdłuż rurociągu wschód-zachód, aby projekt był wykonalny.

Powiązany artykuł

Jedna odpowiedź do “Turkmenistan: Dużo gazu, ale mało chętnych”

Możliwość komentowania została wyłączona.