14 marca gruzińska prezydent Salome Zurabiszwili pojawiła się w parlamencie, aby wygłosić doroczne orędzie o stanie państwa, miała na sobie maseczkę z ukraińską flagą i towarzyszył jej chargé d’affaires ambasady Ukrainy. Partia rządząca, najwyraźniej mająca dość otwartego poparcia prezydent Salome Zurabiszwili dla Ukrainy, teraz mówi, że odwoła się do Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ wg niej przekroczyła swoje obowiązki.
Podczas gdy takie gesty stały się powszechne u wielu sojuszników Ukrainy od czasu rosyjskiej inwazji pod koniec lutego, w Gruzji w oczach wielu Gruzinów rząd nie zrobił wystarczająco dużo, aby stanąć po stronie ukraińskich przyjaciół.
Zanim prezydent zdążyła rozpocząć swoje przemówienie, przerwał jej członek parlamentu i sekretarz wykonawczy rządzącej partii Gruzińskie Marzenie Mamuka Mdinaradze, który sprzeciwił się obecności ukraińskiego dyplomaty, oceniając ją jako „niezręczną i oznaką braku szacunku” dla parlamentu.
Nazbyt widoczne różnice
Kiedy Zurabiszwili w końcu stanęła na podium, zaczęła od emocjonalnego opisu spustoszenia, jakie Rosja sieje na Ukrainie. „Heroiczna walka narodu ukraińskiego przeciwko rosyjskiej agresji może tylko wzbudzić szacunek, solidarność i poparcie” – powiedziała. „Gruzja stała i stoi po stronie Ukrainy i narodu ukraińskiego”.
To właśnie ten rodzaj prostej retoryki stawia prezydent w sprzeczności z gruzińskim rządem, którego poparcie dla Ukrainy jest tak nikłe, że Kijów odwołał swojego ambasadora w proteście, pozostawiając Gruzję z niższym przedstawicielstwem. Z kolei Zurabiszwili oferuje wsparcie dziesiątkom tysięcy protestujących, domagając się od ich rządu silniejszej reakcji na wojnę na Ukrainie. Sama udała się do Paryża i Brukseli, aby pomóc Gruzji w złożeniu wniosku o członkostwo w Unii Europejskiej i publicznie rozwiać wątpliwości co do tego, gdzie Gruzja znajduje się wobec Ukrainy i Rosji.
Podczas jednego z wywiadów zdystansowała się od kontrowersyjnej wypowiedzi gruzińskiego premiera Irakliego Gharibashvili, który kategorycznie wykluczył przystąpienie Gruzji do międzynarodowych sankcji gospodarczych wobec Rosji, lekceważąco wskazując, że wojna toczy się na obcym terytorium. „Nie sądzę, aby tego rodzaju oświadczenie miało dziś sens” – powiedział Zurabiszwili w rozmowie z France 24. „Nie wydałabym takiego oświadczenia”.
Pozew do sądu
Dzień po wystąpieniu w parlamencie Gruzińskie Marzenie uderzyło: ogłosiło plany pozwania prezydent do sądu, argumentując, że podróż do Europy – która według partii została podjęta bez zgody parlamentu – przekroczyła jej w dużej mierze ceremonialne uprawnienia. „Prezydent odbyła te wizyty bez żadnych wcześniejszych konsultacji z rządem i poinformowała rząd tylko o tych wizytach ex post facto, co potwierdza, że prezydent naruszyła konstytucję z premedytacją” – ogłosiła partia w oświadczeniu z 15 marca.
Partia określiła również jako ,,rażące naruszenie konstytucji” rzekomą odmowę Zurabiszwili zatwierdzenia nominowanych przez rząd kandydatur na kilka stanowisk ambasadorskich. Ugrupowanie stwierdziło, że planuje odwołać się do Sądu Konstytucyjnego ,,z prośbą o potwierdzenie naruszenia konstytucji przez prezydent Gruzji”.
Sprawa zainspirowała żarty, że Gruzja przygotowuje się do wsadzenia kolejnego prezydenta do więzienia – były prezydent Micheil Saakaszwili jest już w więzieniu pod różnymi zarzutami. Ale pozew z udziałem Zurabiszwili wydaje się mieć na celu ograniczenie jej zdolności do kwestionowania polityki partii rządzącej w przyszłości, a nie wymierzania kar.
Podczas gdy prawnicy konstytucyjni kwestionują prawne zalety sprawy, wielu sugerowało, że pozew jest polityczną próbą uciszenia, jeśli nie usunięcia, coraz bardziej niezależnego prezydenta. Mdinaradze zaprzeczył oskarżeniom, że Gruzińskie Marzenie planowało próbę impeachmentu prezydenta w oparciu o wynik sprawy. Partia nie ma wystarczającej liczby miejsc w parlamencie, aby samodzielnie rozpocząć procedurę impeachmentu.
Wyrównanie rachunków i byli prezydenci
Równolegle partia wprowadziła poprawkę do konstytucji, która mogłaby pomóc większości w bardziej bezpośrednim podjęciu kroków prawnych przeciwko prezydentowi. Trybunał Konstytucyjny może teraz kontrolować jedynie legalność oficjalnych dekretów prezydenta, a nie jej działań. Nowa poprawka to zmieni.
Zainicjowanie projektu ustawy przez Gruzińskie Marzenie wyraźnie sugeruje próbę wyrównania rachunków z prezydentem. W ciągu prawie 10 lat u władzy Gruzińskie Marzenie wypchnęło wiele osób zarówno z koalicji parlamentarnej, jak i władzy wykonawczej za odmowę podporządkowania się linii partyjnej lub wydawanie się byciem potencjalnym zagrożeniem dla rządów partii.
Teraz Zurabiszwili – która objęła urząd pod zarzutem, że jest jedynie marionetką zakulisowego władcy kraju, miliardera i lidera Gruzińskiego Marzenia Bidziny Iwaniszwilego – okazała się takim zagrożeniem. Zurabiszwili może pójść w ślady swojego poprzednika, Giorgiego Margwelaszwilego, którego Iwaniszwili również początkowo poparł, zanim zwrócił się przeciwko niemu. Iwaniszwili ostatecznie opisał Margwelaszwilego jako swój największy błąd. Teraz pytanie brzmi, czy Zurabiszwili będzie jeszcze większym błędem?