Armenia jednoznacznie uznaje integralność terytorialną Azerbejdżanu i jest gotowa do podpisania stosownego traktatu pokojowego z Baku – powiedział w ostatnich dniach premier Nikol Paszynian.

„Traktat pokojowy między Armenią a Azerbejdżanem stanie się realistyczny, jeśli oba kraje uznają wyraźnie, bez dwuznaczności i pułapek, wzajemną integralność terytorialną i zobowiążą się nigdy nie zgłaszać wzajemnych roszczeń terytorialnych” – powiedział Paszynian w parlamencie Armenii.

„Chcę teraz potwierdzić, że Armenia w pełni uznaje integralność terytorialną Azerbejdżanu i oczekujemy, że Azerbejdżan zrobi to samo, uznając całe terytorium Armeńskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej za dzisiejszą Republikę Armenii” – powiedział.

Paszynian już zadeklarował takie stanowisko we wspólnym oświadczeniu z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i szefem Rady Europejskiej Charlesem Michelem, wydanym po ich spotkaniu w Pradze w październiku ubiegłego roku. W oświadczeniu podtrzymano deklarację z 1991 r., w której Armenia i inne nowo niepodległe republiki radzieckie uznały wzajemnie swoje granice z czasów sowieckich.

Miało to leżeć u podstaw ormiańsko-azerbejdżańskiego traktatu pokojowego promowanego przez Zachód. Paszynian publicznie poparł takie porozumienie przed szczytem w Pradze, podsycając deklaracje ormiańskiej opozycji, że jest gotów pomóc Baku w odzyskaniu pełnej kontroli nad Karabachem.

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział w grudniu, że Paszynian skutecznie uznał zwierzchnictwo Azerbejdżanu nad Karabachem w Pradze. Ławrow powiedział, że przywódca Armenii prawie wykluczył inny układ pokojowy faworyzowany przez Moskwę. W nieskończoność opóźniłoby to porozumienie w sprawie statusu Karabachu.

Ormiański poseł opozycyjny Artur Chaczatrian wezwał we wtorek Paszyniana do wyjaśnienia jego stanowiska w sprawie przyszłego statusu Karabachu. Premier nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi, mówiąc jedynie, że potrzebny jest „międzynarodowy mechanizm” bezpośrednich rozmów między władzami Baku i Karabachu.

W kwietniu 2022 r. premier Armenii wywołał w Erywaniu gniewne protesty opozycji, sygnalizując gotowość „obniżenia poprzeczki” w kwestii akceptowalnego przez Armenię statusu Karabachu. On i inni ormiańscy oficjele przestali też w swoich publicznych wypowiedziach odwoływać się do prawa Karabachskich Ormian do samostanowienia. Partia Umowy Cywilna Paszyniana zobowiązała się w swoim manifeście wyborczym w 2021 r. do dalszego opowiadania się za zasadą samostanowienia.

Tymczasem prezydent Alijew powiedział, że kierownictwo Armenii „co do zasady zgadza się” z jego stanowiskiem w sprawie ormiańsko-azerbejdżańskiego traktatu pokojowego. Powiedział jednak, że Paszynian powinien pójść dalej i zadeklarować, że „Karabach to Azerbejdżan”. W wywiadzie dla azerbejdżańskiej telewizji państwowej wyemitowanym we wtorek prezydent Azerbejdżanu ponowił również groźby nowej akcji wojskowej przeciwko Armenii, mówiąc, że Azerbejdżan wzmacnia swoją armię, ponieważ „musi być gotowa na każdą sytuację”.

Alijew ponownie wykluczył wszelkie międzynarodowe rozmowy z przedstawicielami Karabachu. Powiedział, że Ormianie z Karabachu powinni przyjąć obywatelstwo Azerbejdżanu lub opuścić to terytorium. „Separatyści muszą zdać sobie sprawę, że mają dwie możliwości: albo będą żyć pod rządami Azerbejdżanu, albo wyjadą” – dodał przywódca Azerbejdżanu.