Tadżykistan i Uzbekistan uruchomiły parę zmodernizowanych stacji monitorowania przepływu w kanałach transgranicznych w ramach działania mającego na celu stworzenie podstaw dla lepszego zbiorowego zarządzania zasobami wodnymi w regionie. Stanowiska monitorujące będą w sposób zautomatyzowany i w czasie rzeczywistym dostarczały cyfrowych danych na temat ilości przepływającej przez nie wody.

Ministerstwo Energii i Zasobów Wodnych Tadżykistanu stwierdziło w oświadczeniu z 23 lutego, że punkty monitorujące będą dostarczać w czasie rzeczywistym zautomatyzowane cyfrowe dane na temat ilości przepływającej przez nie wody.

Ceremonia otwarcia, w której uczestniczyli tadżycki minister energii i zasobów wodnych Daler Juma i uzbecki minister zasobów wodnych Szawkat Khamrajew, odbyła się w kontekście dwustronnej grupy roboczej ds. zintegrowanego wykorzystania zasobów wodnych, która odbyła się w mieście Guliston w północnej części Tadżykistanu. Skuteczny dialog prowadzony w tego rodzaju formacie jest coraz częściej postrzegany jako niezbędny, aby oszczędzić Azji Centralnej najpoważniejszych konsekwencji grożącego kryzysu niedoborów wody.

W kwietniu 2023 roku biuro prezydenta Uzbekistanu Szawkata Mirzijojewa ostrzegło, że spodziewa się, że w kolejnym sezonie irygacyjnym ilość wody w dwóch głównych rzekach regionu spadnie o 20 proc. w porównaniu z ostatnią średnią wieloletnią. Prognozę tę zawarto w nadzwyczajnym dekrecie prezydenckim, który przewidywał zmniejszenie objętości Syr-darii o 10–15 proc. i zmniejszenie Amu-darii o 15–20 proc. Obie rzeki wpadały niegdyś do Morza Aralskiego, którego 90 procent zniknęło od 1960 roku.

Zwiastuny katastrofy nadchodzą ze wszystkich stron. W raporcie opublikowanym w listopadzie Eurazjatycki Bank Rozwoju z siedzibą w Ałmaty przewidział, że w latach 2028–2029 Azja Środkowa „jest wysoce prawdopodobne, że stanie w obliczu ostrego, chronicznego deficytu wody wynoszącego 5–12 kilometrów sześciennych”.

„Region potencjalnie doświadczy kryzysu w rolnictwie, przemyśle i energetyce. Niedobory żywności, wody pitnej i prądu spowodują masowy odpływ ludności z obszarów wiejskich do miast i za granicę” – czytamy w raporcie. Sytuację komplikują prace Afganistanu nad 285-kilometrowym kanałem Qosh-Tepa, przeznaczonym do nawadniania aż 550 000 hektarów gruntów rolnych. Po ukończeniu Qosh-Tepa będzie w stanie odprowadzić do 20 procent wody z Amu-darii.