Armenia planuje wymienić starzejący się reaktor jądrowy Metsamor z czasów sowieckich do 2036 r. i obecnie prowadzi rozmowy z innymi krajami, w tym z Rosją i Stanami Zjednoczonymi, w celu jego zastąpienia. Sekretarz armeńskiej Rady Bezpieczeństwa Armen Grigorjan poinformował, że rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi na temat wykorzystania małych reaktorów modułowych są w „merytorycznej fazie”, co zwiększa prawdopodobieństwo amerykańsko-armeńskiego partnerstwa energetycznego.

Energetyka jądrowa jest dla Armenii niezbędnym narzędziem wzmacniania bezpieczeństwa energetycznego, a jeśli dobrze zaplanowane partnerstwa będą sposobem na zmniejszenie jej zależności od Rosji w sferze energetycznej.

Na początku lipca Grigorjan ogłosił, że rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie zastąpienia starzejącej się armeńskiej elektrowni jądrowej Metsamor są obecnie w „merytorycznej fazie”. Pierwszy z dwóch reaktorów w elektrowni rozpoczął pracę w 1976 roku i od tego czasu elektrownia w dużej mierze zaspokaja potrzeby energetyczne Armenii. Metsamor produkuje 30–40 procent energii elektrycznej w Armenii, w zależności od wahań popytu. Jednak w 2004 roku Unia Europejska zamroziła 100 milionów euro (109 milionów dolarów) pomocy przeznaczonej na rozwój alternatywnych źródeł energii dla reaktora po tym, jak rząd Armenii nie dotrzymał terminu narzuconego przez porozumienie z 1998 roku, aby zamknąć reaktor w ciągu sześciu lat. Szef delegacji UE w Erywaniu nazwał Metsamor „zagrożeniem dla całego regionu” ze względu na jego położenie w wysoce aktywnej strefie sejsmicznej.

Stara elektrownia do wygaszenia

W momencie budowy reaktor miał działać do 2016 r., czyli o ponad dekadę dłużej niż wymagała tego umowa UE z 1998 r. Termin zamknięcia Metsamor był kilkakrotnie przedłużany. Ostatnio lokalna spółka zależna rosyjskiego giganta energetyki jądrowej Rosatom podpisała w grudniu 2023 r. umowę z Armenią na modernizację i przedłużenie żywotności Metsamor do 2036 r. Elektrownia będzie działać do tego czasu, kiedy to ma powstać nowa elektrownia jądrowa, która ma zastąpić Metsamor. Jeśli Erywań będzie nadal współpracował z Moskwą w ten sposób, zwrot Armenii ku Zachodowi będzie nadal hamowany przez jej powiązania z Rosją, zwłaszcza w tak ważnym sektorze jak energetyka. W każdym razie nowy reaktor jądrowy ma również kluczowe znaczenie dla przyszłości kraju.

Innym aspektem tej kwestii jest sposób, w jaki Armenia próbuje przejść na energię odnawialną w obliczu obaw związanych ze zmianami klimatycznymi. Podczas swojej wizyty w Armenii w tym miesiącu, administrator Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego Samantha Power przyznała, że rząd Armenii zobowiązał się do podwojenia odnawialnych źródeł energii w 2023 r., ale energia jądrowa pozostanie rdzeniem tej inicjatywy. W 2022 roku Armenia wyprodukowała dziewięć gigawatogodzin (GWh) energii elektrycznej, głównie ze źródeł cieplnych i jądrowych, na poziomie odpowiednio 43,5 i 32 procent. Produkcja energii wodnej, słonecznej i wiatrowej wyniosła zaledwie 21,8, 2,7 i 0,02 procent.

Rosyjska obecność

Wysiłki na rzecz zwiększenia potencjału energii słonecznej Armenii napotkały krótkie niepowodzenie w zeszłym miesiącu, kiedy firma Masdar ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zawiesiła budowę 200-megawatowej elektrowni o wartości 174 milionów dolarów, która ma wytwarzać energię elektryczną od 2025 roku. Bez tego projektu aż 70 proc. energii elektrycznej w kraju jest nadal uzależnione od Moskwy. Oprócz korzystania z rosyjskiego paliwa jądrowego dostarczanego drogą powietrzną, kraj importuje 87,5 procent gazu z rosyjskiego państwowego koncernu naftowego Gazpromu. Pozostała część pochodzi z Iranu w ramach umowy, w ramach której Iran dostarcza gaz w zamian za energię elektryczną z Armenii, która została przedłużona do 2030 r. Dodatkowo Moskwa ma monopol na dostawy i dystrybucję gazu w Armenii do 2043 roku, dzięki porozumieniu podpisanemu między Erywaniem a Moskwą w 2013 roku.

