Górski Karabach: Porozumienie pokojowe kończące wojnę?

Prezydent Rosji Władimir Putin, Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew i premier Armenii Nikol Paszynian podpisali porozumienie pokojowe – poinformował w nocy z poniedziałku na wtorek Kreml. W wyniku walk o Górski Karabach toczonych od 27. września tego roku zginęło kilkudziesięciu wojskowych i cywilów. ,,Tekst porozumienia jest bardzo bolesny dla mnie, jak i dla naszego narodu” – napisał na Facebooku premier Armenii Nikol Paszynian.

„Podjąłem decyzję o podpisaniu porozumienia pokojowego po głębokiej analizie sytuacji militarnej, w oparciu o ocenę ludzi, którzy najlepiej rozumieją, co się dzieje” – dodał Paszynian w poście opublikowanym za pośrednictwem Facebooka. Swoje podpisy pod porozumieniem o zakończeniu od wtorku działań wojennych w Górskim Karabachu złożyli też prezydent Azerbejdżanu, Ilham Alijew i prezydent Rosji, Władimir Putin.

Porozumienie o zakończeniu działań wojennych w Górskim Karabachu wchodzi w życie po północy, we wtorek o godz. 1 czasu lokalnego (godz. 22 w poniedziałek 9. listopada w Polsce).

Co zawiera porozumienie?

Armenia musi zwrócić Azerbejdżanowi rejon Kelbadżar do 15. listopada, a region Laczyński do 1. grudnia. Z wyłączeniem 5 km korytarza, który zapewni połączenie Górskiego Karabachu z Armenią. Ten punkt porozumienia nie dotyczy miasta Szusza, które zostało wcześniej zajęte przez Azerbejdżan.

Do 20. listopada Erywań ma oddać Baku region Agdam i część regionu Gazak. Rosyjski kontyngent wojskowy (prawie 2000 żołnierzy) zostanie rozmieszczony wzdłuż linii styku w Górskim Karabachu oraz wzdłuż korytarza laczyńskiego.

Rosyjskie siły pokojowe rozmieszczone będą równolegle z wycofaniem sił armeńskich. Pobyt rosyjskiego kontyngentu zostanie ograniczony do okresu 5 lat z automatycznym przedłużeniem na dodatkowe 5 lat, jeśli żadna ze stron umowy nie zdecyduje się od niej odstąpić. W celu monitorowania sytuacji realizacji porozumienia zostanie utworzone centrum utrzymywania pokoju.

W ciągu najbliższych trzech lat powinien zostać ustalony plan budowy nowej trasy komunikacyjnej w korytarzu laczyńskim, łączący Stepanakert (stolicę nieuznawanej republiki Górskiego Karabachu) i Armenię. Rosyjskie siły pokojowe będą gwarantem ochrony tego szlaku.

Przesiedleńcy wewnętrzni i uchodźcy powinni powrócić do Górskiego Karabachu pod nadzorem Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców. Wszystkie połączenia gospodarcze i transportowe w regionie powinny zostać odblokowane. Armenia zobowiązuje się do zapewnienia połączenia transportowego między zachodnimi regionami Azerbejdżanu a Nachiczewanem (eksklawa Azerbejdżanu). Rosyjska straż graniczna będzie kontrolować linie transportową. Strony zobowiązały się także do wymiany jeńców wojennych.

Ormianie są wściekli

Demonstranci w Erywaniu uznali decyzję premiera Paszyniana za zdradę i zajęli budynki rządu i parlamentu. „Biorąc pod uwagę obecną sytuację i chcąc uniknąć kolejnych strat ludzkich, zgodziłem się na zaprzestanie wojny i podpisanie trójstronnego rozejmu” – oświadczył około północy czasu polskiego na Araijk Harutunjan, lider Ormian w Górskim Karabachu.

Wkrótce po oświadczeniu o rozejmie tysiące oburzonych demonstrantów wyszły na ulice Erywania. Nie napotykając oporu funkcjonariuszy organów ścigania, zajęli budynki rządu i parlamentu, a przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Armenii Ararat Mirzojan został pobity.

Baku świętuje

Inaczej decyzję o porozumieniu przyjęto w Baku – tam na ulicach trwa radość. Ludzie wyszli na ulice po tym, jak prezydent Ilham Alijew określił porozumienie o zaprzestaniu walk o region jako porażkę Armenii. Tysiące ludzi z flagami Azerbejdżanu i Turcji wiwatowało na ulicach.

Dla Azerbejdżanu porozumienie to wielki sukces. Zwycięstwa na froncie zmywają traumę przegranej w latach 90. XX wieku wojny, która doprowadziła do upadku rząd Ludowego Frontu Azerbejdżanu oraz prezydenta Abulfaza Elczibeja. Prezydent Ilham Alijew skonsolidował wokół siebie naród, co ogranicza rosnący przed wojną potencjał wybuchu protestów społecznych.

Polityczne reperkusje

Koniec walk w Górskim Karabachu to być może koniec rządów premiera Nikola Paszyniana i nadziei rozbudzonych przez ,,aksamitną rewolucję” z 2018 r. Wiele środowisk uznaje decyzję szefa rządu za zdradę.

Wściekłość wyrażana w spontanicznych demonstracjach na pewno przerodzi się w polityczne protesty. Sytuację z pewnością będą chciały wykorzystać dwie główne siły opozycyjne: krąg związany z klanem karabachskim i byłymi prezydentami Robert Koczarjanem i Serżem Sarkisjanem oraz największe ugrupowanie opozycyjne ,,Dostatnia Armenia” oligarchy i biznesmena Gagika Carukjana. Wiele będzie zależało również od potencjalnego rozłamu w partii Paszyniana, której członkowie mogą zdecydować się na ucieczkę z tonącego okrętu.

https://twitter.com/ArtyomTonoyan/status/1326005984368726017?s=20

Status Górskiego Karabachu nie został ustalony. Pozostaje kontrolowanym przez Armenię parapaństwem (które traci ponad połowę terytorium) uznawanym jednak przez świat za terytorium należące do Azerbejdżanu, o znacznie słabszym położeniu strategicznym niż do tej pory.

Wynik walk w Górskim Karabachu może również oznaczać koniec rządów Araijka Harutunjana (lidera Ormian w Górskim Karabachu). W Armenii może skończyć się definitywnie prozachodni kurs. Powszechne w społeczeństwie wydaje się rozczarowanie biernością Zachodu i jego brakiem zaangażowania. Ostatecznie jeszcze raz okazało się, że jedynym gwarantem bezpieczeństwa dla Ormian jest Rosja.

Jeśli jednak w jakiś sposób Paszynianowi oraz jego rządowi udałoby się jakoś przetrwać to może zwyciężyć przekonanie, że Rosja zdradziła Armenię w trakcie ostatniej eskalacji, co może spowodować zmianę kursu geopolitycznego Erywania. Jednak oba scenariusze wydają się być równie prawdopodobne. Zaważy to czy zwycięży pragmatyka długofalowego myślenia czy nacjonalistyczny wewnętrzny zryw.

Zawieszenie broni na obecnym etapie eskalacji i w zarysowanej treści oznacza zwycięstwo Azerbejdżanu i porażkę Armenii, która traci większość terenów zajętych na początku lat dziewięćdziesiątych.

2 odpowiedzi na “Górski Karabach: Porozumienie pokojowe kończące wojnę?”

Możliwość komentowania została wyłączona.