Rząd Azerbejdżanu wyraża się coraz bardziej pozytywnie o negocjacjach z Armenią, w których pośredniczą USA i UE, a coraz bardziej negatywnie o wysiłkach mediacyjnych Rosji. Azerbejdżan wydaje się zadowolony z pośredniczonego przez UE przebiegu negocjacji z Armenią, postrzegając Rosję jako barierę na drodze do reintegracji Górskiego Karabachu.

Rozmowy toczą się odrębnym torem, nieskoordynowanym z zachodnimi mediatorami. Rosja utrzymuje kontyngent pokojowy w zamieszkanym przez Armenię Górskim Karabachu w Azerbejdżanie.

Ostatnie spotkanie przywódców Armenii i Azerbejdżanu 15 lipca w Brukseli, w którym pośredniczył przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, nie wydawało się zbytnio posuwać naprzód procesu, ale wprowadziło jeden nowy pomysł.

Pomoc humanitarna przez Agdam

Michel z zadowoleniem przyjął „gotowość Azerbejdżanu do zapewnienia pomocy humanitarnej” Ormianom z Górskiego Karabachu za pośrednictwem azerbejdżańskiego miasta Agdam. Inicjatywa nie została dobrze przyjęta przez Ormian. Wielu zinterpretowało to jako krok w kierunku normalizacji i legitymizacji siedmiomiesięcznej blokady Górskiego Karabachu przez Azerbejdżan. Niektórzy mieszkańcy Askeran, ormiańskiego miasta w pobliżu Agdamu, obiecali zainstalować bariery na drodze Askeran-Agdam „w celu przeciwdziałania tak zwanej pomocy humanitarnej z góry ustalonej przez władze Azerbejdżanu”.

Michel podkreślił również potrzebę otwarcia drogi laczyńskiej łączącej Górski Karabach z Armenią. Toivo Klaar specjalny wysłannik UE na Kaukaz Południowy, powiedział armeńskim mediom, że oferta Aghdam „nie jest alternatywą, ale uzupełnieniem drogi laczyńskiej”.

Azerbejdżanie w dużej mierze z zadowoleniem przyjęli propozycję drogi Agdam, widząc w niej szansę na przyspieszenie integracji Karabachskich Ormian z państwem azerbejdżańskim. Reakcja Azerbejdżanu na oświadczenie rosyjskiego MSZ z tego samego dnia, 15 lipca, również podkreśliła rosnące preferencje dla europejskiej ścieżki rozmów.

Potyczki z Rosją

Rosyjskie oświadczenie rozpoczyna się stwierdzeniem, że „uznając Górski Karabach za część terytorium Azerbejdżanu, Baku kardynalnie zmienił fundamentalne warunki, na których podpisano wynegocjowane przez Rosję zawieszenie broni, które zakończyło drugą wojnę karabaską w 2020 roku”.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Azerbejdżanu wkrótce wydało własne oświadczenie sprzeciwiające się tej linii: „Rosyjskie MSZ komentujące i ustalające warunki suwerenności i integralności terytorialnej Azerbejdżanu w kontekście uznania Karabachu za część Azerbejdżanu przez premiera Republiki Armenii, kraju, który okupował terytoria Azerbejdżanu przez prawie 30 lat, jest nie do przyjęcia”.

Zarówno rosyjskie, jak i azerbejdżańskie ministerstwa spraw zagranicznych stwierdziły, że Armenia już uznała Karabach za część Azerbejdżanu, podczas gdy w rzeczywistości wyraziła jedynie taką gotowość. Tego rodzaju słowne sparingi między Rosją a Azerbejdżanem nie są niczym nowym od czasu drugiej wojny karabaskiej w 2020 roku. Azerbejdżan od dawna oskarża Rosję o to, że nie zapewniła wycofania tego, co nazywa „nielegalnymi zbrojnymi grupami ormiańskimi” w Górskim Karabachu.

Niemal w każdej oficjalnej wypowiedzi Azerbejdżan stara się nazywać rosyjskie siły pokojowe w Karabachu „tymczasowo tam stacjonującymi”. 5-letni okres rozmieszczenia sił pokojowych upływa w 2025 roku.

Azerbejdżan naciska na Rosję

Wojna Rosji z Ukrainą dała Baku kolejną platformę do prowokowania Rosji. Choć Azerbejdżan nigdy oficjalnie nie potępił rosyjskiej inwazji, ani nie głosował za rezolucjami ONZ przeciwko Rosji (zgodnie z umową o partnerstwie strategicznym podpisaną dwa dni przed inwazją Rosji), azerbejdżańskie media państwowe wyraźnie stają po stronie ukraińskiej. A Azerbejdżan regularnie dostarcza pomoc humanitarną Ukrainie od początku wojny.

Baku wykorzystuje rosyjskie zainteresowanie Ukrainą, forsując swoją agendę wobec Karabachu. Jest to powszechnie postrzegane jako próba zmiany sytuacji na miejscu w taki sposób, aby zagwarantować, że siły pokojowe opuszczą Karabach po wygaśnięciu ich mandatu. Recep Tayyip Erdogan, prezydent strategicznego partnera Azerbejdżanu, Turcji, niedawno poparł żądanie Azerbejdżanu dotyczące szybkiego wyjścia rosyjskich sił pokojowych i wyraził przekonanie, że opuszczą go do 2025 roku.

Istniejący dyskurs i ostatnie wypowiedzi sugerują, że Azerbejdżan pracuje nad zabezpieczeniem wyjścia Rosji z Karabachu. Baku ma dwie kluczowe dźwignie, których może użyć, aby tak się stało. Po pierwsze, istnieje potrzeba szybkiej integracji z niezachodnią przestrzenią gospodarczą Rosji. W tym kierunku intensyfikacja kontaktów handlowych z Indiami, Bliskim Wschodem i innymi podmiotami jest bardziej istotna niż kiedykolwiek. Pełna realizacja Korytarza Północ-Południe przechodzącego przez Azerbejdżan jest dla Moskwy bardziej istotna niż kiedykolwiek. Dla Azerbejdżanu Korytarz Północ-Południe jest nie tylko projektem gospodarczym, ale także dźwignią polityczną.

Po drugie, dla Rosji ważne jest, aby państwa nie przyłączały się do frontu antyrosyjskiego. Azerbejdżan wspiera Ukrainę i dostarcza pomoc humanitarną, ale nie przyłącza się do frontu antyrosyjskiego. W tym przypadku „neutralność” Azerbejdżanu jest dla Moskwy ważniejsza niż kiedykolwiek. Obie te rzeczy są ważniejsze dla Rosji niż utrzymanie sił pokojowych w Karabachu.