Kazachstan i Uzbekistan w wyścigu po energię słoneczną

Po latach składania wielkich obietnic inwestycyjnych w energię słoneczną Kazachstan i Uzbekistan konkurują w wyścigu o otwarcie największych farm słonecznych w Azji Centralnej. Oba państwa w dłuższej perspektywie mogą zostać regionalnymi potentatami produkcji energii słonecznej.

Kazachstan eksperymentuje z energią słoneczną od 2012 roku, kiedy ówczesny prezydent Nursułtan Nazarbajew otworzył w Astanie niewielką fabrykę do produkcji instalacji fotowoltaicznych.

Według wstępnych szacunków ONZ Kazachstan może posiadać nawet 85 proc. całkowitego potencjału słonecznego Azji Centralnej. Jednak ambicje Nazarbajewa wychodziły naprzeciw rzeczywistości bardzo wolno. W 2016 roku Kazachstan miał tylko skromne 157 MW zainstalowanej mocy słonecznej, co wystarczyło do zasilania małego miasta.

Wsparcie z Pekinu

Astanie przyszedł z pomocą Pekin. W 2017 r. chińska produkcja energii słonecznej przewyższyła popyt. Chiński rząd zlecił przedsiębiorstwom i producentom szukać interesów za granicą. Chiny, które obecnie produkują 70 proc. światowych paneli słonecznych, są najważniejszym partnerem dla Kazachstanu w inwestycjach związanych z odnawialnymi źródłami energii.

Chiny zaoferowały Kazachstanowi posmak swoich technologii, przekazując elektrownię słoneczną o mocy 1 MW do Parku Innowacji Alatau w pobliżu Ałmaty. W czerwcu 2018 r. Firma Risen Energy z siedzibą w Ningbo rozpoczęła prace nad elektrownią słoneczną wartą 39 mln USD o mocy 40 MW w Karagandzie.

Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) wsparł inwestycje pożyczając 22 miliony USD. Kilka miesięcy później EBOiR pożyczył kolejne 42,5 mln USD na budowę elektrowni o mocy 63 MW, którą Risen buduje w Chulakkurgan wartej 75 mln USD.

W 2015 roku Astana przewidywała, że ​​zainstalowane inwestycje do końca 2020 roku osiągną moc 714 MW. Rządowy raport z września miesiąca ocenia, moc energii słonecznej na poziomie 467 MW.

W Kazachstanie odnawialne źródła energii wciąż stanowią niski procent miksu energetycznego. Energia słoneczna stanowi ok. 56 proc. całkowitej odnawialnej mocy w kraju, jednak ogółem odnawialne źródła energii stanowią zaledwie 3 proc. całej energii wytwarzanej w Kazachstanie, której ogromna większość nadal pochodzi z węgla.

Uzbekistan nadrabia zaległości

Uzbekenergo (monopolista energetyczny Uzbekistanu) przez długi okres czasu wahał się z podjęciem długofalowych inwestycji w energią słoneczną. W listopadzie 2013 r. Azjatycki Bank Rozwoju (ADB) zatwierdził pożyczkę w wysokości 100 mln USD na farmę słoneczną o mocy 100 MW w Samarkandzie.

Władze w Taszkiencie miały jednak problem ze znalezieniem kontrahenta – zarówno z powodu braku uzbeckiej wiedzy i technologii na temat energii słonecznej, jak i firm chętnych do pracy w ówczesnym odizolowanym stanie z surową kontrolą kapitału.

W grudniu 2016 r., kiedy Uzbekenergo ostatecznie przypieczętował umowę z Shuifa Singyes Energy Holdings z siedzibą w Shandong, wynegocjowano nawet, aby firma wraz z ADB obsługiwała i utrzymywała elektrownię słoneczną przez trzy lata po uruchomieniu.

Jednak w sierpniu 2017 r. nowy rząd w Taszkencie odwołał projekt, wyjaśniając, że Uzbekistan nie ma technicznych możliwości prowadzenia zakładu. Rząd argumentował również, że 100 MW jest zbyt ambitnym wolumenem na pierwszy krok w energię słoneczną.

Niedawno Taszkient ponownie zmienił zdanie. W sierpniu br. przedstawił propozycję projektu solarnego tej samej mocy w tej samej lokalizacji, ale tym razem zwrócono się do EBOiR o wsparcie inwestycji. Oferta China Shuifa Singyes odpadła. Uzbekenergo współpracuje teraz z francuskim Total Eren. Eksperci branży solarnej uważają, że Total lobbuje teraz w EBOiR w celu sfinansowania projektu.