Azja Centralna – brak wspólnej wizji przywódców spowalnia integrację regionu

Spotkanie prezydentów Azji Środkowej na północnym brzegu kirgiskiego jeziora Issyk-Kul było zapowiadane jako historyczny rozdział w marszu w kierunku integracji regionalnej. Pięciu prezydentów nie mogło przypieczętować umowy o przyjaźni ani uzgodnić, jakie wyzwania stoją przed ich regionem.

Kiedy nadszedł czas, aby przywódcy podpisali dokument, który miał zakończyć spotkanie – Traktat o przyjaźni, dobrym sąsiedztwie i współpracy na rzecz rozwoju Azji Środkowej w 21 wieku – dwóch z nich odmówiło.

Tadżykistan i Turkmenistan muszą jeszcze rozwiązać własne procedury wewnętrzne, zanim będą mogły zawrzeć traktat. Pomimo, że taki obrót wydarzeń był rozczarowujący, nie oznacza to końca drogi dla marzeń o głębszej spójności regionalnej. 

Idea Nazarbajewa – podtrzymana przez Tokajewa

Traktat o przyjaźni był w swoim początku pomysłem byłego prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa, który po raz pierwszy przedstawił propozycję na drugim spotkaniu konsultacyjnym głów państw Azji Środkowej w stolicy Uzbekistanu, Taszkencie, w listopadzie 2019 r. To, co odbyło się w Cholpon-Ata 20 lipca, było czwartym jak dotąd spotkaniem konsultacyjnym.  

Inicjatywa zeszła na dalszy plan w związku z zakłóceniami pandemii COVID-19, ale została wznowiona przez następcę Nazarbajewa, Kassyma-Jomarta Tokajewa, w 2021 roku. Spośród wszystkich przywódców obecnych na ostatnim spotkaniu to on mówił najbardziej szczegółowo i aspiracyjnie o tym, co integracja może przynieść regionowi. „Współpraca gospodarcza Azji Środkowej może stać się, jeśli nie głównym, to co najmniej jednym z kluczowych źródeł wzrostu naszych gospodarek narodowych.” – powiedział. „Ważne jest nawiązanie ścisłej współpracy w celu wyeliminowania ograniczeń strukturalnych i infrastrukturalnych.”

Łączność jest powtarzającą się mantrą dla wszystkich przywódców regionu. Ale podczas gdy w najnowszej historii związki były najsilniejsze z Chinami na wschodzie i Rosją na północy, a nawet Europą na zachodzie w mniejszym stopniu, ambicją jest coraz większy zwrot na południe. Tokajew przedstawił wizję budowy linii kolejowej Mazar-i-Sharif-Kabul-Peszawar biegnącej z południowej granicy Uzbekistanu przez Afganistan do Pakistanu jako jeden z przykładów tego, jak można to osiągnąć. Kolej biegnąca z Kazachstanu do Iranu przez Turkmenistan, która została zainaugurowana w 2014 roku, jest inną opcją, powiedział.

Pomysł ten jest również energicznie promowany przez Uzbekistan, który na początku tego miesiąca zaproponował Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ rezolucję w sprawie „wzmocnienia łączności między Azją Środkową a Azją Południową”. Rezolucja została przyjęta bez głosowania.  Jakikolwiek optymizm okazał Tokajew, brakowało jednak wśród jego kolegów.

Brak optymizmu w Duszanbe i Aszchabadzie

Kiedy prezydent Tadżykistanu Emomali Rahmon wygłosił przemówienie, poświęcił kilka minut swoich uwag wstępnych na wyrażenie zaniepokojenia ekstremizmem, terroryzmem, handlem narkotykami i bronią oraz cyberterroryzmem. Jego katalog oparty na strachu zakończył się przywołaniem bezimiennych graczy zewnętrznych, których prezydenci Azji Środkowej obwiniali za powszechne niezadowolenie i protesty w swoich krajach. „Ostatnie wydarzenia w naszych krajach są dowodem na to, jak różne siły nadal planują podsycać niestabilność w naszym regionie.” – powiedział w oczywistym nawiązaniu do niepokojów w Kazachstanie w styczniu, w Górnym Badachszanie w jego własnym kraju w maju i czerwcu oraz w Uzbekistanie w lipcu.

