Po ponad dwumiesięcznym wakacie Armenia ma nowego ministra spraw zagranicznych: byłego przewodniczącego parlamentu Ararata Mirzojana, który nie ma doświadczenia dyplomatycznego, ale jest blisko związany z premierem Nikolem Paszynianem. Stanowisko jest puste od maja, po tym, jak całe kierownictwo ministerstwa zrezygnowało z powodu sporu między resortem a premierem. Teraz zostanie on wypełniony przez politycznego lojalistę.
Stanowisko jest puste od końca maja, kiedy Ara Ajvazjan nagle ustąpił. Tuż za nim nastąpiły rezygnacje jego następcy i rzecznika prasowego. Po tym Paszynian kierował polityką zagraniczną i podejmował istotne decyzje bez konsultacji z ministerstwem.
Ajvazjan został tymczasowo zastąpiony przez Armena Grigorjana, który w połowie lipca objął to stanowisko na zasadzie p.o. po pełnieniu funkcji szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Jednak nominacja Grigorjana była nieco kontrowersyjna, ponieważ był on postacią otwarcie prozachodnią, pracował przez lata dla organizacji pozarządowych, w tym Counterpart International i Transparency International, i miał doświadczenie w krytykowaniu Rosji, głównego strategicznego partnera Armenii.
Wielu postrzegało go jako niebezpiecznie prozachodniego, budzącego zaniepokojenie reakcją Rosji. Grigorjan powrócił teraz na swoje dawne stanowisko w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.
41-letni Mirzojan nie ma wcześniejszego doświadczenia dyplomatycznego i pełnił funkcję przewodniczącego parlamentu od 2018 roku do przedterminowych wyborów w czerwcu tego roku. Natychmiast po podpisaniu porozumienia o zawieszeniu broni w dniu 10 listopada po wojnie z Azerbejdżanem wściekły tłum zaatakował go przed budynkiem parlamentu. Został ciężko pobity i wymagał hospitalizacji.
Tego lata stało się jasne, że Mirzojan był przygotowywany do funkcji wykonawczej biorąc pod uwagę, że nie był kandydatem na stanowisko przewodniczącego w nowym parlamencie.
Można mieć nadzieję, że to ostatnia z tego rodzaju zmian i pozostaje czekać na nowy okres nominacji oparty bardziej na polityce i kompetencjach zawodowych, a mniej na politycznej czy osobistej lojalności. Jedynym wnioskiem jest to, że Armenia musi sformułować nową powojenną strategię w polityce zagranicznej i to w trybie pilnym, ponieważ spokój na granicach może szybko się skończyć.