Premier Nikol Paszynian powiedział, że Armenia wycofa się z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), jeśli uzna ją za „organizację niekompetentną”. „Jeśli Armenia de iure zdecyduje się wystąpić z OUBZ, stanie się to po tym, jak Armenia odnotuje, że OUBZ opuściło Armenię” – powiedział Paszynian.
Premier podkreślił, że taka decyzja Erywania jest możliwa, jeśli organizacja stanie się „nieaktywna”. „W takim razie będziemy musieli sami zdecydować o naszych kwestiach bezpieczeństwa” – podsumował. Paszynian stwierdził, że misja OUBZ nie działa na terenie kraju, ponieważ nie ustala granic republiki. Jeśli organizacja to naprawi, 90 proc. problemów zostanie usuniętych.
Armenia, zdaniem premiera, opowiada się za delimitacją według map sowieckiego Sztabu Generalnego z 1975 roku. Według Paszyniana bezpieczeństwo zapewni lustrzane wycofanie wojsk Armenii i Azerbejdżanu z ustalonej granicy. Paszynian powiedział też, że dyskutowana jest kwestia udziału w ćwiczeniach wojskowych OUBZ w Kirgistanie. „Omówiona zostanie kwestia formatu i wielkości naszego udziału” – powiedział. Anulowane w Armenii ćwiczenia „Niezniszczalne Braterstwo” odbędą się w Kirgistanie.
Moskwa reaguje
Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow skomentował oświadczenie premiera Armenii Nikola Paszyniana. „Ogólnie rzecz biorąc, OUBZ jest organizacją, która ma własny autorytet wśród państw członkowskich. Organizacja, która wcześniej wykazała się skutecznością w różnych sytuacjach. I organizacją, która z naszego punktu widzenia ma poważny potencjał do dalszego rozwoju. Jeśli chodzi o oświadczenie premiera Armenii, to oczywiście będziemy kontynuować dialog z naszymi ormiańskimi przyjaciółmi, będziemy z nimi rozmawiać na temat naszego dalszego wspólnego udziału w działaniach OUBZ” – powiedział Pieskow.
OUBZ jest regionalną organizacją międzynarodową. