Armenia nie rzuca się w oczy, gdy szaleje wojna na Ukrainie, udzielając dyplomatycznego wsparcia swojej sojuszniczej Rosji, ale poza tym w dużej mierze milczy. Wielu Ormian sympatyzuje z atakowanymi Ukraińcami, ale są ściśle związani z Rosją i urażeni długotrwałym proazerbejdżańskim stanowiskiem Ukrainy w sprawie Karabachu.
Podczas głosowania 26 lutego w Radzie Europy w sprawie wykluczenia Rosji z organizacji, Armenia była jedynym krajem (poza samą Rosją), który zagłosował na „nie”. W innym głosowaniu, 28 lutego w Radzie Praw Człowieka ONZ w sprawie pilnej debaty na temat wojny zwołanej przez Ukrainę, Armenia wstrzymała się od głosu.
Pozycja Armenii jest w dużej mierze podyktowana jej bliskimi związkami z Rosją: jest częścią kierowanego przez Rosję bloku wojskowego Organizacji Traktatu o Bezpieczeństwie Zbiorowym i gości rosyjską bazę wojskową. Jej granic z Turcją i Azerbejdżanem strzegą wojska rosyjskie. Od 2020 roku armeńska ludność Górskiego Karabachu jest chroniona przez liczący 2000 żołnierzy rosyjski kontyngent sił pokojowych.
Zależność kraju od Rosji tylko pogłębiła się w wyniku porażki w wojnie z Azerbejdżanem w 2020 roku, w której Ormianie czuli się opuszczeni przez resztę świata. W rezultacie wielu Ormian uważa, że obecnie brakuje suwerenności, a najlepszą opcją dla Armenii jest milczenie.
Chyba żadna reakcja, która może pochodzić z Armenii, nie przyniosłaby korzyści krajowi. Dlatego w ocenie Erywania najlepiej jest milczeć. Istnieją granice tego rodzaju strategicznej ciszy. Wszelkie poczucie równowagi dyplomatycznej może zostać utracone, grożąc zepchnięciem Armenii na bezbronną i izolowaną pozycję po złej stronie historii.
O niskim znaczeniu Armenii świadczy fakt, że jest to jedyny kraj Kaukazu Południowego, o którym prezydent Ukrainy Wołodomyr Zełenski nie napisał jeszcze na Twitterze od początku walk. Pochwalił Gruzinów za masowe uczestnictwo w wiecach solidarnościowych – i dodał krytykę przeciwko gruzińskiemu rządowi, który nie dołączył do sankcji przeciw Rosji. Dwukrotnie pochwalił Azerbejdżan za wysłanie pomocy humanitarnej i paliwa na Ukrainę.
Armenia podjęła pewne kroki, aby delikatnie dystansować się od Rosji Po ogłoszeniu przez Rosję formalnego uznania separatystycznych regionów wschodniej Ukrainy, Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, resort spraw zagranicznych Armenii zasugerował, że nie pójdzie w ich ślady.
Opinia publiczna również została wyciszona. Podczas gdy wielu Ormian sympatyzuje z Ukraińcami, trudno jest im zjednoczyć się wokół Zełenskiego, który wielokrotnie wyrażał swoje poparcie dla integralności terytorialnej Azerbejdżanu – czyli jego prawa do kontrolowania terytorium Górnego Karabachu – także podczas wojny 2020 roku.