W sobotę ruch uliczny został wstrzymany w znacznej części centrum Erywania, gdy sojusz kilkunastu ormiańskich partii opozycyjnych wznowił uliczne protesty mające na celu zmusić premiera Nikola Paszyniana do dymisji.
Sojusz Ruchu Ocalenia Ojczyzny zgromadził kilka tysięcy zwolenników na miejskim placu Wolności, co jego koordynator, Ishkhan Saghatelian, określił jako „nowy początek naszego ruchu”, wywołany wynikiem jesiennej wojny z Azerbejdżanem.
„Dopóki rządzi Nikol [Paszynian], w naszym kraju nie będzie stabilności, spokoju i ciszy.” – powiedział Saghatelian zebranym na placu pośród obfitych opadów śniegu. Powiedział, że siły opozycyjne będą kontynuować „nieprzerwane” akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa w nadchodzących dniach.
Premier winny porażki – według opozycji
Na wezwanie organizatorów protestujący po wiecu rozdzielili się i maszerowali w czterech różnych kierunkach, skandując „Armenia bez Nikola!”. Blokowali główne skrzyżowania ulic w centrum miasta. Policja nie próbowała ich rozproszyć i zamiast tego strzegła kluczowych budynków rządowych.
Sojusz opozycyjny obwinia Paszyniana za porażkę Armenii w sześciotygodniowej wojnie w Górskim Karabachu zatrzymanej 10 listopada zawieszeniem broni. W listopadzie i grudniu zorganizował serię demonstracji, próbując zmusić go do przekazania władzy rządowi tymczasowemu. Protesty te nie przyciągnęły dużych tłumów, przez co Paszynian stwierdził, że nadal ma silny mandat do rządzenia krajem.
Premier wyraził również gotowość 25 grudnia do przyspieszonych wyborów parlamentarnych, które zakończą kryzys polityczny w kraju. Przywódcy opozycji nadal nalegają na jego rezygnację. Rządzący blok Mój Krok zwrócił uwagę na stanowisko opozycji, stwierdzając 7 lutego, że Paszynian i jego sojusznicy nie widzą potrzeby rozwiązania obecnego parlamentu. Stwierdził również, że większość Ormian nie chce przyspieszonych wyborów. Ruch Ocalenia Ojczyzny ogłosił później swoją decyzję o wznowieniu wieców antyrządowych.
„Dopóki będą przewroty, w naszym kraju nie będzie rozwoju. Jeśli nie zrezygnują, sytuacja jeszcze się pogorszy.”– powiedział Gagik Carukian, lider największej partii ruchu, Dostatniej Armenii, w przemówieniu wygłoszonym podczas wiecu na Placu Wolności. „Armenia musi się zagotować. Muszą być codzienne wiece. Miasto musi być sparaliżowane.”– nawoływał Vazgen Manukian, lider opozycji, którego sojusz chce wypromować jako zastępcę premiera po rezygnacji Paszyniana.
Plan A i plan B
Według niego pierwszą grupą, na której opiera się premier, są obywatele, którzy nie zdają sobie sprawy, w którą stronę zmierza państwo, dopóki kłopoty nie zapukają do ich drzwi. „Naszym obowiązkiem jest wyjaśnienie tym obywatelom, co się dzieje w tym kraju i co się z nim stanie.” – powiedział.
„Drugi filar to struktury władzy. To policja, Służba Bezpieczeństwa Narodowego, które czasem z własnego interesu wmawiają sobie, że wypełniają swoje obowiązki państwowe, nie zdając sobie sprawy, że służąc tej władzy, służą interesom programu turecko-azerbejdżańskiego. Musimy być z nimi twardzi, musimy ich przekonywać i zawsze zostawiać im drogę ucieczki. Zapewniamy, że jeśli cały lud będzie stał w mieście przez dłuższy czas, dobrowolnie dołączą do nas.” – dodawał lider protestów.
Trzecią siłą są posłowie, którzy są poparciem Nikola Paszyniana w Zgromadzeniu Narodowym. Manukian zadeklarował również, że opozycja powinna być przygotowana do zorganizowania „powstania”, jeśli nie obali Paszyniana konwencjonalnymi protestami ulicznymi. „Będziemy postępować zgodnie z planem A, ale zawsze musimy być gotowi na plan B.” – przekonywał lider protestów. Saghatelian, który jest powiązany z Armeńską Federacją Rewolucyjną (Dashnaktsutyun), poparł ten pomysł. Powiedział, że Ormianie mają prawo do buntu przeciwko „temu rządowi zła”. Podkreślił jednocześnie, że muszą być cierpliwi i gotowi do długotrwałej walki z administracją Paszyniana.
Żądając dymisji Paszyniana, Carukian i inny lider opozycji, były dyrektor Służby Bezpieczeństwa Narodowego Artur Vanetsian, ponownie dali do zrozumienia, że ich partie wezmą udział w ewentualnych nowych wyborach organizowanych przez obecne władze. Inni przywódcy sojuszu, zwłaszcza Manukian, uważają, że opozycja powinna zbojkotować takie głosowanie.
Sobotni wiec zbiegł się w czasie z 33. rocznicą rozpoczęcia inicjatywy ruchu na rzecz zjednoczenia Karabachu z Armenią. Premier Paszynian wydał oświadczenie z okazji rocznicy. „Jestem pewien, że podobnie jak wiele narodów, które w swojej historii borykały się z poważnymi problemami, naród ormiański wkrótce uleczy rany z minionej wojny i podejmie jeszcze bardziej zdecydowane i zdecydowane kroki w przyszłość.” – powiedział szef rządu.
Powiązany artykuł