Odkąd Władimir Putin rozpoczął w zeszłym roku rozszerzoną inwazję na Ukrainę i zaanektował część kraju do Rosji – jak zaczął to robić w 2014 r. wraz z okupacją Krymu – stosunki między Kazachstanem a Rosją uległy zmianie. 

Coraz większa liczba Kazachów mówi ankieterom, że spodziewają się, że ich kraj będzie kolejnym celem rosyjskiej agresji i zakłada, że ​​Moskwa wykorzysta w takim przypadku separatystyczne postawy w Kazachstanie.

Liczba takich deklaracji jest nadal stosunkowo niewielka – w jednym z sondaży przeprowadzonych latem ubiegłego roku wyniosła 15 proc., a zarówno kazachscy urzędnicy, jak i komentatorzy bagatelizują potencjał takiego rozwoju wydarzeń w najbliższej przyszłości. Jednak coraz więcej krajowych komentatorów przyznaje, że rośnie potencjał separatyzmu opartego na różnych ugrupowaniach, popierając twardą reakcję Astany na takie zagrożenie i wyrażając obawę, że Moskwa może stanąć za którymkolwiek z nich i zagrozić ich krajowi.

Potencjalne zagrożenia

Obecnie w Kazachstanie istnieją trzy potencjalne podstawy separatyzmu: etniczni Rosjanie na północy (często postrzegani jako jedyne zagrożenie w tym duchu), inni nie-Kazachowie (którzy obecnie stanowią prawie tak dużą część populacji Kazachstanu, jak etniczni Rosjanie) oraz podgrupy w narodzie kazachskim, zarówno plemienne, jak i regionalne. Od dawna dostrzegany jest separatystyczny potencjał Rosjan w Kazachstanie. Do połowy lat 80. XX w. stanowili oni większość populacji, obecnie jednak ich odsetek spadł do około 15 procent, co w przypadku separatyzmu wpłynęło na obie strony.

Z jednej strony Rosjanie stanowią obecnie znacznie mniejszą podstawę rozwoju takiego ruchu. Z drugiej strony ci, którzy pozostali, czują się bardziej zagrożeni ze względu na swój coraz bardziej marginalny status. Ci pozostali Rosjanie mogą chętniej słuchać śpiewu Moskwy o przyłączeniu się do Rosji. Dzieje się tak zwłaszcza dlatego, że coraz bardziej dominujący Kazachowie, którzy stanowią obecnie ponad 70 procent populacji, czasami zachowują się w sposób, który Rosjanie uważają za obraźliwy. Przykładem tego jest działalność tzw. „patroli językowych”, które żądają, aby wszyscy w Kazachstanie mówili po kazachsku.

W ciągu ostatnich kilku lat Astana zajmowała coraz ostrzejsze stanowisko wobec wszelkich przejawów rosyjskiego separatyzmu. Posunięto się nawet do oskarżania różnych Rosjan o angażowanie się w działalność separatystyczną, kryminalizacji posiadania rosyjskich paszportów. Choć Kazachstan stłumił część działań separatystycznych wśród Rosjan, niewątpliwie jeszcze bardziej zaniepokoił innych sytuacją w kraju. Może to eksplodować, jeśli kraj stanie się niestabilny lub jeśli siły zewnętrzne będą aktywniej niż obecnie wspierać rosyjski separatyzm w Kazachstanie.

Zagrożenie wewnątrzetniczne

Jednak oprócz Rosjan Kazachstan stoi przed wyzwaniami separatystycznymi z dwóch innych kierunków. Mogłyby one zostać wykorzystane przez Rosję i tym samym stać się pod tym względem jeszcze ważniejsze niż mniejszość rosyjska. Pierwsza pochodzi od coraz liczniejszych mniejszości nierosyjskich, z których część od kilku lat angażuje się w brutalne działania, przekonana, że ​​jest ofiarą dyskryminacji i nie otrzymuje swojej części majątku narodowego. Od 2022 r. do największych mniejszości państwowych zaliczają się Uzbecy (3,2 proc.), Ukraińcy (1,9 proc.), Ujgurowie (1,5 proc.), Niemcy (1,1 proc.) i Tatarzy (1,1 proc.), a także wiele mniej licznych grup. Część tych populacji chce autonomii w Kazachstanie, który pozostaje państwem unitarnym.

Być może jednak najważniejsze z tych źródeł separatyzmu wywodzą się obecnie z narodu kazachskiego (jak jest to tradycyjnie definiowane) i opierają się na tożsamości regionalnej, religijnej lub plemiennej. Etniczni Kazachowie na Zachodzie wielokrotnie rzucali wyzwanie Astanie, wyrażając się w protestach, które większość uważa jedynie za ekonomiczne. Od niepamiętnych czasów Kazachowie zawsze byli podzieleni na trzy wielkie konfederacje plemienne znane jako żhus, przy czym prawie każdy etniczny Kazach wiedział, czy należy do starszego, mniejszego czy średniego żhusu, a główne stanowiska rządowe były rutynowo przydzielane podstawą tych tożsamości.

Wielu spodziewało się, że wraz z modernizacją rola żhusu w społeczeństwie Kazachstanu zmniejszy się i są na to pewne dowody. Podziały te stały się coraz ważniejsze, w miarę jak Kazachowie zmierzają do stania się przeważającą większością populacji, a z zagranicy wracają bardziej tradycyjni etniczni Kazachowie. 

Reakcja centrum

W przeszłości Kazachowie niezależnie od tego, na kogo można było liczyć, zjednoczyli się przeciwko wszelkim postrzeganym zagrożeniom etnicznym ze strony Rosji, biorąc pod uwagę wielkość tej narodowości w Kazachstanie. Teraz coraz bardziej zwracają się przeciwko sobie ze względu na malejące znaczenie mniejszości rosyjskiej. Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew jest tym zaniepokojony, między innymi dlatego, że te podziały również mogą zostać łatwo wykorzystane przez Rosję lub inne mocarstwo zewnętrzne. Z tego powodu objął wiodącą rolę w promowaniu tożsamości obywatelskiej dla wszystkich.

Rosyjscy specjaliści regionu skupiają się na alternatywnych źródłach separatyzmu w Kazachstanie. Moskwa doskonale zdaje sobie sprawę, że podziały te stanowią dla Astany takie samo zagrożenie. Wiedzą również, że te potencjalne pęknięcia można wykorzystać bezpośrednio lub w drodze operacji pod fałszywą flagą, aby zagrozić Astanie i zmusić ją do rewizji obecnego stanowiska w polityce zagranicznej, które Kreml postrzega jako antyrosyjskie. Rzeczywiście, jeden z moskiewskich analityków wyraźnie zauważył, że Tokajew i jego reżim „nie powinni bać się jakiegoś mitycznego niepodległego Północnego Kazachstanu, ale wyłonienia się niepodległego emiratu” lub regionalnej potęgi gdzie indziej na terenie dzisiejszego Kazachstanu.

Świat zachodni i rząd Kazachstanu muszą być podobnie świadomi tych możliwości, ponieważ starają się pomóc Astanie przemodelować wiele więzi z Rosją, w sposób, który nie zakończy się rozerwaniem Kazachstanu.