Były prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew powiedział, że jest gotowy uczestniczyć w rozprawach sądowych w sprawie strzelania do demonstrantów 7 kwietnia 2010 r., kiedy zginęło ponad 80 osób.

„Nie chcę teraz dowiadywać się, kto jest winny śmierci obywateli 7 kwietnia 2010 roku, ale moją wina to nie jest. Wielokrotnie deklarowałem gotowość do udziału w czynnościach śledczych lub rozprawach sądowych” – powiedział polityk.

Powiedział, że spotkanie wszystkich byłych prezydentów kraju, które zostało zorganizowane 18 lutego w Dubaju przez obecnego szefa państwa Sadyra Żaparowa, „było zaskoczeniem dla wszystkich”, ale było spokojne.

Żaparow mówił o tym spotkaniu i wezwał ówczesnych współobywateli do zapomnienia o dawnych pretensjach w celu wzmocnienia suwerenności republiki. „Spełniło się rozdzierające serce marzenie o przyszłości kraju – dla wiecznej solidarności naszego narodu zjednoczyłem byłych prezydentów i posadziłem ich przy jednym stole. (…) Wyrazili swoje żale, przyznali się do swoich niedociągnięć. Co najważniejsze, byli w stanie wybaczyć sobie nawzajem. To był mój cel” – wyjaśnił wówczas Żaparow.

Kurmanbek Bakijew był prezydentem Kirgistanu w latach 2005-2010. Doszedł do władzy w wyniku tulipanowej rewolucji przeciwko Askarowi Akajewowi, został obalony w kwietniu 2010 roku i opuścił Kirgistan. W kraju Bakijew był sądzony zaocznie i otrzymał wyrok dożywocia w sprawie zorganizowania strzelania do protestujących przeciwko niemu 7 kwietnia 2010 r. w Biszkeku. Następnie okres ten skrócono do 30 lat. 21 lutego 2023 roku Sadyr Żaparow powiedział agencji prasowej Kabar, że jeśli Bakijew wróci do Kirgistanu, zostanie aresztowany.