Kwestionowanie integralności terytorialnej sąsiedniego kraju, niegdyś temat tabu, coraz częściej wchodzi do oficjalnego dyskursu zarówno w Baku, jak i w Teheranie.

Mahmudali Chehreganli, samozwańczy przywódca Narodowego Ruchu Przebudzenia Azerbejdżanu Południowego, nie został wpuszczony do Azerbejdżanu od 2006 roku. Z wygnania w Waszyngtonie opowiada się za secesją północnej, etnicznej części Iranu, w większości azerbejdżańskiej. Jest to stanowisko tak wrażliwe wobec Teheranu, że na mocy nieformalnego porozumienia Azerbejdżanu z Iranem, Baku od lat blokuje mu wjazd do kraju.

Gdy napięcie między Azerbejdżanem a Iranem wzrosło, po raz pierwszy od wielu lat, Chehreganli wielokrotnie pojawiał się w telewizji azerbejdżańskiej, w tym w zeszłym tygodniu w państwowej telewizji. Wezwał do obalenia rządu Iranu, ponieważ ogólnokrajowe protesty nadal ogarniają kraj, używając epitetu, który azerbejdżańskie media niedawno przyjęły do opisania teokratycznego przywództwa Iranu: „reżim mułłów”.

Azerbejdżanie w Iranie – element napięcia między Baku i Teheranem

Jest to okres nasilającej się serii retorycznych ataków między Teheranem a Baku, które coraz bardziej ocierają się o integralność terytorialną poszczególnych krajów. 5 listopada ambasador Azerbejdżanu w Teheranie wydał sugestywny tweet o Tabriz, głównym mieście w północnym Iranie, które ma wielką wartość symboliczną dla azerbejdżańskich konserwatystów.

Stało się to zaledwie kilka dni po postach w mediach społecznościowych pokazujących plakaty, których pochodzenie nie zostało wyjaśnione, z wizerunkiem prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa, które pojawiły się wokół Tabrizu z hasłami odnoszącymi się do niego jako „naszego prezydenta”.

Prezydent Ilham Alijew również odniósł się do Azerów w Iranie, choć bardziej ostrożnie, w przemówieniu z 21 października. „Jest o wiele więcej Azerów mieszkających poza Azerbejdżanem niż w samym kraju. Oczywiście ich bezpieczeństwo, ich prawa i dobrobyt są dla nas najważniejsze. Będziemy nadal robić wszystko, aby pomóc Azerom, którzy zostali odcięci od naszego państwa.” – powiedział. Wszystko to jest zauważalną zmianą retoryki Baku. Rok wcześniej, w czasie kryzysu w stosunkach irańsko-azerbejdżańskich, media państwowe otrzymały wyraźne instrukcje, aby nie podnosić roszczeń wobec Iranu, ani nie wspominać o „południowym Azerbejdżanie”.

Tymczasem Iran wydaje własne groźby, także głównie za pośrednictwem mediów państwowych. Sahar TV, sieć w języku azerbejdżańskim, również wyemitowała szereg programów pośrednio grożących Azerbejdżanowi. W wywiadzie z 4 listopada z etnicznymi członkami irańskiego parlamentu deputowani zakwestionowali również długotrwałe granice między dwoma krajami. A kiedy w mediach społecznościowych pojawił się kolejny post, w którym twierdzono, że mieszkańcy azerbejdżańskiego regionu Nachiczewan apelowali o przyłączenie się do Iranu, Sahar TV dostarczyła pewnego rodzaju uzasadnienia.

Sahar odpowiedział także na epitet „reżimu mułłów”, odnosząc się do Azerbejdżanu jako „reżimu posągowego”, co jest wyraźnym odniesieniem do wielu pomników byłego prezydenta Hejdara Alijewa, które rozsiane są po kraju. Eskalacja retoryki stanowi rekonstrukcję głęboko splecionych historii obu krajów. Przez wieki terytorium, które jest teraz Azerbejdżanem, było częścią świata perskiego, z lokalnymi chanatami, które były podporządkowane Persji.

