Bruksela powinna poważnie potraktować kryzys polityczny w Gruzji

Brak wizji i rozsądku w gruzińskiej polityce zwiększa odpowiedzialność Unii Europejskiej za wyjście kraju z obecnego kryzysu.

Kryzys polityczny w Gruzji wszedł w niebezpieczną fazę. Druga próba przeprowadzenia mediacji w rozmowach przez osobistego wysłannika przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela zakończyła się niepowodzeniem. Dzieje się tak, ponieważ negocjacje rzucają światło na niefortunną cechę gruzińskiej polityki – brak miejsca na kompromis. Pytanie brzmi – czy ta mediacja rzeczywiście ma sens?

Dyplomaci UE uważali, że mają do czynienia ze zdrowym procesem mediacji. Podczas swojej pierwszej wizyty 12 marca Christian Danielsson dał jasno do zrozumienia, że ​​tylko ułatwia rozmowy i polega na zdolności aktorów politycznych do angażowania się w dialog. Jednak 19 marca wyjechał z kraju z pustymi rękami. Jego ton podczas konferencji prasowej brzmiał tak zniechęcająco, że wielu wątpiło, czy te wysiłki mediacyjne mogą być kontynuowane.

Fiasko unijnej mediacji

Powaga sytuacji nie pozostała niezauważona wśród zachodnich partnerów Gruzji. 23 marca podkomisja Senatu USA ds. Europy i regionalnej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa przeprowadziła debatę na temat Gruzji, wzywając obie strony do odłożenia na bok krótkoterminowych interesów politycznych. W międzyczasie krajowe gruzińskie organizacje społeczeństwa obywatelskiego próbowały odegrać konstruktywną rolę w tym procesie i wezwały podmioty polityczne do znalezienia kompromisu.

Organizacje społeczeństwa obywatelskiego aktywnie przedstawiły również swoje poglądy osobistemu wysłannikowi, który wrócił do Gruzji 30 marca. Jednak tym razem jego strategia uległa zmianie. Jego ton mediacyjny i wysiłki stały się bardziej ukierunkowane na inicjatywę. Po niestrudzonych rozmowach dwustronnych i wielostronnych ze wszystkimi aktorami przedstawił propozycję.

Ta wyważona politycznie pięciopunktowa propozycja nakreśliła dalszą drogę dla Gruzji i obejmowała odniesienie się do postrzegania upolitycznionego wymiaru sprawiedliwości, reformy wyborczej i sądownictwa oraz podziału władzy w parlamencie. W związku z tym wezwał partie opozycyjne do objęcia mandatu i udziału w wyborach samorządowych 2021 r. w ramach nowej reformy wyborczej. Żadna ze stron nie zaakceptowała propozycji – to spory cios dla wysiłków mediacyjnych UE.

Prawdziwa historia tych negocjacji polega na tym, że kluczowe siły polityczne nie chcą porozumienia. Obie strony doskonale zdają sobie sprawę, że jeśli negocjacje będą nadal toczyć się na palcach wokół czerwonych linii przyspieszonych wyborów i wypuszczaniu więźniów politycznych, zawsze będą skazane na niepowodzenie.

Okopanie na pozycjach

W rzeczywistości istniejące rozwiązania instytucjonalne, zgodnie z logiką zwycięzcy, biorą wszystko, na korzyść wąskich interesów aktorów politycznych. W obecnym systemie brakuje instrumentów podziału władzy, partia rządząca korzysta z rządzenia bez ograniczeń, a większość opozycji ma nadzieję na wykorzystanie tego samego systemu po odzyskaniu władzy.

Co dalej? – Wygląda na to, że aktorzy polityczni wybrali strategię poczekaj i zobacz. Poczekaj na błędy, które popełni druga strona i zobacz, jak zareagują obywatele Gruzji i partnerzy międzynarodowi.

Opozycja skłania się ku dalszej radykalizacji procesu, w tym kontynuacji bojkotu parlamentu i nawoływania do masowych demonstracji zaplanowanych na 15 maja. Opozycja uważa, że ​​taki scenariusz może sprowokować błędy elit rządzących, powodując kolejne protesty, które ostatecznie zakończyłyby się przyspieszeniem wyborów parlamentarnych.

Z drugiej strony partia rządząca liczy, że opozycja bez trybuny parlamentarnej zbankrutuje politycznie, co pozwoli na miażdżące zwycięstwo partii rządzącej w wyborach parlamentarnych w 2024 roku.

Żaden scenariusz nie brzmi dobrze dla kraju. Gruzja potrzebuje stabilizacji zamiast quasi-rewolucji, ale potrzebuje też zdrowej rywalizacji politycznej z opozycją zdolną do udziału w podziale władzy zamiast systemu zdominowanego przez jedną partię.

Podczas gdy zachowanie aktorów politycznych nadal kieruje się ich zakorzenionymi wąskimi poglądami, zwykli obywatele Gruzji są coraz bardziej rozczarowani polityką. Cierpiąc z powodu trudności ekonomicznych, dodatkowo pogarszanych przez pandemię, tracą nadzieje na lepszą jakość życia.

Polaryzacja stała się jedyną grą w kraju. Niemożliwe jest znalezienie postaci politycznej, która nie siałaby podziałów. Dalsza agresywna narracja ze strony rządzących lub opozycji może doprowadzić na skraj niebezpiecznej dla kraju polaryzacji.

Jaka dalsza strategia Brukseli?

A co powinna zrobić UE? – To trudne, ale ważne jest, aby partie gruzińskie nie pozostawały same ze sobą. Ich polityczna krótkowzroczność pozostawia niewielkie szanse na kompromis. W tym duchu niektórzy czołowi eurodeputowani wydali oświadczenie, w którym obwiniają obie strony, ale przypisują szczególną odpowiedzialność rządowi za niepowodzenie w negocjacjach. Parlament Europejski „zaapeluje o konsekwencje w zakresie pomocy finansowej UE, w tym zarówno wstrzymanie dalszych wypłat, jak i zaostrzenie warunkowości” – ostrzegł w niedawno przyjętym stanowisku.

Czy to jest właściwa strategia? Tak i nie. Tak, ponieważ warunkowość jest konieczna na wszystkich etapach integracji UE. Ale też nie, bo grozi to przedstawieniem UE jako złego nadzorcy, sięgającego po kij w ostateczności, stawiającego pytania o relację opartą na wartościach.

Zamiast tego UE powinna zwiększyć swoje zaangażowanie. Najwyższy czas, aby Parlament Europejski, Komisja Europejska, Rada Europejska przedstawiły wspólne polityczne i instytucjonalne spojrzenie na przyszłość Gruzji.

Ten strategiczny dokument (który mógłby zostać zainicjowany rezolucją PE) powinien przedstawiać podejście hybrydowe UE. Musi jasno pokazać obywatelom Gruzji, że poza trudną drogą leży perspektywa europejskiej Gruzji, jeśli kraj ten zobowiązuje się do nieodwracalnych reform demokratycznych.

Jest oczywiste, że obecne wydarzenia negatywnie wpłyną na drogę Gruzji do UE. Jeśli ten kryzys nie zostanie natychmiast rozwiązany, dążenie Gruzji do wzmocnionej integracji sektorowej i ubiegania się o członkostwo w UE będzie się wydawało coraz bardziej dalekosiężne.

Jedna odpowiedź do “Bruksela powinna poważnie potraktować kryzys polityczny w Gruzji”

Możliwość komentowania została wyłączona.