Słowa zachęty padły ze strony przewodniczącego Rady Europejskiej, gdy w Tbilisi narastały obawy, że Gruzja zostanie wykluczona z otrzymania statusu kandydata na członka Unii Europejskiej.
Gruzini zostali podniesieni na duchu przez ambitne przemówienie wygłoszone przez Michela po kolejnym spotkaniu związanym z rozszerzeniem, które wywołało w kraju niepokój o swoją przyszłość w bloku.
28 sierpnia przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel wygłosił odważne przemówienie, w którym określił kraje z „perspektywą europejską” – w tym Gruzję – jako „przyszłe państwa członkowskie” i przedstawił bardziej szczegółowy plan ich integracji.
Szczyt w Grecji też o Gruzji bez Gruzji
Przemówienie wygłoszono w chwili, gdy w przeważającej mierze prounijna Gruzja poczuła się wykluczona z zorganizowanego tuż przed nią forum poświęconego rozszerzeniu, organizowanego przez Grecję. „Uważam, że musimy być gotowi – po obu stronach – na rozszerzenie do 2030 r.” – powiedział Michel podczas swojego przemówienia na Forum Strategicznym w Bledzie w Słowenii. „To ambitne, ale konieczne. Pokazuje, że podchodzimy do sprawy poważnie. To nabierze dynamiki”.
Europejski przywódca mówił dalej o planach „stopniowej integracji” tych krajów z konkretnymi obszarami polityki UE, tak aby odczuły one korzyści jeszcze przed faktycznym członkostwem. „Przywódcy UE będą omawiać rozszerzenie na naszych następnych posiedzeniach Rady Europejskiej. Zajmiemy stanowisko w sprawie otwarcia negocjacji z Ukrainą i Mołdawią. Oczekuję też, że Bośnia i Hercegowina oraz Gruzja powrócą do stołu” – powiedział Michel. Gruzja wraz z Ukrainą i Mołdawią złożyła formalny wniosek o członkostwo w następstwie rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę w zeszłym roku. Od tego czasu kraj znajduje się na politycznym rollercoasterze.
Dwóm ostatnim państwom natychmiast przyznano status kraju kandydującego, natomiast Tbilisi otrzymało „perspektywę europejską” i nakazano wrócić po zrealizowaniu dwunastu priorytetów reform. Początkową porażkę powszechnie przypisywano polaryzacji politycznej i problemom demokratycznym w kraju, natomiast rządząca partia Gruzińskie Marzenie obwiniała za nią w dużej mierze względy geograficzne i geopolityczne UE.
Ocena wdrożonych rekomendacji
Komisja Europejska w październiku ponownie oceni postępy Gruzji. Kraj będzie potrzebował zielonego światła od wszystkich państw członkowskich, aby przejść do kolejnego etapu, jakim jest oficjalna kandydatura. W międzyczasie stale burzliwy proces polityczny w Gruzji nęka obawa przed kolejną porażką na drodze do kandydatury do UE. Obawy te odegrały kluczową rolę w publicznej mobilizacji przeciwko sponsorowanym przez partię rządzącą „ustawom dotyczącym agentów zagranicznych” w marcu i zwiększyły presję na rząd, aby wprowadził odpowiednie reformy – a przynajmniej nie pogarszał sytuacji.
W swojej wstępnej ustnej aktualizacji z czerwca Komisja Europejska stwierdziła, że trzy z dwunastu priorytetów zostały w pełni zrealizowane, w przypadku siedmiu odnotowano „pewny postęp”, w przypadku jeszcze jednego priorytetu odnotowano „ograniczony postęp”, a w jeszcze jednym nie odnotowano postępu. Ta ostatnia dotyczyła wolności mediów, która została w pewnym stopniu poruszona, gdy wkrótce po aktualizacji prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili ułaskawiła uwięzioną osobowość medialną Nikę Gvaramię.
Pozytywne sygnały mimo wszystko
W ostatnich miesiącach z Brukseli napływały raczej obiecujące doniesienia, że Gruzja prawdopodobnie odniesie sukces za drugim podejściem. Do czasu, gdy na forum, które odbyło się w Atenach w dniach 21–22 sierpnia, wielu zakwestionowało te pogłoski. W zorganizowanym przez Grecję spotkaniu poświęconym rozszerzeniu uczestniczyli przywódcy UE, niektóre państwa członkowskie, a także kraje aspirujące do członkostwa, w tym Ukraina i Mołdawia. Gruzja natomiast nie została zaproszona.
Wspólna deklaracja uczestników spotkania zdawała się sugerować czynniki geograficzne stojące za nieobecnością bardziej odległej Gruzji. W dokumencie opisano regiony znajdujące się na liście gości, w tym Bałkany Zachodnie, Ukrainę i Mołdawię, jako „geograficznie sąsiadujące z państwami członkowskimi UE” ze „wspólnym europejskim dziedzictwem, historią i przyszłością określoną przez wspólne możliwości i wyzwania”.
Zaproszone kraje „wydają się być najbardziej zaawansowane” na swojej drodze do członkostwa w UE. Nieobecność Gruzji i Turcji (kandydatów od 1999 r.) może oznaczać, że to one zostaną wykluczone z ewentualnego członkostwa. Gruzińskie ministerstwo spraw zagranicznych planowało wezwać ambasadora Grecji w celu uzyskania wyjaśnień w sprawie niezaproszenia Gruzji na forum. W tym kontekście uwagi Michela z tego tygodnia ożywiły gasnące nadzieje w Gruzji – przynajmniej wśród krytyków rządu.
Napięte oczekiwanie na decyzję w sprawie kandydatury doprowadziło także do ponownego sporu między rządem a prezydentem Zurabiszwili. Prezydent coraz bardziej oddalona od partii rządzącej i krytyczna wobec polityki swojego ugrupowania, próbowała wnieść swój wkład w propagowanie pozytywnej decyzji w sprawie kandydatury Gruzji.