Kazachstan wycofuje się z kontrowersyjnego porozumienia, które dałoby rosyjskiemu rządowi bezpośredni dostęp do danych osobowych wszystkich obywateli Kazachstanu. To kolejny znak, że Nur-Sułtan szuka dystansu od swojego krnąbrnego sojusznika.
We wrześniu ubiegłego roku ogłoszono projekt warty 500 mln USD dotyczący przyjęcia platformy e-administracji opracowanej przez rosyjski państwowy Sbierbank, który podsycił niechęć i strach w Kazachstanie. Wielu odrzuciło pomysł przekazania Rosji tak poufnych informacji. Plan wdrożenia platformy, znanej jako GosTekh, miał zostać opracowany do końca pierwszego kwartału 2022 r.
Chociaż projekt e-administracji nie jest formalnie wykluczony, ogłoszenie pojawia się wśród fali raportów, które ilustrują, jak napięte stały się stosunki między Nur-Sułtanem a Moskwą od czasu rozpoczęcia wojny przez Rosję. Bliscy sojusznicy – którzy, jak lubią przypominać kazachscy rosyjscy nacjonaliści, mają długą i niezabezpieczoną granicę lądową – są członkami-założycielami bloku handlowego Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG).
W ubiegłym tygodniu rurociąg przez Rosję, który kieruje większość kazachskiego eksportu ropy, został w dużej mierze zamknięty, zmuszając Kazachstan do ograniczenia produkcji ropy ok 20 procent. Rosja obwiniała sztorm za uszkodzenie terminalu załadunkowego na Morzu Czarnym. Analitycy są sceptyczni co do tego wyjaśnienia, a szkody mogą kosztować budżet Kazachstanu miliard dolarów w ciągu dwóch miesięcy.
Kazachstan z zadowoleniem przyjmuje firmy uciekające z Rosji i starannie unika wspierania rosyjskiej inwazji. 28 marca wiceminister spraw zagranicznych Roman Wassilenko powiedział, że jego kraj nie chce być izolowany wraz z Rosją: ,,Jeśli pojawi się nowa żelazna kurtyna, nie chcemy za nią być”.