Pod koniec zeszłego roku w Pekinie ówczesny Przewodniczący Gruzińskiego Marzenia Irakli Kobachidze spotkał się z przedstawicielami chińskiego Ministerstwa Handlu. Delegacja gruzińska dyskutowała w Chinach o rozwoju współpracy gospodarczej, m.in. w zakresie tzw. „Korytarza Środkowego”, który ma stać się jedną z kluczowych nitek Nowego Jedwabnego Szlaku z Chin do Unii Europejskiej.

„Ubiegły rok był historyczny pod względem pogłębiania relacji między Chinami a Gruzją (szefowie państw ogłosili strategiczne partnerstwo). Przywiązujemy dużą wagę do rozwoju relacji między Tbilisi a Pekinem. Nasza współpraca polityczna i gospodarcza może przynieść Gruzinom wymierne rezultaty” – powiedział Irakli Kobachidze.

Jeden z liderów Gruzińskiego Marzenia przyznał, że najważniejsze jest dla niego wsparcie władz chińskich dla integralności terytorialnej jego kraju. „Powiedzieli nam, że to stanowisko będzie stałe” – powiedział Nikoloz Samkharadze, przewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Gruzji. W odpowiedzi Tbilisi wyznaje zasadę „jednych Chin”.

Jednocześnie przedstawiciele Gruzji uważają, że więzi gospodarcze z Pekinem są już dość silne, ale jeśli nie zostaną rozwinięte, mogą osłabnąć. „Spotkaliśmy się z wiceministrem handlu Chin Lin Ze. Rozmowa dotyczyła różnych obszarów, handlu, a także współpracy w dziedzinie energetyki, transportu i turystyki” – powiedział Kobachidze. Z kolei przewodniczący parlamentarnej komisji ds. rolnictwa Nino Tsilosani powiedziała, że strona chińska zgodziła się na rozszerzenie importu gruzińskich produktów zwierzęcych. Ponadto Tbilisi i Pekin omówiły dodatkowe wysiłki na rzecz dostaw wina do Chin.

Tymczasem gruzińska opozycja jest przekonana, że delegacja, złożona wyłącznie z przedstawicieli Gruzińskiego Marzenia, służy wyłącznie interesom tej organizacji. Tina Bokuchava przedstawicielka Zjednoczonego Ruchu Narodowego, uważa, że gruzińskie władze próbują zastąpić Brukselę i Waszyngton Pekinem. „Stosunki finansowe i gospodarcze z Chinami są bardzo ważne i wszyscy bardzo dobrze to rozumieją, ale politycznie próba zastąpienia Zachodu komunistycznymi Chinami, co widzimy, jest niezwykle szkodliwa dla naszego kraju, który aspiruje do Europy” – powiedział Bokuchava.

Zbliżenie z Pekinem jest logicznym krokiem Tbilisi w obecnej sytuacji międzynarodowej. Chiny stały się najważniejszym kierunkiem polityki zagranicznej Gruzji, odkąd założyciel Gruzińskiego Marzenia Bidzina Iwaniszwili, obawiając się wpaść w zachodnie sankcje, przeniósł część swojego majątku do Chin. Z drugiej strony Chińczycy inwestują w Gruzji, rozwijając swoją Inicjatywę Pasa i Szlaku. W Batumi zbudowano duże węzły logistyczne, chińskie firmy budują nowe drogi i remontują stare. Inwestują też w rozwój elektrowni wodnych.

Według Narodowej Służby Statystycznej Gruzji za 2023 r. pierwsza piątka największych partnerów handlowych republiki wyglądała następująco: Turcja (obroty handlowe powyżej 2,7 mld USD), Rosja (ponad 2,2 mld USD), Stany Zjednoczone (co najmniej 1,85 mld USD), Chiny (1,5 mld USD) i Azerbejdżan (ok. 1,37 mld USD). W 2017 roku Pekin i Tbilisi zawarły ze sobą umowę o wolnym handlu. Od tego czasu Chiny są jednym z pięciu największych partnerów Gruzji.

Dla Pekinu ważna jest cała przestrzeń postsowiecka, a nie jakiś konkretny kraj. Jego plany rozwoju makroregionu dały o sobie znać już ponad 10 lat temu. Przede wszystkim interesują go projekty logistyczne, które mogą pomóc w transporcie towarów na Zachód. Gruzja chce czerpać z tego maksymalne korzyści. Obawy gruzińskiej opozycji, że relacje z Pekinem mogą wpłynąć na integrację Tbilisi ze strukturami zachodnimi, nie muszą być do końca uzasadnione. Zachód sam jest zainteresowany handlem z Chinami, a jeśli pojawią się między nimi jakieś problemy, to opinia Gruzji, z jej małą gospodarką, będzie brana pod uwagę jako ostatnia.