Czy Azja Centralna ponownie będzie gościć amerykańskie siły zbrojne?

Niektóre niedawne doniesienia medialne sugerują, że armia USA będzie dążyć do przeniesienia niektórych swoich żołnierzy do Azji Centralnej po podjęciu ważnej decyzji o wycofaniu się z Afganistanu po prawie dwóch dekadach.

The New York Times poinformował 15 kwietnia, że urzędnicy USA kontaktowali się z władzami Kazachstanu, Uzbekistanu i Tadżykistanu w sprawie możliwości wykorzystania baz w regionie.

Sekretarz stanu USA Antony Blinken napisał w swoich tweetach, że rozmawiał 22 kwietnia z ministrami spraw zagranicznych Uzbekistanu i Kazachstanu, chociaż nie wiadomo, czy rozmawiali o możliwym wykorzystaniu baz wojskowych przez wojska USA.

Gdyby taki układ został zawarty między Waszyngtonem a krajami Azji Centralnej, nie byłby to pierwszy przypadek, gdy region ten gościłby wojska amerykańskie. Poprzednio wojska zachodnie korzystały z baz w Azji Centralnej w latach 2001-2014. Istnieje kilka dobrych powodów, dla których przedstawiciele USA i NATO powinni rozmawiać z krajami Azji Centralnej o ponownej obecności wojsk w regionie.

Talibowie u progu Azji Centralnej

Wkrótce po atakach terrorystycznych Al-Kaidy na Stany Zjednoczone z 11 września 2001 r. Waszyngton skontaktował się z przedstawicielami Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu, aby porozmawiać o roli Azji Centralnej w nadchodzącej kampanii wojskowej kierowanej przez Stany Zjednoczone w Afganistanie.

Było kilka powodów, dla których rządy Azji Centralnej chętnie zgodziły się pomóc. Z wyjątkiem Turkmenistanu, pozostałe cztery kraje z rosnącym niepokojem obserwowały, jak bojownicy z fundamentalistycznego ruchu talibów przemieszczali się z południowo-wschodniego Afganistanu w stronę ich granic.

Siły talibskie dotarły do ​​miasta nad rzeką Hairaton, tuż po drugiej stronie rzeki Amu-Daria w Uzbekistanie, w sierpniu 1998 r. Miesiąc później były w Sher Khan Bandar, tuż po drugiej stronie rzeki Pianj w Tadżykistanie. Istniało również szerokie międzynarodowe poparcie dla zbliżającej się amerykańskiej kampanii wojskowej w Afganistanie, a Stany Zjednoczone były pomocne dla Azji Centralnej przez całe lata 90.

Stany Zjednoczone były na przykład jednym z pierwszych krajów, które uznały niepodległość pięciu państw Azji Centralnej (w grudniu 1991 r.) i nawiązały z nimi stosunki dyplomatyczne. Poparcie Waszyngtonu dla ich suwerenności zapewniło nowe rządy, że nie są one związane wyłącznie z Moskwą.

Poza tym, z wyjątkiem prezydenta Tadżykistanu Emomali Rahmona, prezydenci Azji Centralnej odbyli w latach 90. oficjalne wizyty w Waszyngtonie. (Rahmon nadal nie miał oficjalnej wizyty).

Ponadto Stany Zjednoczone były również największym ofiarodawcą pomocy humanitarnej dla Tadżykistanu podczas wojny domowej w tym kraju w latach 1992-1997.

Tak więc nowe kraje Azji Centralnej dostrzegły okazję do pozytywnego rozgłosu i jednocześnie doszły do ​​wniosku, że współpraca ze Stanami Zjednoczonymi i ich zachodnimi sojusznikami może uwolnić je od tego, co postrzegali jako poważne zagrożenie dla regionu – ze strony islamskich bojowników w Afganistanie.

Sytuacja sprzed WTC

Bezpieczeństwo stało się dużym problemem dla Azji Centralnej odkąd Talibowie zagrozili regionowi. Turkmenistan przestrzegał swojej polityki neutralności i zdołał nawiązać kontakty z różnymi afgańskimi frakcjami – w tym z talibami – bez angażowania się w nie i bez wzbudzania ich gniewu.

Tadżykistan i Uzbekistan wspierały formacje pod dowództwem ich etnicznych krewnych: odpowiednio tadżyckiego dowódcy afgańskiego Ahmada Szacha Masuda i uzbeckiego dowódcy afgańskiego Abdula Raszida Dostuma.

