Azerbejdżan: Turecki przywódca prowokuje Iran

Gdy Azerbejdżan świętuje zwycięstwo nad Armenią, jego sojusznik w ostatniej wojnie dał do zrozumienia, że ​​szuka szerszych regionalnych wstrząsów. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podczas defilady wojskowej w Baku 10. grudnia wyrecytował wiersz, który Iran odebrał jako pretensje dotyczące jego terytorium.

Wydaje się, że prezydent Turcji pozycjonuje się jako obrońca wszystkich Turków, w tym także azerbejdżańskich w Iranie.

Wiersz XX-wiecznego azerbejdżańskiego poety Bakhtiyara Vahabzadeha odnosi się do rzeki Araks, która wyznacza granicę między współczesną Republiką Azerbejdżanu a etniczno-azerbejdżańskimi prowincjami północno-zachodniego Iranu. Fragment wyrecytowany przez Erdogana sugeruje, że granica jest sztuczna i że Azerbejdżańscy Turcy pewnego dnia dołączą do reszty rodaków: „Oddzielili rzekę Araks i wypełnili ją skałami i prętami. Nie będę oddzielony od ciebie. Rozdzielili nas siłą”.

Iran reaguje

Irański minister spraw zagranicznych Javad Zarif stanowczo napisał na Twitterze, oskarżając Erdogana o podważanie suwerenności Azerbejdżanu. „Nikt nie może w ten sposób mówić o naszym ukochanym Azerbejdżanie” – dodał Zarif. Tymczasem irańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało ambasadora Turcji z powodu „interwencjonistycznych i niedopuszczalnych” uwag Erdogana. Parlament Iranu 13. grudnia przyjął uchwałę potępiającą prezydenta Turcji. Mieszkańcy Tabrizu, największego irańskiego miasta mówiącego po azerbejdżańsku, demonstrowali przeciwko tej uchwale.

Spór sięga czasów dwóch wojen, kiedy Iran walczył z imperium rosyjskim na początku XIX wieku i które zmusiły Iran do zrzeczenia się wszystkich terytoriów Kaukazu Południowego.

W Baku przeważa pogląd, że oba imperia spiskowały, aby podzielić naród. Ten rewizjonizm był po raz pierwszy propagowany przez sowieckich historiografów służących celowi Moskwy, jakim było „wyzwolenie” obcych krajów. Tak narodziła się bezpodstawna historycznie koncepcja „Południowego Azerbejdżanu”; w XIX wieku nie istniał żaden podmiot polityczny znany jako „Azerbejdżan”. Józef Stalin wykorzystał nawet ten pomysł, aby po drugiej wojnie światowej zająć część północnego Iranu.

Ostrożna polityka Baku wobec Iranu

Po upadku Związku Radzieckiego niepodległy Azerbejdżan przyjął sowiecką interpretację jako filar swojej tożsamości narodowej. Prezydent Abulfaz Elczibej na początku lat 90. obiecał marsz na Tabriz. Dynastia Alijewów, która przejęła władzę w 1993 roku, stonowała retorykę pojęcia „Południowego Azerbejdżanu” i podzielonego „Wielkiego Azerbejdżanu”, które są mocno zakorzenione w politycznej kulturze i psychice narodu.

W tym kontekście uwagi Erdogana, wygłoszone podczas wysoce symbolicznej okazji, wywołały oburzenie w Iranie. Teheran czuł się już nieswojo, jeśli chodzi o tureckie wsparcie wojskowe i dyplomatyczne dla Azerbejdżanu podczas 44-dniowej wojny o Górski Karabach. Iran obawiał się, że zaangażowanie Turcji sprzyja separatyzmowi etnicznemu w regionach Iranu z większością Azerbejdżan. Nawet jeśli Erdogan po prostu nie zna irańskiej wrażliwości, jego przemówienie wzmogło irańskie obawy przed pan-tureckim zagrożeniem.

Oficjalne strony internetowe w Baku nie powielały wiersza ani nie komentowały, decydując się na uniknięcie sporu. Prezydent Ilham Alijew jest wdzięczny Erdoganowi za jego pomoc wojskową, ale także starannie zarządzał stosunkami z Teheranem w czasie wojny. Inni nie byli tak powściągliwi.

Ilgar Mammadov, były więzień polityczny, który gorliwie wspierał wojnę, napisał na Twitterze, że przemówienie Erdogana „sugeruje, że kompleksowe rozwiązanie regionalnego równania bezpieczeństwa można wkrótce znaleźć poprzez rozczłonkowanie Iranu”. Takie poglądy, które są bezpośrednim skutkiem fundamentalnego mitu „Południowego Azerbejdżanu”, choć nie są wyrażane przez rząd, nie są rzadkością.

Wspólna historia, trudna teraźniejszość

Baku uważa, że ​​wspólne dziedzictwo z Iranem jest trudne do zarządzania. W ostatnich latach rząd wysunął pogląd, że tureckie pochodzenie kilku irańskich dynastii, takich jak Safawidów i Kadżarów, sprawia, że ​​duża część Iranu jest historycznie „Azerbejdżanem”. Teheran generalnie ignoruje te czynniki drażniące, koncentrując swoją energię na wyzwaniach na Bliskim Wschodzie i w Zatoce Perskiej.

Prowokacyjne przemówienie Erdogana i rosnąca siła w Azerbejdżanie mogą być jednak dla Iranu krokiem za daleko. Wydaje się, że Erdogan pozycjonuje się jako obrońca wszystkich Turków, w tym Turków azerbejdżańskich po obu stronach granicy. Jest to zgodne z jego ekspansjonistyczną polityką zagraniczną, która w ostatnich latach wywołała problemy u większości sąsiadów Turcji.

Powiązany artykuł