Ta narracja zajęła również większość przemówienia wygłoszonego przez prezydenta Turkmenistanu. Serdar Berdymuhamedow martwił się ,,zewnętrznym narzucaniem idei i postaw, które są sprzeczne z historycznymi tradycjami narodów Azji Środkowej”. Zarówno Rahmon, jak i Berdymuhamedow zastanawiali się nad kwestią Afganistanu, z którym ich dwa kraje dzielą długie i trudne do zabezpieczenia granice, ale podczas gdy ten pierwszy wykorzystał swój czas, aby zaatakować reżim talibów, drugi przyjął bardziej pojednawczą linię. 

„Jako sąsiednie państwa Afganistanu musimy nadal intensyfikować wysiłki na rzecz ustabilizowania sytuacji w tym kraju, aby stworzyć warunki do osiągnięcia pojednania narodowego poprzez pokojowy dialog.” – powiedział Berdymuhamedow.

Prezydent Kirgistanu Sadyr Żaparow, który jako ostatni z pięciu przemawiał, powtórzył wcześniejsze uwagi, gdy przypuszczał, że „niszczycielskie siły, w tym zewnętrzne, werbują fanatyków religijnych i przestępców do swojej sprawy”. Następnie pochwalił działania podjęte przez sąsiednich przywódców w celu stłumienia turbulencji w ich krajach, chociaż być może zrozumiałe jest, że unikał przypominania im, że został wyrzucony z więzienia i wprowadzony do władzy w październiku 2020 r. poprzez tego rodzaju powstanie ludowe, które powoduje zaniepokojenie jego odpowiedników.

Prezydent Uzbekistanu Szawkat Mirzijojew wyraził zaniepokojenie innym rodzajem zagrożenia. Powiedział, że turbulencje w globalnej gospodarce napędzają inflację i zagrażają bezpieczeństwu żywnościowemu i energetycznemu w Azji Środkowej. Nic dziwnego, że Mirzijojew widzi część rozwiązania tych problemów w samym regionie – od czasu dojścia do władzy w 2016 roku poświęcił znaczne wysiłki dyplomatyczne na budowanie mostów zniszczonych przez jego izolacjonistycznego poprzednika. „W tych warunkach rośnie zapotrzebowanie na koordynację i zwiększenie skuteczności wielostronnej współpracy w ramach tych spotkań konsultacyjnych.” – powiedział Mirzijojew. 

Martwy punkt

Tego rodzaju wzmocniona koordynacja miała być najważniejszym owocem traktatu, którego postępy na razie utknęły w martwym punkcie. Nic w dokumencie nie wskazuje na pomysł stworzenia stałego organu, który byłby równoległy lub konkurencyjny z istniejącymi organizacjami, takimi jak kierowany przez Rosję euroazjatycki blok handlowy Unii Gospodarczej, którego Kazachstan i Kirgistan są członkami, lub zdominowana przez Pekin i Moskwę Szanghajska Organizacja Współpracy, która obejmuje wszystkie oprócz Turkmenistanu wśród swoich członków państwa z Azji Środkowej. 

Bardziej trafną analogią jest Grupa Wyszehradzka, klub narodów Europy Środkowej, który miał częściowo na celu, kiedy pojawił się na początku lat 1990., zharmonizowanie gospodarek swoich członków przed przystąpieniem do Unii Europejskiej. O ile Tadżykistan i Turkmenistan nie zostaną nakłonione do intensywniejszej współpracy regionalnej, nawet stosunkowo skromna wizja luźnego sojuszu w Azji Środkowej może okazać się rozczarowująca.