Wyborcy w Kirgistanie zatwierdzili nową konstytucję, która da prezydentowi szerokie, nowe uprawnienia, kończąc dziesięcioletni eksperyment z systemem mieszanym, który nigdy nie spełnił oczekiwań.

Frekwencja w referendum z 11 kwietnia, podczas którego wyborcy w całym kraju oddali głosy na przedstawicieli samorządów lokalnych, była jednak niska, co teoretycznie może osłabić legitymizację referendum.

Według wstępnych danych podanych późnym wieczorem 36,7 proc. uprawnionych do głosowania wzięło udział w referendum, przekraczając tym samym wymagany próg 30 proc. Z tej liczby 79 proc. Opowiedziało się za konstytucją prezydenta.

Zmiany w władzy wykonawczej i ustawodawczej

„Ta konstytucja została opracowana przez nas, wspólnie z ekspertami i prawnikami” – powiedział prezydent Sadyr Żaparow w uwagach w dniu głosowania. „O wszystkim dyskutowano otwarcie z ludźmi. […] Jeśli ludzie to poprą, od jutra zaczniemy żyć na zasadach nowej konstytucji ”.

Jednak w przeciwieństwie do tego, co twierdził Żaparow, oddolna dyskusja na temat konstytucji była stosunkowo stonowana. W rezultacie nawet ci, którzy rzekomo ją popierali, mieli trudności z wyartykułowaniem idei przedstawionych w zrewidowanej ustawie zasadniczej. Krytycy Żaparowa, który doszedł do władzy w październiku w wyniku zdyskredytowanych wyborów parlamentarnych i na fali w dużej mierze napędzanego agresją ruchu ulicznego zarzucają mu powrót do autorytaryzmu.

W ramach nowego rozdania głowa państwa ma zostać głową władzy wykonawczej i przejąć uprawnienia do powoływania prawie wszystkich sędziów i szefów organów ścigania. Inna sekcja przewiduje stworzenie izby Ludowego Kurułtaju, ogólnokrajowego odpowiednika tradycyjnej, choć często błędnej formy lokalnego pośrednictwa władzy. Sceptycy sądzą, że ten twór może stać się zasłoną dymną, nadającą połysk popularnej legitymacji wątpliwym politykom. Tymczasem Parlament ma się skurczyć. W następnych wyborach, które mają się odbyć jeszcze w tym roku, zamiast 120 posłów zostanie wybranych 90.

W przypadku innej zmiany, która może podważyć znaczenie parlamentu, prezydent będzie mógł z własnej inicjatywy zwołać referendum. Pozwoli to obejść dotychczasowy układ, zgodnie z którym tylko połowa posłów lub publiczna petycja popierana przez 300 000 sygnatariuszy mogłaby powołać się na taki plebiscyt. Konstytucja przyjęta w 2010 roku miała na celu nałożenie na ustawodawców większej odpowiedzialności w decydowaniu o losie kraju. Jednak nawet najbardziej zagorzali zwolennicy tego dokumentu wahaliby się argumentować, że tamten plan doszedł do skutku. Prawodawcy pozostali w zasadzie plastycznymi pionkami wykonującymi rozkazy prezydenta.

Faworyci zwyciężają w swoich regionach

Wydaje się, że wybory lokalne przyniosły bardziej intrygujące rozwiązanie. Według danych opublikowanych wieczorem podczas głosowania, z 25 partii startujących w wyborach do rady miejskiej Biszkeku co najmniej sześć przekroczyło 7-procentowy próg. Najbardziej dominującymi partiami byli Emgek (Partia Pracy), Narodowo-Demokratyczna Partia Kirgistanu lub NDPK, Ata-Jurt Kirgistan (Ojczyzna Kirgistanu) i Ak-Bata.

Prowadzący Emgek obejmuje w swoich szeregach byłych posłów i przedstawicieli kilku nieistniejących lub poważnie podupadłych partii, które kiedyś były bliskie władzy. Na przykład przywódca partii Zhanybek Abirov był posłem za prezydentury Ałmazbeka Atambajewa, który teraz marnieje w więzieniu. Był także bliskim przyjacielem i wspólnikiem biznesowym Atambajewa, który ustąpił ze stanowiska w 2017 roku pod koniec jedynej dozwolonej kadencji.

W drugim największym mieście w kraju Oszu Ata-Jurt Kirgistan zdobył blisko 50 procent głosów. Może to mieć znaczenie, ponieważ jest to partia najbardziej sprzymierzona z prezydentem Żaparowem. Partia jest w istocie rebrandingiem partii Mekenchil, której Żaparow był wybitnym członkiem.

Powiązany artykuł