Czy Chiny budują tajną bazę wojskową w Tadżykistanie? Zarówno Duszanbe, jak i Pekin zaprzeczają tym doniesieniom, choć Chiny od ponad dekady potajemnie rozszerzają swoją obecność wojskową w Tadżykistanie. Część ekspansji miała miejsce w koordynacji z Rosją i Stanami Zjednoczonymi, ale Chiny posunęły się daleko poza to, na co te kraje liczyły, oferując swoją obecność wojskową w Tadżykistanie.
Rola Pekinu w Tadżykistanie oznacza, że Chiny szybko zmierzają w kierunku stania się dominującym mocarstwem w kraju, który sąsiaduje z niespokojnym Afganistanem. Zaprzeczenia dotyczące bazy nie powinny wprowadzać nikogo w błąd, myśląc, że jej nie ma.
10 lipca, powołując się na zdjęcia satelitarne, londyńska gazeta Telegraph poinformowała, że Chiny budują „tajną bazę wojskową” w Tadżykistanie. Baza jest prawdopodobnie tworzona zarówno w celu zapobieżenia rozprzestrzenianiu się wpływów talibów w Afganistanie na Azję Centralną i Chiny, jak i projekcji chińskich wpływów w regionie. Historia ta przyciągnęła znaczną uwagę w regionie, choć niektórzy zauważyli, że nie była to tajemnica. Te zaprzeczenia, choć być może prawdziwe w wąskim sensie, mogą odwrócić uwagę od prawdziwej historii: Chiny już od jakiegoś czasu mają co najmniej dwa obiekty wojskowe w Tadżykistanie. Jesienią ubiegłego roku Pekin osiągnął porozumienie z Duszanbe w sprawie rozszerzenia programu dwustronnej współpracy wojskowej na najbliższe pięć lat i tym samym ma stać się najważniejszym mocarstwem zagranicznym w Tadżykistanie, pomimo utrzymującej się tam rosyjskiej bazy.
Chiny utworzyły w Tadżykistanie punkt monitorowania radiowego ponad dekadę temu, aby śledzić zaangażowanie Zachodu w Afganistanie. Pekin organizuje placówkę w niespokojnej prowincji Górnego Badachszanu w Tadżykistanie, rzekomo po to, by pomóc Duszanbe uspokoić tamtejszą sytuację, aby talibowie jej nie wykorzystali. W obu przypadkach Pekin i Duszanbe umieściły te obiekty pod nominalną kontrolą Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Tadżykistanu, a nie Ministerstwa Obrony. Tym samym obie strony mogły twierdzić, że obiekty te nie są bazami wojskowymi.
Chiny mają trzy ważne powody, aby promować tę narrację. Po pierwsze, formalne utworzenie bazy wojskowej w Tadżykistanie zaostrzyłoby relacje Pekinu z Tadżykami, których ludność i elity są zaniepokojone chińskimi roszczeniami do wschodniej części kraju. Po drugie, taki krok zagroziłby wysiłkom Pekinu na rzecz promowania korytarzy handlowych w Azji Centralnej, biorąc pod uwagę, że antychińskie postawy są już powszechne w kilku krajach regionu. Po trzecie, zrodziłoby to pytania nie tylko w Moskwie, ale i w zachodnich stolicach, na które Chińczycy woleliby, przynajmniej na razie, nie odpowiadać, by nie sprowokować reakcji w regionie. Pekin woli więc kontynuować politykę, którą prowadził przez dwie dekady i przedstawiać swoje zaangażowanie wojskowe w Tadżykistanie jako epizodyczne, a nie stałe.
Liczba chińskiego personelu wojskowego stacjonującego w tych dwóch obiektach pozostaje stosunkowo niewielka, kilkudziesięciu w przypadku ośrodka monitoringu i być może kilkuset w Górnym Badachszanie. Jednak nawet razem stanowi on tylko niewielką część chińskiego zaangażowania wojskowego w Tadżykistanie i wokół niego. Trzy inne elementy chińskich wysiłków są tam o wiele ważniejsze. Po pierwsze, w imię ochrony chińskich obiektów i infrastruktury transportowej Pekin rozmieścił – czasem otwarcie, a czasem pod innymi nazwami – własne „prywatne firmy wojskowe” w Tadżykistanie, tak jak zrobił to w innych częściach regionu. Liczba chińskich żołnierzy w tych jednostkach nie jest publicznie znana, ale stanowią oni siłę, którą Pekin może wykorzystać do wywierania presji na Duszanbe jeszcze skuteczniej niż jakakolwiek baza. Po drugie, Chiny rozpoczęły budowę aż 30 lotnisk na wschód od granicy chińsko-tadżyckiej, obiektów, które nie mają żadnego innego widocznego celu niż danie Pekinowi możliwości rozmieszczenia sił w Tadżykistanie w każdej chwili. Po trzecie, Chiny przeprowadzają coraz więcej wspólnych manewrów z samym tadżyckim wojskiem i uruchomiły program szkolenia coraz większej liczby tadżyckich oficerów w Chinach.
Pekin uruchomił dwutorowy program mający na celu utrzymanie tadżyckiej ludności i elit po swojej stronie jako środek zapobiegawczy, gdyby ktokolwiek w Tadżykistanie próbował zablokować jego posunięcia. Z jednej strony Pekin rozpoczął szeroko zakrojoną akcję soft power, aby przekonać Tadżyków, że Chiny, inny kraj azjatycki, są jego przyjacielem i że Tadżykistan nie ma powodu, by obawiać się chińskiej obecności, ale powinien ją przyjąć z zadowoleniem. Z drugiej strony chińscy urzędnicy starają się przekupić tadżyckie elity, oddając im udziały w chińskich firmach działających obecnie w Tadżykistanie, wzbogacając się w ten sposób. W rezultacie niewielu Tadżyków sprzeciwia się temu, co Chiny robią militarnie w ich kraju, a wielu obserwatorów klasyfikuje obecnie Tadżykistan jako najbardziej przyjazny Chińczykom kraj w Azji Centralnej.
Zajęta wojną przeciwko Ukrainie Rosja Władimira Putina pozostała w dużej mierze niewzruszona działaniami Chin w Tadżykistanie. Kreml prawdopodobnie pozostanie niewzruszony tak długo, jak długo Pekin i Duszanbe będą upierać się, że Chiny nie mają tam bazy wojskowej, jednocześnie przyznając, że Rosja ma. Może się to jednak zmienić, biorąc pod uwagę, że Moskwa wycofała siłę roboczą i sprzęt ze swojej bazy w Tadżykistanie, redukując tym samym jej względne znaczenie do wszystkiego, co robią Chińczycy. Tymczasem zachodnie rządy nie były jak dotąd wzruszone chińskimi posunięciami nie tylko ze względu na ich wcześniejszą gotowość do współpracy z Chinami przeciwko talibom, ale także ze względu na skłonność do postrzegania działań Pekinu wyłącznie w oparciu o obecność lub brak oficjalnie uznanej chińskiej bazy wojskowej. Byłby to ogromny błąd ze strony Zachodu, ponieważ Chiny pokazały, że są w stanie podejmować działania, które umykają ekranom radarów innych państw. To stawia Pekin w pozycji do zdominowania tej sytuacji znacznie szybciej i całkowicie, niż większość sądziła.