Irakli Gharibashvili obiecał szybko „przywrócić porządek konstytucyjny” w przemówieniu w parlamencie, zanim został zatwierdzony na stanowisko premiera Gruzji.

W poniedziałek deputowani zagłosowali 89 do 2 za potwierdzeniem kandydatury Gharibashvillego (byłego premiera w latach 2013-2015 i obecnie szefa MON). Prawie wszyscy posłowie opozycji bojkotują prace parlamentu od październikowych wyborów parlamentarnych.

Nowy szef gabinetu większość swojego 50-minutowego przemówienia zarezerwował dla krytyki postawy opozycji, odnosząc się do Zjednoczonego Ruchu Narodowego (UNM) i sprawy nakazu aresztowania lidera tej partii Niki Melii.

COVID, Unia Europejska, 10 letni plan rozwoju i krytyka opozycji

Przemawiając w parlamencie w poniedziałek Gharibashvili powiedział, że jako premier ma trzy priorytety: ustanowienie porządku i ,,wprowadzenie ram konstytucyjnych”, nadzorowanie wprowadzenia szczepionki COVID-19 oraz opracowanie 10-letniego planu rozwoju. Stwierdził, że nowy rząd zniesie w tym tygodniu kilka ograniczeń dotyczących koronawirusa, a kraj otrzyma pierwsze dawki szczepionek na COVID-19 w marcu.

„Złożyliśmy ambitne oświadczenie, aby urzeczywistnić nasze aspiracje do członkostwa w UE” – przypomniał Garibashvili, zauważając jednak, że celu, jakim jest ubieganie się o członkostwo w Unii w 2024 r., nie da się osiągnąć bez „odpowiednio rozwiniętej gospodarki”, lepszej ochrony prawa człowieka i zapewnienie dobrobytu każdemu obywatelowi.

Protesty trwają

Nowy premier uważany jest za jednego z najbardziej zagorzałych przeciwników UNM w Gruzińskim Marzeniu. Jego nominacja pojawia się, gdy w Gruzji narasta kryzys wywołany spornymi wyborami parlamentarnymi w październiku. Został wysunięty po tym, jak jego poprzednik, Giorgi Gakharia, złożył rezygnację z powodu nieporozumień wewnątrz partii w sprawie możliwego aresztowania lidera UNM Niki Melii. Gacharia powiedział, że sprzeciwił się aresztowaniu Melii.

Gdy posłowie przygotowywali się do potwierdzenia Gharibashvillego na stanowisku premiera, kilkudziesięciu antyrządowych protestujących zgromadziło się przed parlamentem i budynkami rządowymi, sprzeciwiając się jego kandydaturze i domagając się nowych wyborów. W swoim przemówieniu Gharibashvili potwierdził, że rząd „kategorycznie sprzeciwia się” jakimkolwiek negocjacjom w sprawie przyspieszonych wyborów. „Ta sprawa jest zamknięta, nie podlega dyskusji” – stwierdził stanowczo.

Gharibashvili obszernie mówił o okresie sprzed ośmiu lat, zanim do władzy doszło Gruzińskie Marzenie, w tym o systemie sądownictwa i policji. Powiedział, że rząd jest zmuszony codziennie walczyć z oskarżeniami i próbami destabilizacji kraju przez „niszczycielskie siły”.

„Walka z maszyną kłamstwa to bardzo duże wyzwanie. Musimy więc zrobić wszystko, aby bardziej aktywnie odpowiadać na każde oskarżenie i kłamstwo”– powiedział, dodając, że prawda jest po ich stronie. „Przez ostatnie 30 lat byliśmy świadkami wielu destabilizacji i zaburzeń. Niestety pewna destrukcyjna opozycja kontynuuje ten proces, co nie daje nam szansy na szybki, skuteczny i stabilny rozwój”.

Litewski akcent w gruzińskim sporze

Członkowie grup opozycyjnych Zjednoczonego Ruchu Narodowego (UNM) i Europejskiej Gruzji natychmiast potępili przesłanie nowego premiera. Kilku przedstawicieli opozycji uznało, że zobowiązanie do „przywrócenia porządku” było zapowiedzią najazdu na biura UNM w Tbilisi, gdzie lider partii Nika Melia pozostaje z innymi liderami opozycji. Sąd Miejski w Tbilisi niedawno zatwierdził wniosek prokuratury o aresztowanie Melii za naruszenie warunków zwolnienia za kaucją. Oczekuje na proces za „organizowanie przemocy grupowej” w starciach z policją poza parlamentem w czerwcu 2019 r.

Khatia Dekanoidze z UNM ostrzegła, że ​​władze będą musiały „aresztować wszystkich przywódców politycznych”, jeśli zdecydują się na szturm na biuro UNM. „Jeśli rząd podejmie gwałtowne kroki, wyrządzą szkody krajowi, a także sobie samym.” – ostrzegł Giga Bokeria, czołowy członek opozycyjnej Europejskiej Gruzji.

Krytycy rządowi skrytykowali także nowego szefa rządu za zganienie Zygimantasa Pavilionisa, przewodniczącego litewskiej komisji spraw zagranicznych parlamentu. Podczas wizyty w Gruzji Pavilionis negatywnie wypowiadał się o władzach gruzińskich. Krytyka na nich spadła za „agresywny, autokratyczny ton”. 20 lutego Pavilionis ostrzegł, że Gruzja może „zamienić się w Białoruś”, jeśli „represje polityczne” nie zostaną zatrzymane. Gharibashvili odrzucił komentarze.

„Jesteśmy gościnnym krajem, ale obraźliwe wypowiedzi takich gości są całkowicie nie do przyjęcia i nic nie znaczą dla mnie i mojego zespołu” – powiedział. Aleko Elisashvili i Levan Ioseliani z Partii Obywatelskiej, którzy znajdują się wśród zaledwie sześciu posłów opozycji, którzy nie bojkotują parlamentu od czasu wyborów, skrytykowali proponowane plany rządu i potępili „agresywną retorykę” premiera Gruzji.

Irakli Garibashvili złoży swoją pierwszą wizytę zagraniczną w Brukseli. Szef rządu zapowiedział, że planuje w dniach 15-17 marca spotkania na wysokim szczeblu w sprawie umowy stowarzyszeniowej Gruzji z Unią Europejską. Nowy premier Gruzji po wizycie w Belgii planuje udać się do Baku.

Melia aresztowany

Policja aresztowała we wtorek rano lidera opozycyjnej partii Zjednoczony Ruch Narodowy Nikę Melię podczas porannego nalotu na biura partii w Tbilisi. Policja użyła wozu strażackiego, aby przedostać się przez górne okno budynku około godziny 8:00 rano. Kilku zwolenników Melii twierdziło, że policja w trakcie szturmu użyła gazu. Kilka minut po aresztowaniu Melii Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało oświadczenie, w którym ostrzegło ludzi, aby nie ingerowali w zatrzymanie.

Zwolennicy wcześniej obiecali, że zapobiegną aresztowaniu Melii, jednak funkcjonariusze siłą usuwali przedstawicieli opozycji z biura UNM. Przywództwo UNM poinstruowało swoich zwolenników, którzy zgromadzili się przed siedzibą partii w nocy, aby nie atakowali policji, jeśli wejdą do budynku, w przeciwnym razie mogą zostać uznani przez władze za „prowokatorów przemocy”.

Powiązany artykuł