Odosobnione przypadki afgańskich wojsk rządowych szukających schronienia przez granicę w sąsiednim Tadżykistanie i Uzbekistanie stają się obecnie powszechnym zjawiskiem. Tadżycy oferują żołnierzom schronienie, ale Uzbecy przyjmują twardszą linię.

Rankiem 27 czerwca uzbrojona grupa bojowników talibów dokonała ataku na przejście graniczne w dystrykcie Kaldar w Afganistanie, zmuszając 17 żołnierzy afgańskich do ucieczki, podała państwowa agencja prasowa Tadżykistanu. Oddziały wkroczyły do ​​Tadżykistanu przez graniczną placówkę Shahrtuz. Dzielnica Shahrtuz znajduje się w południowo-zachodniej części kraju, gdzie granica przecina się z Uzbekistanem i Afganistanem.

To już drugi raz w ciągu niespełna tygodnia, kiedy afgańskie wojska musiały szukać schronienia na tadżyckiej ziemi. 22 czerwca ponad 130 żołnierzy uciekło przez przejście graniczne Shir Khan Bandar po nieustannym ataku. „W wyniku starcia zbrojnego, które trwało do godziny 9 rano 22 czerwca, 134 oddziały afgańskiego rządu nie mogące wytrzymać ofensywy zostały zmuszone do wycofania się… na terytorium Tadżykistanu.” – poinformowały tadżyckie służby bezpieczeństwa.

Incydenty jeden po drugim

Dwa incydenty miały miejsce w miejscach oddalonych od siebie o około 70 kilometrów. W obu przypadkach tadżyckie siły graniczne okazały pomoc uciekającym oddziałom afgańskim. Uzbekistan zajął bardziej zdecydowane stanowisko przeciwko uciekającym wojskom afgańskim, ostrzegając ich, że przekraczając granicę bez zgody, łamią prawo międzynarodowe.

Rzecznik administracji prezydenckiej w Taszkencie poinformował 28 czerwca, że ​​w ciągu ostatnich kilku dni doszło do kilku takich prób. Jedyny incydent, o którym niewiele wiadomo, miał miejsce 23 czerwca, kiedy 53 afgańskich żołnierzy i milicjantów przeszło z bronią z afgańskiego dystryktu Shortepa, położonego wzdłuż rzeki Amu-Daria, do Uzbekistanu.

Przyjmując odmienną politykę wobec zbiegłych oddziałów, władze Uzbekistanu i Tadżykistanu do pewnego stopnia koordynują działania w obliczu coraz bardziej niestabilnej sytuacji wzdłuż granicy. Talibowie odnieśli znaczące sukcesy lub zaangażowali się w zaciekłe walki w kilku afgańskich prowincjach – Farjab, Jowzjan, Kunduz, Balkh, Takhlan i Badahszan, które graniczą z Turkmenistanem, Uzbekistanem i Tadżykistanem.

Wątek amerykański

Talibowie zostali ośmieleni do dalszych agresywnych działań po ogłoszonym wycofaniu około 3000 żołnierzy amerykańskich, którzy pozostali w Afganistanie. W kwietniu prezydent USA Joe Biden powiedział, że wycofanie potrwa do 11 września.

Pojawiły się jednak powtarzające się doniesienia, że ​​amerykańscy urzędnicy starają się przekonać partnerów w Azji Centralnej do zapewnienia baz jako sposobu na opuszczenie sił USA do zaangażowania się w ewentualne, dalsze operacje wojskowe w Afganistanie, jeśli i kiedy zajdzie taka potrzeba. Koncepcja jest pomyślana jako coś na wzór baz USA, które były w Uzbekistanie i Kirgistanie po atakach z 11 września. Bazy te zostały usunięte odpowiednio w 2005 i 2014 roku.

Przedstawiciele MON Uzbekistanu w maju wskazali na wyraźną niechęć do tej propozycji, choć nie ma pewności, że pomysł został całkowicie usunięty z agendy. Minister spraw zagranicznych Uzbekistanu Abdulaziz Kamiłow 27 czerwca udał się z delegacją do Stanów Zjednoczonych z roboczą wizytą, która miała potrwać do 4 lipca, chociaż krótkie oświadczenie z podróży nie precyzowało, którzy urzędnicy podróżują z Kamiłowem i jakie obszary mają być omawiane , jest prawie pewne, że bezpieczeństwo zajmie ważne miejsce w porządku obrad.

Wywiad udzielony przez Kamiłova amerykańskiemu dziennikarzowi Dennisowi Wholeyowi przed podróżą może jednak nie być postrzegany jako zachęcający do Waszyngtonu. Dobitnie przekonywał, że rozwiązania nieszczęść Afganistanu nie należy szukać siłą. „Musimy wiedzieć o tym, że w Afganistanie, nie ma rozwiązania militarnego.” – stwierdził szef MSZ Uzbekistanu.

Kamiłow argumentował, że chociaż nie może być mowy o zaakceptowaniu powrotu do tego rodzaju teokratycznych rządów, które Talibowie narzucili w dużej części Afganistanu w latach 90., trzeba będzie dążyć do kompromisu. „Uważamy, że ten problem musi zostać rozwiązany na podstawie wzajemnego kompromisu między istniejącym rządem a opozycją wojskową, talibami i innymi.” – powiedział Wholeyowi.