W grudniu 2023 r. Erywań i Moskwa prowadziły negocjacje w sprawie budowy reaktora zastępczego, mimo że sekretarz stanu USA Antony Blinken i minister spraw zagranicznych Armenii Ararat Mirzojan podpisali w maju 2022 r. protokół ustaleń w sprawie oceny wykorzystania małych reaktorów modułowych (SMR). SMR-y są znacznie mniejsze niż konwencjonalne reaktory jądrowe i mogą być częścią hybrydowego systemu energetycznego, uzupełniając bardziej zmienne źródła odnawialne, takie jak energia słoneczna i wiatrowa. Jest to uważane za bezpieczniejsze i lepiej integruje energię jądrową z planami przejścia na czystą energię. Wybór amerykańskiego, francuskiego lub południowokoreańskiego następcy Metsamoru znacznie pomógłby Armenii w dywersyfikacji i odejściu od Rosji.

SMR-y finalnie zagoszczą w Armenii?

Podczas gdy Rosja i Chiny zbudowały już operacyjne reaktory SMR, Stany Zjednoczone jeszcze ich nie zbudowały. Amerykański wariant został anulowany pod koniec ubiegłego roku z powodu rosnących kosztów – reaktor, który miał kosztować 5–9 mld dolarów, miałby zostać zbudowany do 2030 r. Dla porównania, większość specjalistów ds. energetyki uważa, że rosyjska wymiana kosztowałaby tylko 3–5 mld dolarów. Grigorjan zasugerował, że wybór amerykańskiego projektu wymagałby najpierw oficjalnej zgody na transfer „energii jądrowej, nauki i technologii”, zgodnie z ustawą o energii atomowej z 1946 r., do Armenii, ponieważ żadna ze stron nie może posunąć się naprzód bez ram prawnych. Z tego powodu Grigorjan uważa, że „piłka jest obecnie po stronie USA”, ponieważ Armenia nie ma takich przeszkód prawnych w stosunkach z Chinami i Rosją.

Biorąc pod uwagę, że Metsamor ma zostać wycofany ze służby w 2036 roku, jest niewiele czasu na podjęcie decyzji i rozpoczęcie budowy następcy przez Rosję lub Stany Zjednoczone, ponieważ budowa ma potrwać około 10 lat. Opcja rosyjska nie jest jednak pozbawiona własnych problemów, a jeden z ekonomistów ostrzega, że sankcje mogą negatywnie wpłynąć na Erywań, jeśli zdecyduje się on na dalsze poleganie na rosyjskiej technologii jądrowej. Mogłoby to również ograniczyć wsparcie finansowe, które ma być kluczowe dla projektu, który ma kosztować około 7 mld dolarów, czyli praktycznie cały roczny budżet Armenii w 2024 r.

Jak na ironię, w sytuacji, gdy Armenia prawie potroiła swój eksport do Rosji z 850 mln USD w 2021 r. do 2,4 mld USD w 2022 r. z powodu zachodnich sankcji nałożonych na Moskwę, obecna płynność budżetowa kraju zależy od reeksportu zachodnich towarów do Rosji. Chociaż niektórzy uważają, że Armenia powinna całkowicie zrezygnować ze swojego potencjału nuklearnego, argumentując, że działanie w strefie sejsmicznej jest zbyt niebezpieczne, Stany Zjednoczone postrzegają SMR jako sposób na odciągnięcie od Moskwy krajów takich jak Armenia i inne.

Decyzja już niedługo?

Premier Armenii Nikol Paszynian postawił na szali przyszłe bezpieczeństwo energetyczne Armenii w oparciu o następcę Metsamora podczas tegorocznego inauguracyjnego szczytu w sprawie energii jądrowej w Brukseli. W ubiegłym roku armeńska delegacja odwiedziła Stany Zjednoczone w celu zbadania możliwości SMR-ów, analizując, w jaki sposób mogą one doprowadzić do większej niezależności energetycznej od Rosji. Paszynian stwierdził, że perspektywa SMR-ów jest dla niego „politycznie atrakcyjna”, co może sugerować, że wybór został już dokonany. Dywersyfikacja źródeł energii, w tym energetyka jądrowa, była kluczowym tematem kluczowego wspólnego szczytu UE-USA-Armenia, który odbył się w Brukseli na początku tego roku.

Aby dotrzymać terminu wyznaczonego przez Metsamor na 2036 r., niektórzy twierdzą, że budowa zastępczego reaktora musiałaby rozpocząć się na początku 2025 r., mimo że rząd twierdził w 2021 r., że zamiast tego chce rozpocząć budowę w latach 2026-27. To wciąż pozostawia Erywaniowi niewiele czasu na podjęcie ostatecznej decyzji. W obliczu niewiadomych losów armeńskiej energetyki jądrowej, Erywań ma szansę obrać decydującą drogę albo bliżej Rosji, albo w kierunku Zachodu poprzez coraz ważniejszą geopolitykę energetyczną.