Talibowie poskarżyli się nawet ONZ w marcu 1997 r. – mniej więcej rok po zajęciu Kabulu – na rywalizujące ze sobą afgańskie frakcje wojskowe otrzymujące pomoc od Tadżykistanu i Uzbekistanu, w tym rząd Tadżykistanu zezwalający Masudowi na lądowanie samolotów bojowych w mieście Kulob na południu Tadżykistanu.

Aktywne poparcie rządów Tadżykistanu i Uzbekistanu dla przeciwników talibów pozostawiło otwartą możliwość ataku grupy islamistycznej lub jej zwolenników na te kraje. Kiedy Talibowie zdobyli Kabul we wrześniu 1996 roku, rzadko widywano jedność między Kazachstanem, Kirgistanem, Tadżykistanem i Uzbekistanem.

Wspólny wróg – talibowie i ich islamistyczna ideologia

Do lata 2001 roku Talibowie kontrolowali około 95 procent Afganistanu. To sprawiło, że rządy kirgiski, tadżycki i uzbecki były przyjazne, zezwalając Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom na wykorzystanie ich terytorium, w tym baz wojskowych, do prowadzenia kampanii przeciwko talibom i ich terrorystom.

Siły amerykańskie zostały rozmieszczone w bazie Chanabad w Uzbekistanie, na lotnisku w Biszkeku w Kirgistanie i krótko na lotnisku w Kulob w Tadżykistanie – w tej samej bazie, w do której Masud kierował swoje samoloty bojowe. Sojusznicy NATO stacjonowali także w Azji Centralnej. Niemcy korzystały z bazy w pobliżu Termezu w Uzbekistanie, a wojska francuskie z lotniska koło stolicy Tadżykistanu, Duszanbe.

Południowe granice Azji Centralnej były bezpieczne. Jednak konflikt w Afganistanie trwał nadal i po początkowym okresie ciszy stało się jasne, że Talibowie przegrupowali się i że walki nie ustaną w najbliższym czasie.

Czas pobytu wojsk ze Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników w bazach Azji Centralnej stał się problemem z pewnością dla Rosji, która niechętnie poparła początkowe zaangażowanie rządów tych państw w kampanię kierowaną przez USA. Chiny były również coraz bardziej nieufne wobec obecności USA i NATO w pobliżu swojej zachodniej granicy, choć w stosunkowo niewielkiej liczbie.

Czas wyjścia z regionu

24 marca 2005 r. Prezydent Kirgistanu Askar Akajew został obalony w wyniku powstania ludowego. Postrzegana jako ostatnia z tak zwanych „kolorowych rewolucji” na obszarze byłego Związku Radzieckiego – po Gruzji w 2003 r. i Ukrainie w 2004 r. – była najbardziej niepożądanym wydarzeniem dla przywódców Azji Centralnej.

Akajew był prezydentem Kirgistanu od uzyskania niepodległości w 1991 r., podobnie jak prezydenci Kazachstanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu (Rahmon w Tadżykistanie do władzy doszedł rok później).

Z kolei gdy protesty we wschodnim Uzbekistanie, mieście Andiżan, zostały zinfiltrowane przez grupę zbrojną i przekształcone w powstanie w maju 2005 r., władze w Taszkencie użyły siły, aby przywrócić porządek i zapewnić, że Uzbekistan nie będzie następnym krajem w którym dojdzie do kolorowej rewolucji. Uważa się, że w pacyfikacji incydentów w Andiżanie mogło zginąć kilkaset osób.

Rządy Stanów Zjednoczonych i państw europejskich surowo potępiły nieproporcjonalne użycie siły wobec demonstrantów i zażądały niezależnego międzynarodowego śledztwa. W odpowiedzi rząd uzbecki nakazał Stanom Zjednoczonym wycofanie swoich żołnierzy z bazy w Chanabadzie.

Wojska amerykańskie opuściły Uzbekistan przed końcem 2005 roku, chociaż wojska niemieckie pozostały w Termezie. Stopniowo zmniejszało się wykorzystanie lotniska w Duszanbe przez NATO, a ostatnie siły zbrojne opuściły NATO w 2014 roku.

Baza amerykańska na lotnisku w Biszkeku stała się regularnym źródłem krytyki ze strony różnych polityków kirgiskich i przy dużych wpływach rosyjskich została zamknięta również w 2014 roku. Wojska amerykańskie stacjonowały w bazie lotniczej Manas w Biszkeku od 2002 do 2014 roku.

