Chociaż protesty w tym roku w Kazachstanie, Tadżykistanie i Uzbekistanie odbywały się w różnych kontekstach, istnieją pewne podobieństwa warte podkreślenia. Niecały tydzień po zaproponowaniu szerokiej gamy reform konstytucyjnych rząd uzbecki wycofał się z kilku wybranych poprawek, które wywołały duże protesty w Nukus, stolicy Karakałpakstanu, 1 lipca. Wśród sugerowanych zmian konstytucyjnych było przepisanie pozycji politycznej Karakałpakstanu w Uzbekistanie, pozbawienie regionu suwerenności i prawa do przeprowadzenia referendum secesyjnego.

Wybuch zamieszek wstrząsnął Taszkientem, który szybko odciął komunikację internetową w regionie i przystąpił do tłumienia protestów. 2 lipca uzbecki prezydent Szawkat Mirzijojew poleciał do Nukus i ogłosił odrzucenie kontrowersyjnych propozycji.

Dla niektórych ta eksplozja może wydawać się znikąd, ale w rzeczywistości ma głębokie korzenie. Być może bardziej niż jakikolwiek inny region w byłej przestrzeni radzieckiej, Karakałpakstan był przekazywany tam i z powrotem między różnymi republikami związkowymi w czasach sowieckich, karmiąc poczucie lokalnej odrębności i żalu. W 1925 roku został utworzony jako autonomia w Kazachstanie. Następnie, od 1930 do 1936 roku, był prowadzony bezpośrednio z Moskwy; a w ostatecznie został przeniesiony do Uzbeckiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (SRR) jako autonomiczna republika, odzwierciedlając fakt, że jej tytularna narodowość jest dość odmienna językowo i kulturowo od Uzbeków. W kolejnych dziesięcioleciach, kiedy Karakałpakstan zdołał przyciągnąć uwagę, miał tendencję do bycia główną ofiarą wysychania Morza Aralskiego, które spowodowało katastrofę zdrowotną dla ludności regionu.

W poszukiwaniu tożsamości

Kiedy rozpadł się Związek Radziecki, Karakałpacy bezskutecznie dążyli do niepodległości od Uzbekistanu, ale udało im się uzyskać porozumienie z Taszkentem, że w pewnym momencie w przyszłości będą mieli prawo do głosowania w sprawie secesji, prawo zapisane w konstytucji Uzbekistanu. Od początku było jasne, że Taszkent nie ma zamiaru respektować tej klauzuli konstytucyjnej, dlatego Karakałpacy organizowali się i demonstrowali w ciągu ostatnich trzech dekad, aby bronić swoich praw, często zwracając się o pomoc do Rosji, Kazachstanu lub organów międzynarodowych. Apele te długo pozostawały bez większego odzewu, przynajmniej publicznie, dopóki na terytorium tego regionu nie odkryto nowych pól naftowych i nie zainteresowały się nimi zarówno Rosja, jak i Kazachstan. Rzeczywiście, w ciągu ostatnich dziesięciu lat pojawiły się oznaki, że Moskwa aktywnie zachęca Karakałpaków do oporu wobec Taszkentu, zarówno po to, aby Rosja mogła zachować wpływ na Uzbekistan, jak i uzyskać dostęp do ropy w Karakałpakstanie.

Trudne do zweryfikowania są szczegóły na temat tego, co wydarzyło się w Nukus. Według rządu 516 osób zostało zatrzymanych podczas starć między protestującymi a siłami rządowymi, 243 osoby zostały ranne, a 18 zginęło. Szybko wprowadzony został miesięczny stan wyjątkowy dla tego regionu. Karakałpakstan jest słabo zaludnioną republiką autonomiczną w Uzbekistanie. Region jest obecnie w większości pustynny, w dużej mierze dzięki katastrofie ekologicznej, jaką jest stan Morza Aralskiego. Karakałpakstan stanowi około 40 procent terytorium Uzbekistanu, chociaż jego populacja 2 milionów stanowi mniej niż 6 procent całkowitej populacji kraju wynoszącej 34 miliony.

Zaniedbany pod administracją Islama Karimow Karakałpakstan zyskał większą uwagę pod rządami Mirzijojewa od 2016 roku. W szczególności wysiłki Taszkentu w regionie były ukierunkowane na Morze Aralskie, a także projekty energetyczne. Region cierpiał z powodu dziesięcioleci zaniedbań, zwłaszcza braku uwagi poświęconej trwałym skutkom śmierci Morza Aralskiego.

