Inwazja Rosji na Ukrainę i zachodnie sankcje postawiły byłe republiki centralno-azjatyckie Związku Radzieckiego w obliczu widma poważnego kryzysu gospodarczego. Waluty lokalne nurkują wraz z spadkiem wartości rubla.

Odkąd Władimir Putin rozpoczął wojnę 24 lutego, rubel spadł średnio o 50 procent względem dolara. Rosja wprowadziła kontrole walutowe przypominające początki lat dziewięćdziesiątych. Niepewność dotyka również Azję Centralną, gdzie Rosja jest głównym partnerem handlowym i źródłem strategicznie ważnych przekazów pieniężnych. Waluty lokalne rosną i spadają wraz z rublem. Gospodarki Azji Centralnej są bardzo narażone na wstrząsy ekonomiczne w Rosji.

Kazachstan jako pierwszy zareagował na kryzys, podnosząc bazową stopę procentową z 10,25 proc. do 13,5 proc. zaledwie kilka godzin po rozpoczęciu wojny. Narodowy Bank szybko interweniował na rynku walutowym, sprzedając dolary amerykańskie w celu ochrony tenge. Ogłosił również nowy plan antykryzysowy, obiecujący dalszą interwencję na rynkach i nowy „program ochrony depozytów tenge”. W rzeczywistości oznacza to dalszą podwyżkę stóp procentowych i prawdopodobnie wpłynie negatywnie na inwestycje, które i tak muszą zostać powstrzymane przez rosyjską implozję gospodarczą i niepewność na rynku po krajowych niepokojach w Kazachstanie w styczniu tego roku.

Poduszka finansowa w Kazachstanie i Uzbekistanie

Kazachstan posiada spore rezerwy. Państwowy fundusz majątkowy posiadał w styczniu około 65 mld USD. Narodowy Fundusz Naftowy posiada kolejne przynajmniej 60 mld USD. Kazachstan powinien być w stanie nadal zarządzać tenge i kontrolować swoją politykę monetarną. Wskazując na swój optymizm, 9 marca Narodowy Bank Kazachstanu poinformował, że nie będzie dalej podnosił stopy bazowej.

Niemniej jednak tenge straciło około 20 procent w stosunku do dolara od początku wojny, co jest porównywalne z jego spadkiem w 2015 roku, w obliczu spadających cen ropy. Kryzys ten spowodował wzrost niezadowolenia społecznego i doprowadził do zerwania umowy społecznej – rządów wąskiej elity w zamian za podniesienie poziomu życia społeczeństwa – co pomogło zasiać polityczną anarchię, której kulminacją były krwawe wydarzenia w styczniu. Co gorsza panuje niepewność co do zdolności do eksportu swojej ropy – większość eksportu jest obecnie tranzytem przez Rosję.

Podobnie Uzbekistan ma stosunkowo bezpieczną poduszkę finansową. Pożyczki znacznie wzrosły od czasu objęcia władzy przez prezydenta Szawkata Mirzijojewa w 2016 r., ale zadłużenie zagraniczne wciąż jest znacznie poniżej poziomu Kazachstanu. Rezerwy walutowe Taszkentu wynoszą 34,4 mld USD – ponad połowa to złoto – około 60 procent PKB. Tylko w przeciwieństwie do Kazachstanu, Uzbekistan pozostawił swoją podstawową stopę procentową na niezmienionym poziomie 14 procent, obniżając ją o 100 punktów bazowych we wrześniu zeszłego roku, w związku z oznakami, że wysiłki na rzecz opanowania inflacji wywołane liberalizacją jego waluty w 2017 roku w końcu się powiodły.

Pomimo braku działań w zakresie stóp procentowych, sum, w przeciwieństwie do tenge, niewiele stracił na wartości w stosunku do dolara amerykańskiego od czasu inwazji Putina. Bank Centralny Uzbekistanu nie zapowiedział żadnych formalnych interwencji walutowych, choć na pewno będą one miały miejsce – popyt na sprzedaż rubli jest prawie 10 razy większy niż popyt na ich kupno.

Sum wynosi 10 900 za dolara – wzrost z 10 850 miesiąc temu (wzrost o niecałe 0,5 procent). W tym samym czasie kurs rubla spadł o ponad 45 procent w porównaniu z sumem ze 150 do 80 sumów za rubla. Uzbekistan może nie jest tak zależny gospodarczo od przekazów pieniężnych jak Kirgistan czy Tadżykistan, ale ma więcej migrantów zarobkowych w Rosji niż wszystkie inne państwa Azji Centralnej razem wzięte. Wzmocnienie sumu i dolara w stosunku do rubla oznacza, że ​​milionom uzbeckich pracowników migrujących zarabiających ruble w Rosji spadły płace o 50 procent w sumach i dolarach amerykańskich z powodu wojny.

