Prezydent Żaparow zorganizował spotkanie z miejscową ludnością, aby zająć się problemami i niezadowoleniem – raczej bez większych sukcesów. Kirgistan i Uzbekistan weszły w ostatnią fazę negocjacji w sprawie ostatecznego wytyczenia wspólnej granicy i są gotowe do zakończenia dziesięcioleci napędzającej niestabilność niepewności.
Kompromisy, na jakie podobno skłonny jest Kirgistan, wywołują jednak gniew wśród społeczności przygranicznych i wywierają polityczną presję na rząd prezydenta Sadyra Żaparowa.
To, co zostało zapowiadane jako potencjalnie ostatnia runda negocjacji, rozpoczęła się 26 września. Cały proces jest w Kirgistanie bacznie obserwowany, choć rząd zapowiedział, że nie ujawni ostatecznych szczegółów do czasu ratyfikacji dwustronnego protokołu przez parlament.
Rozgrzane emocje wokół porozumienia
Żaparow starał się uspokoić nastroje w poście na Facebooku z 6 października, stwierdzając, że 99 procent ziemi, do której pretenduje Kirgistan, ma znaleźć się pod jego kontrolą. „Z wolą Bożą, po podpisaniu umowy, w niedalekiej przyszłości przekażemy ją parlamentowi i umowa stanie się ostateczna. Dowiemy się, jakie ziemie do nas przeszły. Proszę ludzi o cierpliwość. Tak się składa, że 99 procent ziemi zostało nam przekazane” – napisał Żaparow. „Nie oddaliśmy ani centymetra ziemi”.
Ale to nie ziemia sprawia najwięcej kłopotów, lecz woda. Mianowicie zbiornik Kempir-Abad – lub zbiornik Andiżan, jak nazywa się go po drugiej stronie granicy. Ten zbiornik wodny leży na styku regionu Osz Kirgistanu i regionu Andiżan Uzbekistanu. Choć zbiornik znajduje się na terenie należącym do Kirgistanu, jest w pełni kontrolowany przez Uzbekistan.
W ubiegłym roku szef kirgiskich służb bezpieczeństwa Kamczybek Tajszew podpisał dwustronny protokół o przekazaniu Uzbekistanowi konstrukcji zapory w zamian za działkę gruntu. Spowodowało to jednak niezadowolenie mieszkańców kirgiskiej prowincji Uzgen, którzy obawiali się, że taki układ może oznaczać utratę dostępu do wody.
W przeszłości na mocy historycznego porozumienia Kirgistan wykorzystuje 14 procent wody pobieranej ze zbiornika do nawadniania gruntów w dystryktach Suzak i Kara-Suu, podczas gdy reszta zasila Uzbekistan. Tym razem prezydent Żaparow wynegocjował porozumienie, które da Kirgistanowi i Uzbekistanowi równe prawa do zarządzania Kempir-Abadem. „Doszliśmy do porozumienia w sprawie utworzenia przedsiębiorstwa, w którym będziemy mieli 50/50 udziałów i będziemy wspólnie zarządzać tamą” – powiedział, dodając, że „1246 hektarów ziemi od brzegu jeziora… zostaje nam przekazane. Miejscowi mieszkańcy wykorzystają go w rolnictwie”.
Świeże protesty w Kirgistanie
Kiedy osiągnięto wstępne porozumienie graniczne z 2021 r., mieszkańcy Uzgen skarżyli się, że nie skonsultowano się z nimi wcześniej, więc tym razem władze starały się przyjąć inne podejście. 4 października zorganizowano publiczne spotkanie dla mieszkańców, aby osobiście zadać pytania Żaparowowi i Taszyjewowi.
W nocy 6 października doszło do większej presji, kiedy policjanci użyli siły, by rozbić obóz, który mieszkańcy Uzgenu założyli w geście sprzeciwu wobec umowy Kempir-Abad. Żaparow nie przebierał w słowach, atakując przeciwników porozumienia granicznego, nazywając tych, którzy twierdzili, że nie mogą uczestniczyć w zgromadzeniu publicznym, „kłamcami”.
„Przekazuję to surowe ostrzeżenie tym, którzy próbują siać kłopoty wokół Kempir-Abad: opamiętaj się, zanim będzie za późno! Instruuję funkcjonariuszy organów ścigania, aby podjęli twarde kroki przeciwko intrygantom, którzy prowokują ludzi” – powiedział Żaparow.
Kirgistan i Uzbekistan dzielą 1400 km granicy. Około 15 procent z nich nadal podlega ostatecznemu porozumieniu. Zbiornik Kempir-Abad jest tylko jednym z dziewięciu obszarów spornych.
Szefowie MSZ Kirgistanu i Uzbekistanu podpisują umowy dotyczące wody i granicy - Kierunek Kaukaz
[…] Kirgistan: umowa graniczna z Uzbekistanem generuje protesty […]