Uzbekistan i Turkmenistan były jedynymi państwami Azji Centralnej, których wojskowi nie wyszli na kazachską ziemię w wyniku kryzysu, który rozpoczął się 2 stycznia. Turkmenistan prowadzi neutralną politykę zagraniczną, a Uzbekistan ma zdecydowanie skierowaną do wewnątrz doktrynę wojskową, która jest w pełni skoncentrowana w sprawie bezpieczeństwa wewnętrznego, bez miejsca na zagraniczne działania wojskowe.
Pozostali sąsiedzi Kazachstanu są członkami Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) i wnieśli siły do misji krótkoterminowej, pierwszej od powstania organizacji w 1992 roku. Spędzili tam kilka dni, dopóki władze Kazachstanu nie ogłosiły ustabilizowania sytuacji i zażądały zakończenia misja OUBZ. Taszkent powtórzył swoje nastroje przeciwko OUBZ i twierdzi, że w razie potrzeby może niezależnie kontrolować sprawy krajowe.
Uzbekistan ma pasywną politykę wojskową, która zabrania rządowi udziału w koalicjach wojskowych, goszczenia obcych oddziałów wojskowych, używania siły przeciwko innym krajom, a nawet udziału w misjach pokojowych. Niemniej jednak Kazachstan i Uzbekistan są partnerami strategicznymi, a Kazachstan jest ważnym partnerem handlowym Uzbekistanu — trzeciego co do wielkości po Chinach i Rosji.
Taszkent intensywnie obserwował rozwój sytuacji w Kazachstanie i nie był obojętny. Podczas gdy uzbeckie wojsko nie wkroczyło na kazachską ziemię, uzbecka dyplomacja była w pełnym rozkwicie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Uzbekistanu wydało 5 stycznia oświadczenie do swoich kazachskich sąsiadów, wyrażając przekonanie, że Kazachstan będzie w stanie ustabilizować sytuację bez ingerencji z zewnątrz. „Wierzymy, że naród Kazachstanu ma wystarczającą determinację i wolę, aby utrzymać wzajemne zrozumienie, przywrócić pokój i stabilność w kraju oraz samodzielnie rozwiązywać problemy.” – głosiło oświadczenie.
Nie jest jasne, czy Taszkent udzielał jakichkolwiek praktycznych porad innymi kanałami, ale Ministerstwo Spraw Zagranicznych bez ogródek „prosiło” Kazachstan o unikanie zwracania się o pomoc z zewnątrz do OUBZ. Uzbekistan był najprawdopodobniej motywowany chęcią braku rozszerzania rosyjskiej obecności wojskowej na kolejny sąsiedni kraj. Moskwa ma już bazy wojskowe w Kirgistanie i Tadżykistanie, a Taszkent być może obawiał się, że Kazachstan wyjdzie z ostatniego kryzysu ze stałą rosyjską obecnością wojskową.
Jak się okazało, ministerstwo spraw zagranicznych słabo oceniło rozwój sytuacji w terenie. W ciągu kilku godzin od wystąpienia okazało się, że w siłach zbrojnych Kazachstanu nie ma „determinacji do samodzielnego rozwiązywania problemów”. Chociaż nie jest jasne, co dokładnie się wydarzyło, niektóre doniesienia sugerują, że kazachskie siły bezpieczeństwa zrobiły niewiele, aby utrzymać bezpieczeństwo w Ałmaty, na przykład w ciągu kilku krytycznych godzin, co być może ilustruje brak posłuszeństwa wobec urzędującego prezydenta Kassyma-Jomarta Tokajewa.
Prawdopodobnie urażony oświadczeniem Uzbekistanu wzywającym Kazachstan do powstrzymania sił zewnętrznych przed wejściem w tę sytuację, prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko bez ogródek powiedział, że Uzbekistan powinien wyciągnąć wnioski z wydarzeń w Kazachstanie, w przeciwnym razie będzie kolejnym krajem, który będzie świadkiem podobnych wydarzeń.
W odpowiedzi Mirzijojew zlekceważył przepowiednię Łukaszenki i powiedział, że jego kraj jest czujny na sytuację bezpieczeństwa w regionie i w kraju i zawsze gotowy do reagowania na zagrożenia. „Uważnie obserwujemy sytuację w regionie oraz wszystkie zagrożenia dla bezpieczeństwa. Mamy wystarczająco dużo siły i potencjału, aby odpowiednio zareagować na każde zagrożenie i uderzenie.” Wystąpienie Łukaszenki było okazją do wywarcia presji na Uzbekistan, aby ponownie dołączył do OUBZ. Uzbekistan był członkiem organizacji dwukrotnie, w latach 1994-1999 i 2006-2012.
Dla Łukaszenki była to również okazja do podniesienia znaczenia Rosji i OUBZ jako regionalnych stabilizatorów oraz świętowania pierwszej od 30 lat interwencji tej organizacji. Jest mało prawdopodobne, aby Łukaszenko miał jakiekolwiek unikalne informacje o niestabilności politycznej w Uzbekistanie. Odpowiedź Mirzijojewa sugeruje, że Taszkent wierzy, że ma pełną kontrolę nad sytuacją wewnętrzną.
Z wydarzeń w Kazachstanie płyną dwa wnioski. Po pierwsze, Taszkent kategorycznie sprzeciwia się jakimkolwiek sojuszom wojskowym na swojej granicy i dlatego nie przebiera w słowach, by wyrazić to bezpośrednio, doradzając Kazachstanowi ustabilizowanie sytuacji bez ingerencji z zewnątrz. Po drugie, poszczególni członkowie OUBZ są gotowi kwestionować legitymację Mirzijojewa w celu wywarcia presji na Uzbekistan, aby ponownie dołączył do OUBZ.