Azerbejdżan, Kazachstan i Gruzja planują stworzenie spółki joint venture w celu rozwoju Transkaspijskiego Międzynarodowego Szlaku Transportowego (TCTR). Być może trasa przez Morze Kaspijskie pozwoli tym krajom rozwiązać problemy logistyczne związane z sankcjami na Rosję.
O utworzeniu wspólnego przedsięwzięcia przez trzy republiki byłego ZSRR poinformowała 11 marca azerbejdżańska agencja informacyjna Trend. W rozmowach, które odbyły się w dniach 9-10 marca, wzięli udział przedstawiciele Ministerstwa Przemysłu i Rozwoju Infrastruktury Kazachstanu, Ministerstwa Cyfryzacji i Transportu Azerbejdżanu oraz Ministerstwa Gospodarki i Zrównoważonego Rozwoju Gruzji. W rezultacie trzy kraje zdecydowały się zintensyfikować działania na rzecz rozwoju korytarza transkaspijskiego.
Utworzone w tym celu joint venture będzie zajmowało się kształtowaniem i koordynacją taryf transportowych, a także ściśle z nimi związanymi kwestiami deklaracji ładunkowej, wykorzystaniem ujednoliconych rozwiązań informatycznych. Oznacza to, że do jego zadań należeć będzie optymalizacja transportu, co sprawi, że trasa przez Morze Kaspijskie będzie bardziej opłacalna i atrakcyjna dla załadowców. W przyszłości możliwy będzie transport do 10 mln ton ładunków rocznie, w tym do 200 tys. kontenerów.
Ponieważ sami uczestnicy projektu, ze względu na niewielkie rozmiary swoich gospodarek, nie są w stanie zapewnić takiego wolumenu transportu, najprawdopodobniej głównym nadawcą powinny zostać Chiny. Uruchomienie projektu transkaspijskiego szlaku transportowego jest bezpośrednio związane z wprowadzeniem antyrosyjskich sankcji przez USA i UE po rozpoczęciu przez Rosję inwazji wojskowej na Ukrainie 24 lutego. Oprócz samej Federacji Rosyjskiej sankcje te uderzyły także w inne kraje Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG), w tym Kazachstan, który jest z nią ściśle związany z Rosją powiązaniami transportowymi i logistycznymi.
Pojawiły się problemy z realizacją płatności międzynarodowych. Według Kommiersanta europejskie banki zaczęły blokować wszelkie płatności do Rosji i Kazachstanu. Kazachstanowi niezwykle trudno jest ominąć Rosję. Nie mając dostępu do Oceanu Światowego, eksportował swoje towary głównie przez terytorium Rosji. Wszystkie inne opcje doprowadziły do wzrostu taryf transportowych i kosztów samych towarów, które stały się niekonkurencyjne. Korytarz transkaspijski, na razie wygląda na jedyną alternatywę dla Kazachstanu, choć z punktu widzenia Kazachstanu jest niezwykle trudna logistycznie.
Trasa transportowa omijająca terytorium Rosji przez Morze Czarne, Kaukaz Południowy i Morze Kaspijskie nie jest bynajmniej nowym pomysłem. Pojawił się wkrótce po rozpadzie ZSRR, kiedy USA i UE zdały sobie sprawę, że bogate w ropę i gaz kraje Azji Centralnej znalazły się mimo wszystko w silnej zależności transportowej od Rosji. Nie mogli dostarczać swoich towarów na rynki europejskie z pominięciem jej terytorium, ponieważ takie szlaki transportowe po prostu nie istniały. A wspieranie niepodległości republik byłego ZSRR od Zachodu bez budowania niezależnych od Rosji korytarzy logistycznych było niezwykle problematyczne. W efekcie w 1993 roku uruchomiono program utworzenia korytarza transportowego Europa-Kaukaz-Azja (TRACECA), który miał ominąć Rosję wzdłuż jej południowych granic. Rozwijał się przy aktywnej pomocy Unii Europejskiej, która od początku lat 90. XX wieku zmierzał do aktywnego rozwoju przestrzeni postsowieckiej.
Pomysł budowy nowego korytarza transportowego dla wielu krajów położonych na jego trasie okazał się dość atrakcyjny. Do tej pory 13 krajów jest wymienionych jako uczestnicy projektu TRACECA. Wśród nich jest 9 republik byłego ZSRR: Azerbejdżan, Armenia, Gruzja, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Uzbekistan, Mołdawia, Ukraina, dwa największe kraje regionu Bliskiego Wschodu – Iran i Turcja oraz Bułgaria i Rumunia. Jednak w ramach tego programu nie osiągnięto żadnego znaczącego sukcesu, którego przyczyną jest zarówno logistyczna złożoność samej trasy, jak i problemy z kształtowaniem taryf.
Wielkie nadzieje wiązano z Chinami z programem Pasa Gospodarczego Jedwabnego Szlaku, który mógłby obejmować rozwój szlaku przez Morze Kaspijskie i Kaukaz Południowy. Reinkarnacją TRACECA w węższym formacie miał być projekt Transkaspijskiego Międzynarodowego Szlaku Transportowego. Rada Koordynacyjna ds. jego rozwoju została powołana w październiku 2013 roku. Po Euromajdanie 2014 i ograniczeniach nałożonych przez Rosję na tranzyt towarów ukraińskich do krajów Azji Centralnej projekt ten nabrał nowego rozmachu. W listopadzie 2014 roku Gruzja, Turcja, Azerbejdżan i Kazachstan zgodziły się na utworzenie konsorcjum z udziałem chińskiej firmy Mishgeng Logistics, spółki zależnej Kolei Kazachstanu KTZh Express, Azerbejdżanu Caspian Shipping Company, Caravan Logistics oraz spółek zależnych Kolei Gruzińskiej Terminale Transcaucasus. Turcja, której stosunki z Rosją uległy gwałtownemu pogorszeniu po zestrzeleniu rosyjskiego bombowca SU-24 w Syrii w listopadzie 2015 roku, również planowała udział w konsorcjum jako członek stowarzyszony.
Stopniowo rośnie natężenie ruchu na trasie transkaspijskiej. Jak podaje kazachska publikacja biznesowa kapital.kz, w 2017 roku trasa dostarczyła 0,3 tys. produktów: petrochemicznych, metale żelazne i nieżelazne, węgiel, koks węglowy, żelazostopy, zboże, nasiona oleiste, rośliny strączkowe itp. Jednak projekt tego szlaku napotkał te same problemy, co TRACECA. Niezwykle skomplikowana logistyka trasy, która obejmowała podwójne przeładunki z transportu kolejowego lub drogowego na transport morski i z powrotem przez Morze Kaspijskie i Morze Czarne, sprawiła, że dostawa towarów była znacznie dłuższa i droższa niż przez Rosję.
Perspektywy dla szlaku transkaspijskiego wciąż nie są do końca jasne, ponieważ sama konfiguracja handlu światowego, w tym asortyment towarów, wielkość ich dostaw, trasy itp., nie są jasne i nie będą w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Oczywiste jest, że TCTR będzie w stanie przenieść część ładunku do siebie, ale ze względu na swoją przepustowość może nie być w stanie stać się pełnoprawną alternatywą dla trasy przez Rosję.