Na początku lipca, kiedy Stany Zjednoczone zbliżały się do końca terminu opuszczenia Afganistanu i zakończenia najdłuższej wojny, rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow został zapytany, czy pewnego dnia Moskwa będzie musiała zaangażować się w związku z tym militarnie w tej części świata. Wskazał na państwo Azji Centralnej, które dzieli długą i miejscami nieszczelną granicę z Afganistanem.
„Jesteśmy sojusznikami z Tadżykistanem. A gdyby doszło do ataku na Tadżykistan, oczywiście byłby to natychmiastowy temat do rozważenia przez OUBZ.” – Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Teraz, gdy wycofanie się USA z Afganistanu stało się rzeczywistością, odpowiedź nie jest oczywista.
Powrót talibów do władzy w Kabulu wywołał wiele nowych pytań, jeśli chodzi o rolę i znaczenie OUBZ w ochronie jej członków i Azji Centralnej jako całości przed jakimkolwiek potencjalnym zagrożeniem ze strony Afganistanu.
Rosja dała jasno do zrozumienia, że jakakolwiek odnowiona obecność wojskowa USA w Azji Centralnej nie jest mile widziana i zasugerowała, że może nawet przyciągnąć islamskich ekstremistów ośmielonych zwycięstwem Talibów w Afganistanie. Ale Moskwa również nie nalegała na przejęcie wiodącej roli w zapewnianiu bezpieczeństwa na tym, co uważa za swoje podwórko, z trzema państwami Azji Centralnej położonymi wzdłuż północnej granicy Afganistanu.
Kreml zamiast tego podkreślał potrzebę wzmocnienia OUBZ – luźnego ugrupowania sześciu byłych państw sowieckich, w którym Moskwa dominuje i wykorzystuje do forsowania swoich regionalnych celów polityki zagranicznej.
Sojusz tylko na papierze?
Założony w 1992 roku format obejmuje obecnie Białoruś, Armenię, Kirgistan, Kazachstan i Tadżykistan, który dzieli 1300-kilometrową granicę z Afganistanem. Przez lata Moskwa nieustannie dążyła do pogłębienia integracji wojskowej między krajami członkowskimi; większość z nich była głęboko nieufna wobec ostatecznych intencji Moskwy – szczególnie po aneksji ukraińskiego Półwyspu Krymskiego przez Rosję w 2014 roku.
Podobnie jak NATO, organizacja zawiera klauzulę wzajemnej obrony w swoim traktacie założycielskim. Nigdy nie została przywołana. Gdy talibowie opanowali Afganistan w ostatnich miesiącach i zbliżyli się do Kabulu, Moskwa próbowała ustawić OUBZ w gotowości.
W ostatnich tygodniach organizacja zorganizowała nadzwyczajną sesję w celu omówienia sytuacji w Afganistanie, ogłosiła ćwiczenia wojskowe w Tadżykistanie i Kirgistanie oraz zapowiedziała, że planuje zbadać możliwości „wspólnych środków reagowania” w sprawie Afganistanu podczas szczytu w Duszanbe 16 września. Ale chociaż OUBZ na papierze może wyglądać podobnie do NATO, można mieć poważne wątpliwości co do zdolności grupy do reagowania na zagrożenia jako jedności.
OUBZ należy rozpatrywać bardziej jako ramę dla dwustronnych stosunków Moskwy z innymi członkami niż prawdziwy sojusz wojskowy. Jako sojusz to się nie sprawdza i nie ma w tej chwili szans na wysłanie przez Rosję wojsk na granicę Afganistanu w przypadku ataku na jednego z członków ugrupowania.
OUBZ jest demonstracyjnie słaba pod względem zbiorowej jedności i żałośnie niezdolna do zapewnienia bezpieczeństwa. Sojusz jest nie tylko kierowany przez Rosję, ale jest również zależny od Rosji, ujawniając, że jedyna zdolność siły ognia pochodzi od sił rosyjskich, z lokalnymi zdolnościami ograniczonymi w najlepszym razie do podstawowego bezpieczeństwa granic.
Talibowie próbowali rozwiać obawy, że jego powrót do władzy może doprowadzić do transgranicznych ataków na Tadżykistan lub inne sąsiadujące państwa: Uzbekistan i Turkmenistan, z których żadne nie jest członkiem sojuszu. Pomimo tego, że Rosja oficjalnie nazwała organizację talibów terrorystyczną, urzędnicy talibscy zaangażowali się również w dyskusje z Moskwą – i regularnie tam podróżowali – w celu nawiązania dobrych stosunków roboczych.
Rosja twierdzi, że będzie bronić granicy Azji Centralnej i oczywiście tak uczyni, ale nie jest gotowa przekazać decyzji w sprawach wojskowych zewnętrznej organizacji, takiej jak OUBZ.
Przyczółek w Azji Centralnej
Rosja ma do dyspozycji szereg aktywów strategicznych w Azji Centralnej, w tym dużą bazę wojskową w Tadżykistanie, i w przypadku konieczności odwetu, np. w postaci nalotów na Afganistan, zrobiłaby z tego użytek.
Oprócz potencjalnego rozlania się przemocy z Afganistanu, OUBZ stanie na szczycie w Duszanbe przed innym fundamentalnym wyzwaniem: rozbieżnością interesów między Rosją a lokalnymi elitami Azji Centralnej.
Rosja być może będzie dążyć do nawiązania własnych relacji transakcyjnych z nowymi przywódcami talibów w Kabulu. Lokalne elity będą jednak gotowe do zaoferowania większej zależności od Rosji w zakresie gwarancji bezpieczeństwa, ale mogą zaoferować Moskwie mniej w przeciwieństwie do potencjalnych szans na nową władzę i wpływy Rosji w kontrolowanym przez Talibów Afganistanie. Ostatecznie OUBZ nigdy nie była w stanie udowodnić swojej wiarygodności ani zapewnić zaufania do swojej roli – znaczenie sojuszu wywodziło się wyłącznie z wiodącej roli Rosji.