Armenia naraża swoje bezpieczeństwo na większe ryzyko w związku z ciągłym dryfowaniem na Zachód, powiedział wyższy rangą urzędnik rosyjski, reagując na udział Erywania w ostatnim szczycie NATO.
„Zamiast konstruktywnie podejść do omówienia obaw Erywania, niestety wybrali inną drogę” – powiedział agencji prasowej RIA Nowosti rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Michaił Galuzin.
„Armenia woli zwiększać interakcję z NATO lub poszczególnymi członkami sojuszu, szczególnie w zakresie wdrażania standardów NATO, zakupu broni czy prowadzenia wspólnych działań w zakresie szkolenia bojowego, nie mówiąc już o uczestnictwie w szczycie tego bloku wojskowo-politycznego odbywającym się w Waszyngtonie. Wszystko to może wywołać jedynie skrajny żal”.
„Pogłębiając w takim tempie współpracę z tymi, których celem jest strategiczna porażka Rosji, Erywań własnymi rękami ryzykuje poważną destabilizację sytuacji na Kaukazie Południowym, w tym ze szkodą dla własnego bezpieczeństwa” – ostrzegł. „Myślę, że znający się na rzeczy specjaliści i politycy w Armenii rozumieją możliwe koszty takich nieroztropnych kroków”.
Galuzin odpowiedzialny za stosunki Rosji z innymi państwami byłego Związku Radzieckiego nie sprecyzował, w jaki sposób zacieśnienie więzi ze Stanami Zjednoczonymi i innymi mocarstwami zachodnimi mogłoby zagrozić bezpieczeństwu narodowemu Armenii. Dyplomata już dwukrotnie ostrzegał w zeszłym miesiącu rząd Armenii przed konsekwencjami reorientacji państwa Kaukazu Południowego na Zachód. Podkreślił, że kierowana przez Rosję Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) jest jedynym realnym „mechanizmem zapewnienia bezpieczeństwa Armenii”.
Premier Nikol Paszynian zapowiedział na początku tego roku skuteczne zawieszenie członkostwa Armenii w OUBZ oskarżanej przez niego o ignorowanie próśb swojej administracji o wsparcie militarne i polityczne w obliczu ataków Azerbejdżanu na tereny przygraniczne z Armenią. Paszynian obiecał później ostatecznie wycofać swój kraj z sojuszu.
Nad koncepcją ubiegania się o członkostwo w Unii Europejskiej zastanawia się także zespół polityczny Paszyniana. Wicepremier Rosji Aleksiej Overczuk ostrzegł 25 czerwca, że Armenia w przypadku starania się o członkostwo w UE utraci bezcłowy dostęp do rosyjskiego rynku i inne przywileje gospodarcze przyznane przez Moskwę. Overczuk podkreślił, że UE i Eurazjatycka Unia Gospodarcza, blok handlowy pod przewodnictwem Rosji, którego członkiem jest także Armenia, to „sprawy nie do pogodzenia”. Na ostrzeżenia Overczuka w komentarzach dla RIA Novosti Galuzin wskazywał. Stwierdził, że Erywań nie może „siedzieć na dwóch krzesłach” w sferze gospodarczej ani w innej sferze.
Minister spraw zagranicznych Armenii Ararat Mirzojan został zaproszony na szczyt w Waszyngtonie wraz z przedstawicielami innych „państw partnerskich” NATO, w tym Azerbejdżanu. Sekretarz stanu USA Antony Blinken był tam gospodarzem rozmów Mirzojana ze swoim azerbejdżańskim odpowiednikiem Dżejhunem Bajramowem.
Mirzojan wziął także udział w różnych spotkaniach odbywających się na marginesie szczytu, w tym w wydarzeniu zorganizowanym przez prezydenta USA Joe Bidena z okazji 75. rocznicy utworzenia NATO. W środę armeński minister napisał na Twitterze, że „jest zadowolony” z udziału w tym wydarzeniu i że jego rząd jest zaangażowany we „wzmacnianie partnerstwa Armenii z NATO”.