Chiny zbudują bazę tadżyckiej policji na granicy z Afganistanem

Chiny zbudują odległą placówkę dla sił MSW Tadżykistanu w ramach umowy ratyfikowanej przez Duszanbe 27 października. Pierwszy wiceminister spraw wewnętrznych Abdurahmon Alamshozoda powiedział parlamentowi, że chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego wykona budowę i wyposażenie obiektu przed przekazaniem go jednostce paramilitarnej policji szybkiego reagowania Tadżykistanu. Koszt budowy szacowany jest na prawie 9 mln USD.

Według mediów tadżyckich baza będzie wyłącznie obsługiwana przez Tadżyków. Ale fakt, że bazę budują chińskie służby, może budzić zdziwienie. Według styczniowego dokumentu Brookings Institution, chińskie służby w ostatnich latach rozszerzyły swoją działalność za granicą: szkoląc odpowiedniki, organizując wymianę danych wywiadowczych i eksportując „bardziej solidne praktyki bezpieczeństwa wewnętrznego”.

W Tadżykistanie nie brakuje chętnych, którzy chcą pomóc zabezpieczyć swoją porowatą, 1300-kilometrową granicę z Afganistanem. Rosja poinformowała w lipcu, że zapłaciła za budowę posterunku granicznego, nie podając lokalizacji. A w zeszłym miesiącu ambasada USA ogłosiła, że wybuduje kolejną placówkę tadżyckiej straży granicznej.

Alamshozoda powiedział, że dla obiektu finansowanego przez Chińczyków wybrano lokalizację w Vakhon, w sąsiedztwie korytarza Wachańskiego w Afganistanie i około 20 kilometrów od północnej prowincji Pakistanu Khyber Pakhtunkhwa.

Chiny i Tadżykistan rozmawiają o współpracy na granicy afgańskiej od co najmniej 2016 roku. Oba kraje niewiele mówią publicznie o swojej współpracy wojskowej, co być może przyczyniło się do zwiększenia znaczenia jednej z najgorzej strzeżonych tajemnic Tadżykistanu: od kilku lat Chiny prowadzą własną placówkę wojskową na terytorium Tadżykistanu w górę Korytarza Wachańskiego, w pobliżu Afganistanu.

Media tadżyckie poinformowały także o komunikacie wysłanym z ambasady chińskiej w Duszanbe do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Tadżykistanu odnoszącym się do oferty Duszanbe dotyczącej przekazania pełnej kontroli nad tym kompleksem do Pekinowi.

Nie jest pewne, czy Pekin zgodził się na propozycję strony tadżyckiej. Oferta złożona przez prezydenta Tadżykistanu Emomali Rachmona zakładałby zwiększone chińskie fundusze na budowę tadżyckich punktów wojskowych wzdłuż granicy z Afganistanem w zamian za przekazanie przez Duszanbe pełnej kontroli nad istniejącymi obiektami Chinom i niepobieranie żadnych opłat bazowych.

Gdy latem tego roku Talibowie przejęli kontrolę nad Afganistanem, Pekin wsparł tę grupę wymachując perspektywą uznania rządów, jednocześnie przyjmując obietnice, że talibowie nie pozwolą sojusznikom takim jak Islamski Ruch Wschodniego Turkiestanu zagrażać Chinom. Na spotkaniu w Doha w tym tygodniu minister spraw zagranicznych Wang Yi powiedział delegacji talibów, że Chiny pomogą w „odbudowie” Afganistanu, ale nie zobowiązał się do pomocy, aby rozwiązać narastający tam kryzys humanitarny.

Tadżykistan przyjął twardszą linię, określając się jako najbardziej antytalibański z sąsiadów Afganistanu. Prezydent Rachmon wielokrotnie wzywał grupę do uznania różnorodności etnicznej Afganistanu, w tym jego licznej mniejszości tadżyckiej poprzez utworzenie rządu wieloetnicznego. Obie strony wymieniały się w tej sprawie ostrymi stanowiskami, a napięcia zostały prawdopodobnie pogłębione przez regularne doniesienia, że ​​Duszanbe pomaga Afgańczykom, którzy sprzeciwiali się nowemu rządowi w Kabulu.