Kreml był niepocieszony polityką prowadzoną przez następcę Akajewa, Kurmanbeka Bakijewa, który obiecał Moskwie w 2009 roku zamknąć amerykańską bazę w zamian za rosyjską pomoc finansową. Bakijew renegocjował wówczas koszt dzierżawy bazy ze Stanami Zjednoczonymi, rozwścieczając Moskwę.

Bakijew został obalony w 2010 roku, a wojska amerykańskie pozostały jeszcze przez cztery lata. Jednak to doświadczenie w Kirgistanie – i bardzo silny sprzeciw ze strony Moskwy – może być powodem, dla którego amerykańscy urzędnicy w raporcie The New York Times nie wspomnieli o Kirgistanie jako możliwym miejscu „repozycji sił”.

Sytuacja wciąż niestabilna

W ostatnim dziesięcioleciu, gdy obce siły zmniejszyły się w Afganistanie i przekazały odpowiedzialność za bezpieczeństwo Kabulowi, walki ponownie rozprzestrzeniły się w całym kraju. Tereny na południe od granicy z Azją Centralnej były stosunkowo spokojne przez ponad 10 lat po rozpoczęciu prowadzonej przez USA kampanii w Afganistanie, ale od siedmiu – ośmiu lat sytuacja bezpieczeństwa w północnej części kraju uległa pogorszeniu.

Istnieją okręgi w północnym Afganistanie, które graniczą z Turkmenistanem i Tadżykistanem pod częściową lub całkowitą kontrolą Talibów, podczas gdy bojownicy z innych grup wędrują po tym obszarze.

To sprawia, że ​​kraje Azji Centralnej, które graniczą z Afganistanem, są zaniepokojone. Afgańskie siły bezpieczeństwa na północy regularnie donoszą o pojmaniu lub zabiciu obywateli Tadżykistanu i Uzbekistanu w graniczących z Tadżykistanem prowincjach Badachszan, Takhar i Kunduz oraz w prowincji Bałch graniczącej z Tadżykistanem, Uzbekistanem i Turkmenistanem. Walczą również z obywatelami Uzbekistanu w prowincjach Jowzjan, Faryab i Badghis graniczącym z Turkmenistanem.

Inną grupą działającą w północnym Afganistanie jest grupa, którą Kabul nazywa Jundallah. Jest jeszcze Islamskie Państwo Chorasan (ISK), oddział terrorystycznego Państwa Islamskiego – znanego powszechnie z tworzenia kalifatu w częściach Syrii i Iraku.

Liczba bojowników ISK jest nieznana. Ambasador Rosji w Tadżykistanie Igor Ljakin-Frołow powiedział 20 lutego 2019 r., że w północnym Afganistanie przebywało wtedy do 3000 bojowników ISK. Tadżycki generał Rajabali Rahmonali powiedział zaledwie kilka dni później, że w okolicy przebywa łącznie około 16 700 bojowników, z czego 6370 można określić jako zagranicznych najemników.

Szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji Aleksandr Bortnikow powiedział trzy miesiące później, że w północnym Afganistanie wzdłuż granic krajów WNP, było około 5000 członków grup terrorystycznych. Tymczasem w grudniu 2019 r. Zastępca Sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji Rashid Nurgaliev powiedział, że w Afganistanie jest od 3500 do 10 000 bojowników ISK.

Amerykańskie bazy mają sens?

Patrząc na dzisiejszą sytuację na granicach państw Azji Centralnej z Afganistanu, sytuacja nie wygląda inaczej niż pod koniec lat 90. Talibowie powrócili na niektóre obszary wzdłuż granicy z krajami Azji Centralnej, ale co ważniejsze dla rządów Tadżykistanu i Uzbekistanu, część ich obywateli ponownie znajduje się w grupach terrorystycznych w północnym Afganistanie.

Tym razem rządy Azji Centralnej wchodzą w interakcję z Talibami w nadziei, że porozumienie pokojowe będzie możliwe do zapośredniczenia, ale prawdopodobnie także z nadzieją, że nawet jeśli nie uda się osiągnąć pokoju, uda się osiągnąć porozumienie, aby krajowi terroryści z Azji Centralnej nie mogli wykorzystywać Afganistanu jako podstawy do prób stworzenia niestabilności w postradzieckich republikach.

