Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden formalnie uznał ludobójstwo Ormian, kończąc trwającą od dziesięcioleci politykę niejasności. Bezprecedensowe oświadczenie Białego Domu zostało przyjęte z zadowoleniem przez Ormian na całym świecie i postrzegane na Kaukazie Południowym przez pryzmat zeszłorocznej wojny z Azerbejdżanem.
Biden złożył bezprecedensowe oświadczenie 24 kwietnia, w 106. rocznicę wydarzeń, które obecnie wyznaczają początek ludobójstwa – deportację ze Stambułu ponad 200 członków etnicznej elity ormiańskiej. Ostatecznie „półtora miliona Ormian zostało deportowanych, zmasakrowanych lub pomaszerowało na śmierć w kampanii eksterminacji”, jak to ujął w oświadczeniu Biden. „Naród amerykański oddaje cześć wszystkim Ormianom, którzy zginęli w ludobójstwie, które rozpoczęło się dziś 106 lat temu”.
Stany Zjednoczone od dziesięcioleci unikały używania terminu „ludobójstwo” na rzecz utrzymania dobrych stosunków z Turcją, która wciąż zaprzecza, że masakry nie były ludobójstwem. Jednak wraz z osłabieniem więzi między Waszyngtonem a Ankarą pojawiają się argumenty przemawiające za unikaniem uznania ludobójstwa.
Kilkuletni proces z polityką w tle
W 2019 roku Kongres Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy przyjął rezolucję uznającą ludobójstwo, ale potem niewielu zwolenników uznania ludobójstwa poparło ten termin. Rezolucja została przyjęta natychmiast po tureckiej ofensywie wojskowej w północnej Syrii, a wielu jej zwolenników w Kongresie wyraźnie sformułowało rezolucję jako środek ukarania za to Turcji.
Tym razem jednak ton uznania brzmiał mniej „wet za wet” a raczej dotyczył szerszej akceptacji faktu, że związki z Turcją nie powinny przeszkadzać Stanom Zjednoczonym w uznaniu prawdy o tym, co wydarzyło się w 1915 r. „Potwierdzamy historię . Robimy to nie po to, by zrzucić winę, ale aby mieć pewność, że to, co się wydarzyło, nigdy się nie powtórzy”– powiedział Biden.
Podczas gdy odpowiedź Ankary była, jak można było przewidzieć stanowcza wielu analityków z Turcji twierdzi, że kwestia ludobójstwa straciła na znaczeniu w ostatnich latach. Być może dziesięć lat temu uznanie ludobójstwa Ormian byłoby największym kryzysem w stosunkach USA-Turcja. Można zakładać, że wysoka temperatura w stosunkach dyplomatycznych utrzyma się przez kilka dni a później wróci do stanu sprzed deklaracji Bidena. Do niedawna Turcja pod rządami prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana sama zbliżała się do uznania ludobójstwa, chociaż ten impet został odwrócony po nowym narodowymm zwrocie Erdogana.
Ówczesne okoliczności
Ormianie przyjęli oświadczenie Bidena jako spóźnione, ale szczególnie mile widziane biorąc pod uwagę ich poczucie porzucenia, ponieważ nie udało im się zdobyć dużego poparcia międzynarodowego w zeszłorocznej wojnie z Azerbejdżanem. W czasie wojny Azerbejdżan cieszył się silnym poparciem Turcji, gdy udało mu się odzyskać większość terytorium, które utracił na rzecz Ormian w ostatniej wojnie między obiema stronami w latach 90. Zaangażowanie Turcji wzmocniło przekonanie wielu Ormian, że ich konflikt z Azerbejdżanami, których wielu utożsamia z Turkami, był kolejnym rozdziałem ludobójstwa.
„Uznanie ludobójstwa to kwestia prawdy, historycznej sprawiedliwości i bezpieczeństwa Republiki Armenii, zwłaszcza w świetle wydarzeń, które miały miejsce w naszym regionie w zeszłym roku” – powiedział w oświadczeniu premier Nikol Paszynian.
Azerbejdżan również powiązał uznanie ludobójstwa ze swoim konfliktem z Ormianami. Długotrwałe, ciepłe więzi Azerbejdżanu z Turcją zacieśniły się od czasu wojny, a urzędnicy w Baku ustawili się w kolejce, by okazać swoją solidarność z Turcją. Prezydent Ilham Alijew zadzwonił do Erdogana i określił oświadczenie Bidena jako „historyczny błąd”.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Azerbejdżanu skrytykowało również Bidena za to, że nie przyznał się do tego, co próbowało przedstawić jako „ludobójstwo” popełnione w 1992 r. przez siły ormiańskie na etnicznych Azerbejdżanach we wsi Khojaly w Górskim Karabachu, w którym zginęło ponad 400 cywilów. „Chociaż fałszywie przedstawia wydarzenia, które miały miejsce 100 lat temu, brak rzetelnej oceny ludobójstwa popełnionego przez Armenię na Azerbejdżanach w Khojaly 30 lat temu jest przykładem uprzedzeń i podwójnych standardów” – napisał w oświadczeniu azerbejdżański resort spraw zagranicznych.
Powiązany artykuł