Niepokoje w całym regionie Azji Centralnej – wspólny mianownik

Protesty w Karakałpakstanie nastąpiły po masowych protestach w styczniu w Kazachstanie i protestach w Tadżykistanie. To burzliwy czas w całej Azji Środkowej, która została poturbowana przez szereg globalnych burz, takich jak ekonomiczne reperkusje pandemii COVID-19, skutki wojny na Ukrainie, zmiany klimatu, susze i upały. Region boryka się również z własnymi wyjątkowymi trudnościami, takimi jak wpływ wojny na Ukrainie, w szczególności na pracowników migrujących i ceny żywności. Chociaż tegoroczne protesty w Kazachstanie, Tadżykistanie i Uzbekistanie odbywały się w różnych kontekstach, z różnymi wyzwalaczami, istnieją pewne podobieństwa, które warto podkreślić, szczególnie w odniesieniu do wrażliwości rządu na opinię publiczną i reakcji rządu na protesty.

Ludzie w Karakalpakstanie byli naprawdę obrażeni, że nikt się z nimi nie konsultował, nikt nie pytał ich o opinię na temat proponowanych zmian konstytucyjnych. To samo dotyczy reszty Uzbekistanu, zauważając, że proponowane zmiany konstytucyjne zostały upublicznione dopiero po zatwierdzeniu ich przez parlament. Fakt, że prezydent tak szybko przystąpił do kapitulacji, jest pozytywnym znakiem. Jest to również znak, że przywództwo wydaje się być oderwane od społeczeństwa.

Jest to jeden wątek, który łączy te protesty: rządy niezdolne (lub niechętne) do prawdziwego zmierzenia nastrojów ludności oraz starannie opracowujące i wprowadzające trudne zmiany. Pomimo pewnych pozytywnych kroków w różnych dziedzinach – od uwolnienia więźniów politycznych, przez umożliwienie mediom rejestracji i działania, po scentralizowaną kampanię przeciwko pracy przymusowej – żadna z nich nie obejmowała konsultacyjnego procesu demokratycznego.

Styczniowe protesty w Kazachstanie rozpoczęły się jako oburzenie w obliczu nagłych podwyżek cen paliwa, a ostatnia runda zamieszek w autonomicznym okręgu Górny Badachszan w Tadżykistanie nastąpiła po śledztwie w sprawie zabójstwa miejscowego mężczyzny w zeszłym roku. Bardziej ostrożne kształtowanie polityki i głębsze dyskusje ze społeczeństwem mogły w jakiś sposób zapobiec wybuchowi zarówno protestów, jak i przemocy we wszystkich trzech krajach.

Reforma konstytucji nie zostanie wstrzymana

Innym wątkiem łączącym trzy incydenty protestu jest reakcja rządu i efekty drugiego rzędu początkowej reakcji. Na przykład odcięcie internetu stało się natychmiastowym pierwszym krokiem w odpowiedzi na większe protesty i niepokoje – stało się to w Kazachstanie, Tadżykistanie i Karakałpakstanie. Z jednej strony odcięcie internetu utrudnia organizatorom protestów (o ile są tacy organizatorzy) komunikację wewnętrzną i zewnętrzną, ale także utrudnia dziennikarzom weryfikację szczegółów. Fałszywe wiadomości kwitną w takiej próżni informacyjnej.

Rządy Azji Środkowej w takich przypadkach zwykle publikują własne narracje na temat tego, co się stało. Na przykład w Kazachstanie twierdzenia rządu, że za przemocą stoi 20 000 terrorystów. Bez zaufania do słów rządu i bez niezależnej weryfikacji ze źródeł, którym ludzie ufają prawda staje się nieuchwytna.

Obecnie wydaje się, że niepokoje w Karakałpakstanie zostały opanowane. Rząd w Taszkiencie wycofał się z proponowanych zmian konstytucyjnych, które dotknęły region, ale szerszy nacisk na reformę konstytucyjną jest nadal w grze. U podstaw tegorocznych wstrząsów w Azji Środkowej leży kilka wspólnych wątków, które ilustrują wynikający z tego rozdźwięk między społeczeństwami Azji Centralnej a ich rządami.