Podczas wizyty państwowej Władimira Putina w Uzbekistanie w maju 2024 r., po jego reelekcji, oficjalnie ogłoszono, że długo oczekiwana budowa elektrowni jądrowej otrzymała zielone światło. Odpowiednie porozumienie zostało podpisane między Federacją Rosyjską a Republiką Uzbekistanu. Decyzja ta wywołała szeroką debatę publiczną na temat elektrowni, dotyczącą jej celowości, ryzyka dla środowiska i bezpieczeństwa, a także geopolitycznych konsekwencji z nią związanych. Jednocześnie projekt ten oznacza rosnącą zależność Uzbekistanu od Rosji i bardziej prorosyjski dryf w polityce zagranicznej Taszkentu. 

Pierwsze sygnały o możliwej budowie elektrowni jądrowej w Uzbekistanie pojawiły się kilka lat temu. Zostało to wówczas określone i uzasadnione brakiem wystarczających rezerw gazu w kraju. Pretekst ten zaskoczył wielu ekspertów ekonomicznych, analityków politycznych, a także opinię publiczną, ponieważ Uzbekistan od dawna, nawet w okresie sowieckim, zajmuje wysokie miejsce w międzynarodowych rankingach rezerw gazu i jego produkcji.

Kwestia malejących rezerw gazu jest dużym i niejednoznacznym pytaniem, ponieważ ani rząd, ani specjaliści nie przedstawili przekonujących wyjaśnień dotyczących wyczerpywania się złóż gazu w Uzbekistanie. Tymczasem częste przerwy w dostawie prądu stały się „normalnym” zjawiskiem w ciągu ostatnich dwóch-trzech lat – mniej więcej odpowiadającym okresowi, w którym oficjalnie promowano projekt elektrowni jądrowej. Nagłe i częste przerwy w dostawie prądu, które mają miejsce w całym kraju, wywołały podejrzenie, że nie są one spowodowane niezdolnością istniejącej infrastruktury energetycznej do zaspokojenia rosnących potrzeb energetycznych kraju i brakiem rezerw gazu, ale są spowodowane przez człowieka i celowo, aby przekonać ludzi, że nie ma alternatywy dla elektrowni jądrowej.

Wzywanie jądrowe dla Taszkentu

Jednak ogólne porozumienia między Uzbekistanem a Rosją dotyczące elektrowni jądrowej, w tym koszty elektrowni, aspekty środowiskowe, usuwanie i wykorzystanie odpadów jądrowych oraz wiele innych towarzyszących kwestii, pozostają niejasne i tajne. W tym kontekście Putin i prezydent Uzbekistanu Szawkat Mirzijojew ogłosili oficjalne rozpoczęcie projektu budowy elektrowni jądrowej. Początkowo projekt elektrowni jądrowej miał składać się z 2 dużych reaktorów o mocy 1,2 gigawata każdy, a jego koszt szacowano na 11 miliardów dolarów. Jednak obecnie zdecydowano, że elektrownia jądrowa będzie małą elektrownią składającą się z 6 małych reaktorów o mocy 55 megawatów każdy. Ogółem energia elektryczna, która zostanie wyprodukowana przez elektrownię jądrową, ma stanowić około 15 procent całkowitej energii produkowanej w kraju. Elektrownia jądrowa ma zostać uruchomiona w 2033 roku.

Zwolennicy budowy elektrowni jądrowej twierdzą, że energia jądrowa jest szeroko wykorzystywana na świecie, wskazując na Francję, Niemcy, Japonię, USA i inne kraje. Według nich budowa elektrowni jądrowej leży w strategicznym interesie Uzbekistanu i jest instrumentem zrównoważonego rozwoju, ponieważ wpłynie pozytywnie zarówno na wzrost gospodarczy, jak i na poziom życia ludności. Ponadto twierdzą, że energia jądrowa jest jedynym źródłem wytwarzania energii, które spełnia wszystkie trzy filary Międzynarodowej Agencji Energetycznej – niezawodność infrastruktury energetycznej; dostępność energii dla ludności i przemysłu; i brak szkodliwego wpływu na środowisko.

Choć te twierdzenia wydają się mieć na celu uspokojenie podekscytowanej opinii publicznej, liczni fizycy, ekolodzy, eksperci ds. energii, politolodzy i działacze publiczni podnieśli głos przeciwko elektrowni jądrowej. Według szacunków, produkcja energii elektrycznej w małych reaktorach będzie droższa niż w dużych. Uzbekistan będzie musiał zmierzyć się z dużym obciążeniem finansowym, które poniosą konsumenci.

Tymczasem nie rozwiązano wielu kwestii związanych z budową i eksploatacją elektrowni jądrowej, a także jej geopolitycznymi implikacjami, ani nie przedstawiono przejrzystych obliczeń kluczowych aspektów eksploatacji elektrowni. Należą do nich wzbogacanie uranu z U²¹⁸ do U²³²; system chłodzenia reaktora; wykorzystanie odpadów jądrowych; całkowity koszt projektu; aspekty bezpieczeństwa; a także zwiększone uzależnienie od Rosji, która prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie. Ponadto cyfryzacja eksploatacji elektrowni jądrowej rodzi pytania dotyczące możliwych aspektów bezpieczeństwa elektrowni, która z pewnością będzie narażona na takie zagrożenia. Co ważne, tego typu mała elektrownia jądrowa nie istnieje nawet w samej Rosji, która wykorzystuje małe reaktory tylko do silników lodołamaczy. Elektrownia jądrowa w Uzbekistanie będzie w rzeczywistości stanowić pierwszy eksperyment z szeregiem ryzyk.

Rosyjska dźwignia?

Podobny projekt elektrowni jądrowej jest na agendzie w Kazachstanie. W przeciwieństwie do Taszkentu, Astana oficjalnie dała jasno do zrozumienia, że ​​odbędzie się referendum w sprawie budowy elektrowni jądrowej. Jednak w Uzbekistanie decyzja jest podejmowana przed jej uzasadnieniem. Społeczny i polityczny wymiar związany z elektrownią jądrową stworzył wrażenie, że projekt ten odpowiada interesom Rosji, a nie Uzbekistanu. Entuzjazmu, z jakim Rosja promuje ten projekt, nie można rozpatrywać i rozumieć niezależnie od kontekstu wojny Rosji na Ukrainie. Elektrownia będzie służyć potrójnym celom Moskwy. Po pierwsze, będzie stanowić dźwignię polityczną do wywierania presji na Uzbekistan. Po drugie, będzie stanowić jeden z niewielu instrumentów łagodzenia spadku gospodarczego i kryzysu w Rosji z powodu międzynarodowych sankcji gospodarczych i finansowych. Po trzecie, pomoże stworzyć fałszywy obraz, że Rosja nie jest odizolowana w polityce światowej i ma partnerów i sojuszników. Biorąc pod uwagę ustanowienie partnerstwa w dziedzinie energii jądrowej, Uzbekistan raczej nie zagłosuje przeciwko Rosji na przyszłych sesjach Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Należy przypomnieć, że od 1997 r. Azja Centralna jest proklamowana Strefą Wolną od Broni Jądrowej. Strefa ze swej natury i istoty jest szerokim pojęciem; jego ostatecznym celem jest ochrona regionu przed jakąkolwiek formą zagrożenia nuklearnego. Nasuwa się zatem pytanie, czy elektrownię jądrową można uznać za obiekt o podwójnym przeznaczeniu, który w pewnych okolicznościach mógłby zostać przekształcony w broń? Po ataku Rosji na ukraińską elektrownię jądrową w Zaporożu nie można ignorować tego pytania.