Prezydent Gruzji w dużej mierze mało znacząca w systemie politycznym kraju wykorzystała swoje drugie weto i obiecuje użyć ich więcej, aby pokazać swój sprzeciw wobec polityki partii rządzącej.
Gruzińska prezydent zawetowała kontrowersyjną ustawę o reformie banku centralnego partii rządzącej i zobowiązała się do ponownego skorzystania ze swoich prerogatyw, ponieważ dystansuje się od polityki rządu.
23 lutego prezydent Salome Zurabiszwili zawetowała poprawki do ustawy o Narodowym Banku Gruzji (NBG), które, jak wielu obawia się, zagroziłyby jego niezależności. Powiedziała, że poprawki nie są „ani konieczne, ani pilne, ani dobrze uzasadnione”. Podczas gdy jej weta prawie na pewno zostaną odrzucone, oznaczają one zdecydowany zwrot prezydenta od partii, która kiedyś poparła jej kandydaturę.
Skok na bank centralny przez Marzycieli?
Rządząca partia Gruzińskie Marzenie przyjęła ustawę w trybie przyspieszonym 9 lutego. Poprawki zakładają zmiany struktury zarządzania bankiem centralnym, wprowadzając stanowisko pierwszego wiceprezesa, który może tymczasowo przejąć obowiązki prezesa banku. Pierwszy wiceprezes byłby wybierany przez dziewięcioosobową radę nadzorczą banku spośród jego członków. Zmiany pojawiają się, gdy siedmioletnia kadencja obecnego prezesa NBG Koby Gvenetadze kończy się na początku marca. Jego następca ma zostać wybrany przez radę nadzorczą, a następnie zatwierdzony przez prezydent Zurabiszwili. Do tej pory rada nadzorcza składała się z czterech członków wykonawczych – prezesa banku i trzech wiceprezesów – oraz pięciu członków niewykonawczych.
Ale teraz wprowadzenie pierwszego wiceprezesa – i to oprócz trzech wiceprezesów, z których każdy był w podobny sposób w stanie przejąć obowiązki prezesa – zakłóciłoby istniejącą równowagę między członkami wykonawczymi i niewykonawczymi zarządu, co jest postrzegane jako jedna z gwarancji niezależności rady. Członkowie zarządu są nominowani przez gruzińskiego prezydenta i zatwierdzani przez parlament na siedmioletnią kadencję. Obecnie są dwa wolne stanowiska, a prezydent Zurabiszwili nie przedstawiła jeszcze kandydatów do ich obsadzenia.
Wyraziła obawę, że jeśli parlament odrzuci jej kandydatów na stanowiska w zarządzie, nowe przepisy pozwolą pierwszemu wiceprezesowi, który może zostać wybrany przez radę bez zgody gruzińskiego prezydenta na przejęcie obowiązków prezesa NBG na czas nieokreślony. Zmiany legislacyjne spotkały się z krytykami NBG, które cytowały zalecenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego, podkreślające potrzebę, aby członkowie niewykonawczy w zarządzie przewyższali liczebnie członków wykonawczych, tak aby organ ten zachował swoją funkcję nadzorczą.
Prezydent wetuje kolejne ustawy
Przedstawiciele MFW również odnieśli się krytycznie do zmian 17 lutego, mówiąc, że ,,grozi to podważeniem ciężko wywalczonej wiarygodności władz”. Narodowy Bank Gruzji pod rządami ustępującego prezesa Koby Gvenetadze cieszy się silną międzynarodową reputacją, otrzymując wsparcie za ogólne strategie zarządzania, a także za starania o dołączenie do międzynarodowych sankcji finansowych wobec Rosji w związku z inwazją na Ukrainę. Gruzińskie Marzenie może i najprawdopodobniej obali weto Zurabiszwili, które w tym przypadku wymaga jedynie zwykłej większości 150-osobowego parlamentu. Zurabiszwili, wybrana w 2018 r. z poparciem Gruzińskiego Marzenia, w ostatnich latach stała się bardziej krytyczna wobec polityki partii rządzącej, w tym w obliczu neutralnej wobec Moskwy polityki rządu po 24.02.2022 r.
Ale powstrzymała się od korzystania z prawa weta aż do zeszłego lata, kiedy podjęła próbę zablokowania szeroko krytykowanej ustawy o inwigilacji, próbując uratować gasnące szanse kraju na członkostwo w Unii Europejskiej. Posłowie finalnie unieważnili jej weto i ustawa o inwigilacji stała się prawem. 20 lutego nie poparła ustawy o tzw. agentach zagranicznych, sugerując kolejne weto w przypadku jej przyjęcia. Ustawa, którą Gruzińskie Marzenie obiecało procedować, naśladuje podobne prawa w krajach, takich jak Rosja, gdzie są one wykorzystywane do stygmatyzacji i tłumienia krytycznych głosów. „Prezydent Gruzji nie może poprzeć takiego ustawodawstwa i nowego prześladowania” – powiedziała.
Bez ułaskawienia dla Miszy, ale z wyrazami solidarności
Podczas gdy weta prezydent są tylko symbolicznymi aktami mającymi na celu zwrócenie uwagi na wątpliwe ustawodawstwo, niektórzy wskazują, że mogłaby naprawdę coś zmienić, powołując się na swoje silniejsze uprawnienia, takie jak ułaskawienie. Solidaryzuje się z uwięzionym i hospitalizowanym byłym prezydentem Micheilm Saakaszwilim, wykluczając ułaskawienie go, pomimo obaw o jego pogarszający się stan zdrowia. ,,Ułaskawienie nie doprowadzi do uwolnienia Saakaszwilego w trzech oddzielnych sprawach karnych, a on sam nie okazał skruchy za zbrodnie, za które został skazany” – wyjaśniła Zurabiszwili.
Ale jest też mniej skomplikowana sprawa uwięzionego dyrektora proopozycyjnej Mtavari TV, Niki Gvaramii. W maju ubiegłego roku Gvaramia został skazany na 3,5 roku więzienia za zarzuty powszechnie uważane za sfabrykowane i motywowane politycznie. Sama Zurabiszwili skrytykowała tę decyzję w czasie gdy trwały dyskusje z Brukselą na temat przyznania Gruzji statusu kandydata na członka Unii Europejskiej.
Do tej pory prezydent odmawiał pójścia dalej, najwyraźniej po to, by odeprzeć pogardę zwolenników rządu. Ale użycie weta również były dla niej wcześniej wykluczone, w przeciwieństwie do jej poprzednika Giorgiego Margwelaszwiliego, również kandydata Gruzińskiego Marzenia, który ostatecznie zyskał sławę dzięki częstemu uciekaniu się do weta i dystansowaniu się od swojego środowiska politycznego.