Azerbejdżan i Turcja rozpoczęły budowę od dawna planowanego gazociągu łączącego turecką sieć gazową z azerbejdżańską eksklawą Nachiczewan. Długo planowany gazociąg będzie mógł dostarczać azerbejdżański gaz przez Turcję do Nachiczewanu, kończąc zależność eksklawy od Iranu.
Budowa została oficjalnie rozpoczęta podczas ceremonii w Nachiczewanie 25 września z udziałem prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa i prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, podczas której podpisano umowy w sprawie energii, transportu i mieszkalnictwa publicznego.
Nowy gazociąg, który jest budowany na podstawie protokołu ustaleń podpisanego między Azerbejdżanem a Turcją w grudniu 2020 r. i ma zostać ukończony do końca 2024 r., będzie przebiegał przez 80 km w głąb Turcji między głównym tureckim rurociągiem tranzytowym w Igdir do granicy, a następnie przez kolejne 17,5 km wewnątrz Nachiczewanu.
Znaczący wolumen gazociągu
Po ukończeniu linia umożliwi Azerbejdżanowi dostarczanie Nachiczewanowi własnego gazu dostarczanego przez Turcję, kończąc zależność enklawy od irańskiego gazu importowanego bezpośrednio oddzielnym gazociągiem z Iranu.
Roczne zapotrzebowanie Nachiczewanu na gaz szacuje się na około 500 mln m3 rocznie, a oficjalna strona internetowa prezydenta Alijewa donosi, że układany gazociąg będzie miał przepustowość około 2 mln m3 dziennie, czyli około 730 mln m3 rocznie, która „może być ponad dwukrotnie większa”.
Jeśli tak, to przynajmniej na razie uciszyłoby to spekulacje, że Baku jest zainteresowane ułożeniem dużego gazociągu eksportowego przez proponowany „korytarz Zangezur”, który połączyłby kontynentalny Azerbejdżan z Nachiczewanem przez Armenię. Przemawiając w marcu tego roku, minister energetyki Azerbejdżanu Parviz Szahbazov zasugerował, że korytarz Zangezur może być wykorzystywany zarówno jako korytarz transportowy, jak i energetyczny między Azerbejdżanem a Europą, ale nie wyjaśnił dalej, czy obejmowałoby to eksport gazu.
Niejasny status
Równie niejasny jest status samego korytarza. Pomysł zrodził się z wynegocjowanego przez Rosję porozumienia o zawieszeniu broni, które zakończyło drugą wojnę karabaską w 2020 roku. Dziewiąty punkt zawieszenia broni stanowił, że Armenia „zagwarantuje bezpieczeństwo połączeń transportowych” z Nachiczewanem „w celu zorganizowania niezakłóconego przepływu osób, pojazdów i ładunków w obu kierunkach”. Rosyjscy pogranicznicy byliby odpowiedzialni za „nadzorowanie” trasy.
Ale Baku i Erywań pozostają w konflikcie zarówno o to, co to oznacza – proste przywrócenie połączeń transportowych, jak i pełny korytarz przez terytorium Armenii, który jest poza suwerennością Armenii. Główny gazociąg łączący Azerbejdżan z Turcją przez Armenię – tak politycznie nieprawdopodobny, jak się teraz wydaje – może przynieść korzyści zarówno Erywaniowi, jak i Baku.
Oprócz zapewnienia nowej trasy tranzytu azerbejdżańskiego lub innego kaspijskiego gazu do Turcji i dalej do Europy, może również zapewnić Armenii nowe źródła gazu jako konkurencję dla rosyjskiego Gazpromu, który obecnie ma monopolistyczną kontrolę nad importem gazu z Armenii zarówno z Rosji, jak i Iranu.
Potencjał tranzytowy i handlowy
Niezależnie od tego, czy gazociąg Turcja-Nachiczewan zostanie przedłużony korytarzem do Azerbejdżanu, skromny gazociąg w budowie już teraz oferuje pewien potencjał regionalnego handlu gazem, który może potencjalnie rozszerzyć eksport gazu przez Turcję do Europy.
Chociaż rzekomo zaprojektowano dostawy azerbejdżańskiego gazu do Nachiczewanu zamiast irańskiego gazu, z którego obecnie korzysta enklawa, rurociągi mogą być budowane tak, aby działały w dwóch kierunkach. Gazociąg mógłby również po prostu zaoferować dostawy azerbejdżańskiego gazu jako konkurencję dla irańskiego gazu, zachęcając Teheran do obniżenia cen w zamian za pozwolenie na tranzyt gazu przez Nachiczewan do Turcji.
Jeśli zapotrzebowanie Nachiczewanu na gaz pozostanie niezmienione na poziomie około 500 mln m3 rocznie, a gazociąg Turcja-Nachiczewan zostanie rozbudowany do pełnej przepustowości około 1,5 mld m3 rocznie, zapewni to potencjalną przepustowość około 1 mld m3 rocznie dla tranzytu irańskiego gazu do Turcji.
Turcja już importuje irański gaz w ramach długoterminowego kontraktu, ale chce znaleźć nowe źródła gazu, które będą sprzedawane w planowanym przez Ankarę centrum handlu gazem w północno-zachodniej Turcji, zarówno na sprzedaż na rynek turecki, jak i tranzyt przez istniejącą turecką sieć tranzytową do Europy.