Przyszłość energetyki jądrowej w Armenii szybko wyłania się jako kolejny punkt zapalny między przywódcami Armenii i Rosji. Czy Erywań zrealizuje amerykańską opcję budowy nowej elektrowni?
Starzejąca się elektrownia jądrowa Metsamor, której pierwszy blok został uruchomiony w 1976 roku, zbliża się do końca swojej żywotności. Armenia pod koniec 2023 r. zawarła umowę z Rosją na modernizację obiektu i przedłużenie jego działalności do 2036 r. Jednak w związku z tym, że stosunki dwustronne doświadczają obecnie szybkiego zamrożenia, co zostało podkreślone przez wysiłki Armenii zmierzające do wykluczenia Rosji z armeńsko-azerbejdżańskiego procesu pokojowego, urzędnicy w Erywaniu otwarcie badają inne opcje energii jądrowej.
Dwa bloki Metsamor generują około 40 procent zapotrzebowania Armenii na energię elektryczną, a zakład przeszedł już jedną modernizację w 2016 roku, która przedłużyła jego żywotność o dekadę. Przez większą część XXI wieku zakład był nękany obawami dotyczącymi bezpieczeństwa. Pod koniec sierpnia elektrownia doświadczyła uderzenia pioruna, co zmusiło ją do odłączenia się na kilka dni od krajowej sieci elektrycznej ze względów bezpieczeństwa.
Wysocy rangą ormiańscy urzędnicy rządowi zaczęli sygnalizować w lipcu, że prowadzą rozmowy z amerykańskimi odpowiednikami na temat budowy nowej elektrowni. Pierwszym krokiem w tym procesie jest wprowadzenie tego, co urzędnicy określają jako „ramy prawne”. Transfer technologii jądrowej jest ściśle regulowany przez prawo amerykańskie, a przed podjęciem jakichkolwiek wiążących zobowiązań i rozpoczęciem budowy muszą zostać wprowadzone pewne zabezpieczenia.
„Nie możemy iść naprzód bez tych ram prawnych” – powiedział w lipcu Armen Grigorjan, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Armenii. „W tym momencie mogę powiedzieć, że piłka jest po stronie Stanów Zjednoczonych”. W sierpniu urzędnik Departamentu Stanu potwierdził armeńskiej agencji prasowej CivilNet, że rząd USA rozważa wniosek Armenii o podpisanie dwustronnego paktu nuklearnego, znanego jako Porozumienie 123, które pozwoliłoby Stanom Zjednoczonym na transfer technologii nuklearnej do Armenii, a także dzielenie się badaniami i wiedzą techniczną. Umowa byłaby uzależniona od przestrzegania przez Armenię określonych zasad nieproliferacji.
Erywań w tym momencie nie potwierdził, że amerykańska firma otrzyma kontrakt na budowę nowego obiektu jądrowego. Urzędnicy zasugerowali, że pozostawiają otwarte drzwi dla konkurencyjnych ofert od podmiotów z siedzibą w Chinach, Francji, a nawet Rosji. Do tej pory rosyjscy urzędnicy nie skomentowali konkretnie potencjalnego zaangażowania USA w budowę nowego armeńskiego obiektu jądrowego. Dla Armenii nowa elektrownia jest szansą zarówno na symboliczne oderwanie się od Rosji, jak i na zmniejszenie bardzo realnych obaw o zależność energetyczną od Kremla. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej Armenia importuje obecnie paliwa kopalne z Rosji, aby zaspokoić 80 procent swojego zapotrzebowania na energię.
„Energia jądrowa stanowi kamień węgielny naszej strategii, zapewniając zarówno bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju, jak i łagodzenie zmian klimatycznych” – powiedział premier Nikol Paszynian podczas szczytu w sprawie energii jądrowej w Brukseli w marcu.