Zezwolenie Stanom Zjednoczonym na tymczasowe korzystanie z ich baz mogłoby być uzasadnione, gdyby częściowo celem tych baz była pomoc w neutralizacji centralno-azjatyckich grup ekstremistycznych w północnym Afganistanie, nawet jeśli to rozumowanie nie jest w pełni akceptowane przez talibów.

Rosja ma bazy w Kirgistanie i Tadżykistanie, Chiny mają małą bazę w odległych górach wschodniej części Tadżykistanu, gdzie spotykają się granice Tadżykistanu, Chin i Afganistanu. Oba kraje przeprowadzają naloty na przemyt narkotyków z siłami tadżyckimi na Afganistan. Jednakże ich rola i wsparcie dla południowej granicy Tadżykistanu ma charakter obronny przed dużymi grupami, a przy wszystkich środkach i wyposażeniu, które Moskwa, Pekin i inni przekazali Tadżykistanowi, małe grupy wciąż przekraczają Afganistan.

Rozważane w USA bazy, które wydają się służyć wojskowemu wsparciu operacji afgańskich sił rządowych przeciwko grupom, mogą zagrozić stabilności w Azji Centralnej. Tadżykistan, jeśli zgodzi się na bazy Stanów Zjednoczonych, będzie pierwszym krajem, który jednocześnie będzie gościł bazy rosyjskie, chińskie i amerykańskie. Kirgistan w przeszłości gościł w tym samym czasie bazę amerykańską i rosyjską, natomiast w Tadżykistanie znajdowały się równocześnie bazy: rosyjska i NATO.

Uzbekistan nie posiada rosyjskiej bazy wojskowej i nie jest członkiem kierowanej przez Rosję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) – tak jak Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan. Uzbekistan liczy na dwustronne porozumienia wojskowe, jeśli kraj stanie w obliczu zagrożenia dla bezpieczeństwa, a przyjmowanie wojsk amerykańskich mogłoby zapewnić dodatkowe ubezpieczenie, aby utrzymać bojowników z Azji Centralnej stacjonujących w Afganistanie z dala od granicy.

Stany Zjednoczone i ich sojusznicy pomagający Afgańczykom w walce z Talibami chcieliby mieć bazy wojskowe w krajach sąsiadujących z Afganistanem, w przeciwieństwie do przenoszenia ich do odległych miejsc, np. na Bliskim Wschodzie. Iran nie wchodzi w grę, a Pakistan jest bardzo mało prawdopodobny. To sprawia, że ​​Azja Centralna jest idealnym wyborem.

Żaden z sąsiadów Afganistanu ani krajów, które pomagały rządowi afgańskiemu przez ostatnie 20 lat, nie chce, aby taka niestabilność, która wybuchła w Iraku po wycofaniu się Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników z tego kraju, wystąpiła w Afganistanie, ponieważ może to potencjalnie spowodować niestabilność ponad granicami.

Szlak tranzytu dodatkowym argumentem?

Jest jeszcze jeden bardzo dobry powód, dla którego niektóre siły amerykańskie i inne zagraniczne siły będą musiały znajdować się w Azji Centralnej.

W 2008 r., gdy stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Pakistanem stawały się coraz bardziej napięte, Waszyngton i jego sojusznicy utworzyli Północną Sieć Dystrybucji (NDN), dostarczającą dostawy z Europy przez Rosję i Azję Centralną do Międzynarodowych Sił Wspierających Bezpieczeństwo (ISAF) w Afganistanie.

Nielegalna aneksja Krymu przez Rosję i wsparcie dla separatystów we wschodniej Ukrainie doprowadziły w 2015 r. do rozwiązania przez Moskwę umów o tranzycie dostaw ISAF przez jej terytorium. Ale NDN nadal działa, przewożąc ładunki przez Gruzję, Azerbejdżan i Morze Kaspijskie do Kazachstanu i dalej do Uzbekistanu i Afganistanu.

Sieć ta nie tylko dostarcza dostaw do Afganistanu, ale była również głównym szlakiem sprowadzania zagranicznego sprzętu wojskowego z Afganistanu. NDN będzie nadal używany przez obce siły, gdy będą kontynuować wycofywanie się – które ma się zakończyć 11 września – i przypuszczalnie nadal będzie dostarczać inne dostawy do Afganistanu, aby wesprzeć obecny rząd, dopóki będzie on u władzy.