Kierowany przez Rosję blok bezpieczeństwa ma zobowiązać członków do wzajemnej obrony. Jednak jego dotychczasowa reakcja na ostatni ostrzał terytorium Armenii była anemiczna. Erywań zaapelował do swoich sojuszników traktatowych, aby stanęli w jego obronie.
Ale chłodna reakcja jeszcze bardziej podkopała wiarę Ormian w ich sojuszników – przede wszystkim w Rosję. Wieczorem 13 września rząd Armenii zainicjował wideoszczyt szefów państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), paktu wzajemnej obrony kierowanego przez Rosję, a także obejmującego Armenię, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan. Spotkanie zaowocowało „szczegółową i szczerą wymianą opinii”.
Następnego dnia premier Armenii Nikol Paszynian formalnie powołał się na postanowienie OUBZ o zbiorowej obronie, prosząc o „pomoc wojskową dla przywrócenia integralności terytorialnej kraju”. Artykuł 4 Karty OUBZ stanowi, że: „w przypadku agresji (zbrojnej ataku zagrażającej bezpieczeństwu, stabilności, integralności terytorialnej i suwerenności) na którekolwiek państwo członkowskie, wszystkie inne państwa członkowskie na żądanie tego państwa członkowskiego niezwłocznie dostarczają temu państwu niezbędną pomoc, w tym wojskową”.
Wyrazy zaniepokojenia i misja dochodzeniowa
Odpowiedź OUBZ była mniej niż natychmiastowa. Organizacja podjęła decyzję o wysłaniu misji rozpoznawczej, na czele której stanął szef sztabu generalnego OUBZ generał-pułkownik Anatolij Sidorow. Jej pierwsi członkowie mieli przybyć do Armenii 15 września; Sekretarz generalny OUBZ Stanislaw Zas dotarł tydzień później. Zanim misja dotarła, organizacja powiedziała, że nie przewiduje wysłania sił pokojowych.
„Nie wyprzedzajmy siebie. 13 września przywódcy naszych państw jednogłośnie zadeklarowali, że metody polityczne i dyplomatyczne powinny rozwiązać ten problem, który istnieje między Armenią a Azerbejdżanem.” – powiedział Sidorow na briefingu 15 września. „Dlatego zaangażowanie wojskowe OUBZ nie było dyskutowane ani 13 września, ani wczoraj, ani dzisiaj i myślę, że nie będzie omawiane w najbliższej przyszłości.”
Armenia i Azerbejdżan uzgodniły zawieszenie broni wieczorem 14 września, co wydawało się w dużej mierze utrzymane, chociaż zawieszenie broni w tym konflikcie jest kruche. Sidorow podał zawieszenie broni jako uzasadnienie wykluczenia misji pokojowej. „Dlatego mamy nadzieję, że dalsze procesy będą przebiegać w ten sposób, zostaną rozwiązane pokojowo, bez użycia broni.” – powiedział.
OUBZ jest zdominowana przez Rosję, która w tej chwili wydaje się niezdolna do kierowania własną wojną na Ukrainie, nie mówiąc już o interwencji w celu udzielenia pomocy sojusznikowi na Kaukazie Południowym. Być może Azerbejdżan chciał przetestować rosyjskie i międzynarodowe reakcje, a także jak zareaguje armia Armenii.
Siła Rosji spadła, a system bezpieczeństwa w byłej przestrzeni sowieckiej wydaje się mieć rysy. Widzimy nadszarpnięcie reputacji Rosji jako gwaranta bezpieczeństwa, co dzieje się zarówno na poziomie materialnym przy masowej koncentracji sił na Ukrainie, ale także na poziomie subiektywnym reputacji rosyjskich gwarancji bezpieczeństwa.
Podwójne standardy OUBZ
Jednak jeszcze przed kłopotami Rosji na Ukrainie Ormianie byli sceptyczni wobec zdolności OUBZ do działania jako dostawca bezpieczeństwa. Organizacja odrzuciła prośbę Armenii w 2021 r., po walkach z Azerbejdżanem, podczas gdy w styczniu udało jej się wysłać wojska do Kazachstanu, aby pomóc w opanowywaniu sytuacji wewnętrznej.
Armenia wysłała wtedy około 100 żołnierzy do Kazachstanu, irytując wielu Ormian , którzy uważali, że organizacja stosuje podwójne standardy dotyczące tego, gdzie należy interweniować. W tamtym czasie ormiańscy urzędnicy odpierali tę krytykę. Społeczeństwo wyraziło zaniepokojenie tym, dlaczego Armenia apelowała o pomoc do OUBZ i nie otrzymała jej, a teraz ją zapewnia. Przede wszystkim to kwestia odpowiedzialności. Tym razem kazachscy urzędnicy wykluczyli wysłanie sił pokojowych do Armenii.
Wielu prozachodnich Ormian wezwało kraj do opuszczenia OUBZ. Misja rozpoznawcza może mieć kilka celów. Być może Rosja nie w pełni ufa relacjom z Erywania (które Baku nazwał prowokacjami), być może misja zostanie rozmieszczona w Armenii dokładnie jako środek odstraszający przeciwko Azerbejdżanowi. Niedługo zobaczymy, czy ataki Baku w kierunku Armenii zostaną po tym zatrzymane.