W styczniu rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow pochwalił gruziński rząd za decyzję o nieprzyłączeniu się do zachodniego reżimu sankcji wobec Rosji. Tbilisi uznało to jednak za kłopotliwe, gdyż odrzuca jakąkolwiek formalną współpracę z Rosją. W tej sprawie Ławrow oświadczył: „Fakt, że mały kraj i jego rząd mają odwagę powiedzieć, że [oni] będą kierować się [swoimi] interesami, interesami [ich] gospodarki […] nakazuje szacunek”.
Z jednej strony gruziński rząd chwali się bezprecedensowym wzrostem gospodarczym, jakim cieszy się w ostatnim czasie, ale z drugiej odrzuca pogląd, że stało się to dzięki rozszerzonym więzom gospodarczym z coraz bardziej izolowaną Rosją.
Według Narodowego Banku Gruzji w 2022 r. wysłano rekordową liczbę przekazów pieniężnych z Rosji do Gruzji. W ciągu roku przekazy pieniężne z Rosji do Gruzji wzrosły pięciokrotnie i wyniosły ponad 2 mld USD, co stanowi 47,3 procent wszystkich przekazów pieniężnych. Warto zauważyć, że według oficjalnych danych od marca do listopada 2022 r. 1 274 006 obywateli rosyjskich przekroczyło granicę gruzińską w celach turystycznych, tranzytowych lub innych – w tym również uciekając przed rozkazem częściowej mobilizacji prezydenta Rosji Władimira Putina.
Konsekwencją wypowiedzi Ławrowa jest to, że Gruzja zawdzięcza swoje obecne pozytywne otoczenie gospodarcze efektywnej współpracy Tbilisi z Moskwą. Ponadto zapowiedział, że Kreml jest gotowy wznowić regularne połączenia lotnicze z Gruzją, które zostały jednostronnie wypowiedziane przez Rosję po antyrosyjskich demonstracjach w Gruzji w 2019 roku. Dla kraju, którego terytorium jest okupowane przez Rosję od 2008 roku, pochwała Ławrowa dla gruzińskiego rządu jest różnie odbierana.
Najwyższe kierownictwo polityczne Gruzji nie odpowiedziało na komentarze Ławrowa. Jedynie mer Tbilisi – jeden z liderów partii rządzącej – potwierdził słowa rosyjskiego ministra spraw zagranicznych, wyrażając zadowolenie z ewentualnego wznowienia ruchu lotniczego między Gruzją a Rosją. W równym stopniu mer zareagował na sugerowane przez szefową Komisji Europejskiej Von der Leyen sugestie, że Gruzja pomaga Rosji. Przewodniczący rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, Irakli Kobakhidze, skrytykował twierdzenia szefa Komisji Europejskiej, określając oskarżenia jako fałszywe. Nazwał również zarzuty sztucznym atakiem na Tbilisi, z zamiarem wciągnięcia Gruzji w wojnę z Rosją.
W ostatnim czasie nasila się antyzachodnia i antyamerykańska retoryka gruzińskiej elity rządzącej. Władze nie kryją irytacji narastającą krytyką Zachodu, który oskarża Tbilisi o demokratyczny regres i potencjalną współpracę z Moskwą. Niedawno rządzący zainicjowali projekt regulujący pracę gruzińskich organizacji pozarządowych. Liderzy Gruzińskiego Marzenia charakteryzują przedstawicieli organizacji pozarządowych jako agentów Zachodu i Stanów Zjednoczonych, argumentując, że ograniczając ich pracę, suwerenność Gruzji zostanie wzmocniona. Projekt ustawy został już przygotowany, a w najbliższym czasie planowane są dyskusje parlamentarne. Inicjatywa uznaje rejestrację organizacji pozarządowych, mediów, a nawet indywidualnych działaczy finansowanych z zagranicy jako zagranicznych agentów.
Przez trzy dekady po upadku Związku Radzieckiego Gruzja była uważana za jeden z najbardziej prozachodnich krajów w przestrzeni postsowieckiej. Oznaczało to, że kraj Kaukazu Południowego pracował nad uwolnieniem się od negatywnego wpływu Moskwy i zbliżeniem się do Zachodu. Dlatego agresywna antyzachodnia retoryka emanująca z gruzińskiej elity rządzącej budzi poważny niepokój. Jeśli Gruzja zacznie kopiować rosyjski system polityczny za pomocą zdominowanej przez Rosję ideologii suwerennej demokracji, specyficznego postrzegania organizacji pozarządowych jako obcych agentów, cenzury mediów itp., Tbilisi oddaliłoby się od Zachodu i jeszcze bardziej zbliżyło do orbity Kremla.
Gruzja: Kolejne weta głowy państwa poróżniają prezydent i rząd - Kierunek Kaukaz
[…] Gruzja: Ochłodzenie z Zachodem i pochwały z Moskwy […]