Rzeczywistość jest również trudna dla Uzbeków, którzy mają w domu ruble. Istnieją doniesienia, że ​​banki uzbeckie oferują kursy wymiany poniżej rynkowych. Jeśli banki staną się zbyt liberalne w zezwalaniu na kupowanie i sprzedawanie rubli – oferując konkurencyjne stawki – region ryzykuje, że stanie się ścieżką ucieczki kapitału z Rosji. Może to również skutkować paniką wyprzedaży lokalnej waluty.

Gazowy problem Turkmenistanu?

Turkmenistan jest gospodarką najmniej dotkniętą wojną i sankcjami Putina. Jego rynki są nękane przez niegospodarne zarządzanie i ziejącą rozbieżność między oficjalnymi i nieoficjalnymi kursami wymiany. Rząd nie publikuje żadnych wiarygodnych danych, podobnie jak żadna niezależna organizacja. Aszchabad również w przeszłości wielokrotnie wypędzał rosyjskie firmy z kraju. Gospodarka jest skutecznie izolowana.

Ponowne zakupy gazu przez Rosję od 2019 roku dały iskierkę nadziei na ożywienie rosyjsko-turkmeńskich więzi gospodarczych. Jednak gdy zachodnie kraje próbują ograniczyć eksport rosyjskiego gazu, Moskwa prawdopodobnie będzie miała przesyt i wstrzyma import z Turkmenistanu. Rosja prawdopodobnie przeorientuje również eksport w kierunku Chin, potencjalnie konkurując z proponowaną linią D gazociągu Azja Centralna-Chiny, o którą od lat zabiegali Turkmenistan i jego sąsiedzi .

Linia D przecinałaby również Tadżykistan i Kirgistan, zapewniając im dostawy gazu i opłaty tranzytowe. Te dwa państwa są prawdopodobnie najbardziej bezpośrednio narażone na rozwijającą się rosyjską zapaść gospodarczą. Zwłaszcza w Tadżykistanie, gdzie są one jedynym godnym uwagi źródłem waluty obcej. Jego bank centralny jest prawie tak słaby, jak Turkmenistan w publikowaniu danych, ale skutecznie zarządza płynnością somoni: waluta jest zarówno mała, jak i słabo notowana; w połączeniu z kontrolą kapitałową Tadżykistanu, co utrudnia poddanie się obrotom spekulacyjnym.

Duża niepewność w Tadżykistanie i Kirgistanie

Narodowy Bank Tadżykistanu ustala oficjalny kurs wymiany, jednocześnie śledząc inne ruchy walutowe, w przeciwieństwie do Turkmenistanu, i ogranicza podaż twardej waluty. Ale narastający kryzys gospodarczy może sprzyjać czarnemu rynkowi, który szybko przytłoczy gospodarkę. Bez poważnego zastrzyku twardej waluty krajowi trudno jest przywrócić wyrównanie stóp.

9 marca Duszanbe ogłosił nową stawkę 13 somoni za dolara (zmiana 11,3). Jednak Tadżykistan nie ma żadnych znaczących rezerw i jest mocno zadłużony, w szczególności w sąsiednich Chinach. Zatem kraj stoi w obliczu załamania zadłużenia, jeśli załamią się przekazy pieniężne, co zwiększyłoby presję na jego walutę.

Som Kirgistanu osłabł, ale nie tak bardzo jak rubel – po raz kolejny skutecznie obniżając płace dla pracowników migrujących w walucie lokalnej. Kirgistan jest również narażony na dalsze ryzyko spadkowe, ponieważ jest uzależniony od importu rosyjskiego paliwa opłacanego w dolarach.

Zależności te są nieco łagodzone przez sprzedaż złota w Kirgistanie. Zagrożone wydają się też planowane rosyjskie inwestycje w tym sektorze. Biorąc pod uwagę, że żadna gospodarka wielkości Rosji nigdy nie została tak gwałtownie odcięta od globalnych rynków kapitałowych, przedwczesne jest przewidywanie, jak dotkliwy będzie kryzys w Azji Centralnej. Ale jedno jest pewne: upadająca rosyjska gospodarka grozi powstaniem efektu lawiny w tym regionie.