Cezura czasowa i wątek ormiański

Gdy Rosja rozszerzyła się na południe w tym regionie, starła się z Persją i w XIX wieku dwa imperia podpisały traktaty w Gulistan i Turkmenczaj, które ustanowiły granice, które nadal istnieją między Iranem i Azerbejdżanem. Tymczasem po południowej stronie tej granicy pozostała duża populacja tureckojęzycznych Azerów; dziś Azerowie stanowią największą mniejszość w Iranie i chociaż nie ma dokładnych liczb, przewyższają liczebnie populację samego Azerbejdżanu.

Podczas gdy pierwszy postsowiecki prezydent Azerbejdżanu, nacjonalista Abulfaz Elczibej, zachęcał do roszczeń do „południowego Azerbejdżanu”, tego rodzaju dyskurs został stłumiony przez jego następcę, Hejdara Alijewa. W większości tak pozostało za syna i następcy Alijewa seniora – Ilhama.

Wzajemne groźby pojawiają się, gdy Iran w ostatnich miesiącach odszedł od tradycyjnego balansowania na Kaukazie, przyjmując zdecydowanie proarmeński zwrot. Teheran wielokrotnie ostrzegał przed próbami ingerencji Azerbejdżanu na terytorium Armenii i mówił, że jakakolwiek ingerencja na granicy irańsko-armeńskiej byłaby czerwoną linią. W październiku irańskie siły zbrojne przeprowadziły zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia wojskowe, w których ćwiczyły przekraczanie rzeki Aras, która stanowi granicę z Azerbejdżanem. Azerbejdżan następnie odwzajemnił się własnymi ćwiczeniami w pobliżu granicy z Iranem.

Iran niedawno otworzył również konsulat w Kapan, w południowym regionie Syjunik w Armenii, który stał się przedmiotem napięć między obiema stronami. Podczas inauguracji tego konsulatu pod koniec października armeński minister spraw zagranicznych Ararat Mirzojan powiedział, że Armenia zamierza otworzyć konsulat w Tebrizie.

Konflikt wliczony w krajobraz regionu?

Retoryka Baku jest głównie odpowiedzią na to, co Iran postrzega jako próby podważenia suwerenności Azerbejdżanu. Obejmuje to próby zasiania podziałów wśród religijnych szyitów i Tałyszy (mniejszości w Azerbejdżanie, która mówi językiem spokrewnionym z perskim i która mieszka blisko granicy z Iranem), a także niedawne przejście Teheranu na otwarte wsparcie Armenii.

W obliczu tego napięcia obie strony oskarżyły również drugi kraj o planowanie lub przeprowadzanie ataków na ich terytorium. Służby bezpieczeństwa Azerbejdżanu aresztowały 19 mężczyzn, którzy według nich zostali zwerbowani przez Iran do przeprowadzenia nieokreślonych działań, które byłyby „naruszeniem interesów bezpieczeństwa państwa”.

A po ataku 26 października na szyicką świątynię w irańskim mieście Sziraz, irańskie Ministerstwo Wywiadu stwierdziło, że przemoc, w której zginęło 15 osób, została zorganizowana przez obywatela Azerbejdżanu, który przyleciał do Iranu przez lotnisko w Baku, i że była koordynowana z Azerbejdżanu we współpracy z elementami ISIS w Afganistanie. Prawdziwość któregokolwiek z tych twierdzeń jest trudna do oceny, biorąc pod uwagę brak zaostrzony konflikt polityczny między nimi.

Eskalacja retoryki z Baku, w tym wystąpienia Chehreganliego i retoryki telewizji państwowej, przekonała Teheran, że dążenia są wspierane przez najwyższe szczeble władzy Azerbejdżanu. Podkreślając rzekome zaangażowanie Azerbejdżanu w antyirański terroryzm, Teheran dąży do zwiększenia presji na Baku poprzez podniesienie kosztów antyirańskiej polityki. Eskalacja w celu deeskalacji jest standardową taktyką Teheranu.