Górski Karabach: USA ginie w dyplomatycznych grach

Podczas gdy Ormianie i Azerbejdżanie toczą najkrwawsze walki od trzech dekad, Stany Zjednoczone wydają się ledwo zwracać na to uwagę. Zarzuty kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena wobec braku zaangażowania Białego Domu w mediacje, spowodowały ożywienie tego tematu w amerykańskiej kampanii prezydenckiej.

Waszyngton prawie w ogóle nie zaangażował się dyplomatycznie na wysokim szczeblu od wybuchu ciężkich walk 27. września. Najbardziej znaczącą interwencją był tweet sekretarza stanu Mike’a Pompeo z 13. października wzywający obie strony do zawieszenia broni i zaprzestania ostrzału obszarów cywilnych.

Trump nieobecny

Pod nieobecność Pompeo pierwszeństwo w temacie konfliktu na Kaukazie Południowym przypisano mniej istotnym urzędnikom, takim jak doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O’Brien i zastępca sekretarza stanu Stephen Biegun, którzy rozmawiali z ormiańskimi i azerbejdżańskimi urzędnikami w trakcie trwającej eskalacji konfliktu.

Podczas, gdy inni światowi przywódcy, w tym prezydent Rosji Władimir Putin, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i prezydent Francji Emmanuel Macron, osobiście zaangażowali się w konflikt, ich amerykański odpowiednik nie wykonał równie znaczących posunięć.

Zaraz po rozpoczęciu walk Donald Trump został zapytany o konflikt. Odpowiedział w sposób, który sugerował, że ma tylko mgliste pojęcie o istnieniu Kaukazu Południowego „Przyglądamy się temu bardzo mocno” – powiedział Trump. „Mamy wiele dobrych relacji w tym regionie. Zobaczymy, czy uda nam się to zatrzymać”.

Premier Armenii Nikol Paszynian powiedział New York Times, że umówił się na rozmowę telefoniczną z Trumpem w celu omówienia konfliktu, ale zostało to odłożone, gdy amerykański przywódca zachorował na COVID-19. Trump wrócił do pracy, ale nie było więcej informacji o rozmowie telefonicznej między przywódcami.

Tymczasem rywal Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich, Joe Biden, podkreślał swoje stanowisko w kampanii jako kandydat zaangażowany i zainteresowany walkami w Górskim Karabachu.

Biden zyska na bierności administracji Trumpa?

Sztab Bidena wydał stosunkowo szczegółowe oświadczenie na temat konfliktu i uderzył w administracje Trumpa. „Ani prezydent Trump, ani sekretarz stanu Pompeo nie wykonali jednego telefon do przywódców Armenii i Azerbejdżanu, mimo że region stanął w płomieniach”.

Biden zaproponował również wskazówkę na temat prawdziwego dyplomatycznego podnoszenia, jakiego potrzebowaliby ludzie z zewnątrz, aby pomóc powstrzymać walkę:

„Administracja Trumpa musi powiedzieć Azerbejdżanowi, że nie będzie tolerować jego wysiłków zmierzających do narzucenia militarnego rozwiązania tego konfliktu. Musi jasno powiedzieć Armenii, że regiony otaczające Górski Karabach nie mogą być okupowane w nieskończoność i że wiarygodne negocjacje w sprawie trwałego rozwiązania konfliktu muszą rozpocząć się natychmiast po zawarciu zawieszenia broni”.

Wielu Amerykanów pochodzenia ormiańskiego jest przerażonych brakiem zaangażowania Trumpa. Chociaż mają wpływy polityczne w niektórych częściach kraju, to są skoncentrowani na obszarach, które są bastionami Demokratów w wyborach, takich jak Kalifornia, Massachusetts i Nowy Jork.

Wzmianka w oświadczeniu o konieczności zwrotu terytoriów okupowanych rozgniewała diasporę, która stoi na stanowisku, że żadne ustępstwa terytorialne nie są dopuszczalne.

Nie jest też jasne, jak duży wpływ miałoby większe zaangażowanie Ameryki w rozwiązanie konfliktu. Chociaż wycofanie się administracji Trumpa było szeroko krytykowane, niemała część tej krytyki była motywowana chęcią pokazania Trumpa jako nieudolnego przywódcy. Amerykański prezydent w rzeczywistości nie jest w stanie zbyt wiele zrobić, aby powstrzymać rozlew krwi na Kaukazie Południowym.

Wszystkim mocarstwom ciężko o sukces dyplomatyczny na Kaukazie Południowym

W miarę upływu lat i dziesięcioleci konflikt między Armenią a Azerbejdżanem stawał się coraz mniej podatny na zagraniczne naciski dyplomatyczne. Nawet Rosja, zdecydowanie najbardziej wpływowy zewnętrzny aktor konfliktu, nie była w stanie zmusić obu stron do przestrzegania nawet tymczasowego zawieszenia broni.

Niemniej jednak bardziej aktywne zaangażowanie dyplomatyczne Ameryki z pewnością mogłoby przynieść więcej pozytywnych skutków. Poprzednie administracje USA były znacznie bardziej aktywne w rozmowach z przywódcami regionalnymi i przedstawianiu nowych propozycji.

Ostatnia próba poważnej dyplomacji administracji Trumpa na Kaukazie Południowym nie powiodła się. W 2018 roku region odwiedził doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, a jego próby odciągnięcia Baku i Erywania od poważniejszej współpracy z Teheranem nie przyniosły rezultatu.

Bolton zasugerował, że Armenia powinna rozwiązać konflikt z Azerbejdżanem, aby następnie otworzyć swoje granice z Turcją i Azerbejdżanem oraz izolować Iran. Pogląd, że Erywań zorientowałby swoją politykę w stosunku do Azerbejdżanu wokół amerykańskiej polityki izolowania Iranu, upadł wśród Ormian, a premier Nikol Paszynian publicznie zganił Boltona.