Urzędnicy w Baku i Erewania w dużej mierze milczeli na temat uznania przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina niezależności separatystycznych rządów w ukraińskich regionach Doniecka i Ługańska.
W poniedziałek Putin uznał suwerenność separatystycznych regionów. Ani prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew, ani premier Armenii Nikol Paszynian nie wypowiadali się w tej sprawie. Milczenie Alijewa było szczególnie głośne, biorąc pod uwagę jego spotkanie z Putinem we wtorek – i późniejsze podpisanie „Deklaracji o współdziałaniu sojuszników”.
Spotkanie odbyło się z okazji 30. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych Azerbejdżanu z Federacją Rosyjską. W częściowym zapisie dyskusji opublikowanym na oficjalnej stronie Kremla cytowany jest Putin podkreślający znaczenie „rozwijania więzi handlowych i gospodarczych oraz odblokowania komunikacji transportowej” między Armenią a Azerbejdżanem po drugiej wojnie w Górskim Karabachu.
Wydawało się również, że próbował uspokoić Alijewa, że uznanie separatystycznych rządów na Ukrainie nie było częścią szerszego rosyjskiego odwetu imperialnego. Następnie przytoczył rozmieszczenie i szybkie wycofanie kierowanej przez Rosję misji OUBZ w Kazachstanie jako dowód poparcia Rosji dla suwerenności jej sąsiadów.
„Ukraina jest inna, a wynika to z tego, że niestety terytorium tego kraju jest wykorzystywane przez państwa trzecie do tworzenia zagrożeń dla samej Federacji Rosyjskiej” – powiedział. Alijew z kolei nie wspomniał w ogóle o Doniecku, Ługańsku i Ukrainie. Zamiast tego pochwalił rozwój „więzi handlowych i gospodarczych” między Rosją a Azerbejdżanem oraz „rozwiązywanie przez Rosję problemów humanitarnych”, które są „ważne” dla Azerbejdżanu. Nie sprecyzował, jakie były „problemy”.
Jak dotąd władze Armenii milczą na ten temat. W poniedziałek wieczorem prezydent Rosji zaprosił premiera Armenii Nikola Paszyniana do złożenia „wizyty oficjalnej” w Moskwie „wiosną”, na co Paszynian się zgodził.
We wtorek przywódcy ormiańscy w Górskim Karabachu z zadowoleniem przyjęli uznanie przez Rosję dwóch separatystycznych regionów we wschodniej Ukrainie jako niepodległych republik.
„Prawo narodów do samostanowienia i budowania własnego państwa jest niezbywalne dla każdego narodu i jest podstawową zasadą prawa międzynarodowego” – napisał z kolei Arajik Harutiunian, prezydent nieuznawanej republiki Górskiego Karabachu, który z zadowoleniem przyjął „historyczną” decyzję Putina.
„Ustanowienie niepodległego państwa i jego międzynarodowe uznanie staje się konieczne, zwłaszcza w obliczu zagrożeń egzystencjalnych, ponieważ jest to najskuteczniejszy i najbardziej cywilizowany sposób zapobiegania rozlewowi krwi i katastrofy humanitarnej” – napisał.