Bidzina Iwaniszwili, miliarder i założyciel rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, zapowiedział powrót do polityki jako „honorowy przewodniczący” tej partii.

Iwaniszwili ogłosił swój powrót do polityki podczas kongresu partii Gruzińskie Marzenie w Tbilisi.

„Dokładnie trzy lata temu ogłosiłem opinii publicznej moją decyzję o zdystansowaniu się od aktywnych procesów politycznych. Teraz, trzy lata później, własną decyzją wracam do życia politycznego w roli honorowego przewodniczącego partii” – powiedział Iwaniszwili.

Oznacza to drugi formalny powrót byłego premiera do polityki po 2018 r., kiedy to ponownie objął stanowisko przewodniczącego partii po pięcioletniej przerwie w polityce. W styczniu 2021 roku, po zapewnieniu swojej partii trzeciego z rzędu zwycięstwa w wyborach parlamentarnych w październiku 2020 roku, Iwaniszwili ogłosił , że jego „misja została wykonana” i po raz drugi zapowiedział odejście z polityki.

Krytycy Gruzińskiego Marzenia uważają jego założyciela Iwaniszwilego za „nieformalnego władcę kraju”. Jednym z żądań UE wobec Gruzji w celu uzyskania członkostwa była „deoligarchizacja” – co było wyraźnym nawiązaniem do Iwaniszwilego. Oświadczenie Iwaniszwilego nastąpiło na dziesięć miesięcy przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na październik 2024 r., gdy gruzińskie ugrupowania opozycyjne zapowiadały pokonanie partii rządzącej.

Były premier zaprzeczył jednak, jakoby jego powrót polityczny miał związek ze zbliżającymi się wyborami. „Moją misją nie jest jeszcze większe wzmocnienie partii, ale ochrona potężnej drużyny przed ludzkimi pokusami” – powiedział Iwaniszwili, dodając, że „unicestwienie” gruzińskiej opozycji politycznej może spowodować „rozluźnienie” w partii rządzącej i wywołać także wewnętrzne rozłamy jako zwiększające „ryzyko korupcji” w rządzie.

W swoim przemówieniu Iwaniszwili skrytykował także Giorgiego Gakharię, byłego premiera Gruzińskiego Marzenia, który na początku 2021 roku podał się do dymisji , opuszczając partię rządzącą i tworząc własne ugrupowanie opozycyjne.

„Jedyne, czego nie mogłem przewidzieć, to zdrada kraju i partii, którą Giorgi Gakharia odważył się zrobić miesiąc po tym, jak zdystansowałem się od polityki”. Podczas swojego niespodziewanego wystąpienia publicznego w sobotę Iwaniszwili ponownie potwierdził ambicje Gruzji, aby przystąpić do UE w obliczu „skomplikowanej sytuacji geopolitycznej” w regionie. 

„Mamy szansę w pełni zabezpieczyć naszą tożsamość narodową, w pełni przywrócić suwerenność państwa i integralność terytorialną, wpisać Gruzję na listę krajów o wysokich dochodach, a do 2030 roku Gruzję stać się członkiem Unii Europejskiej”.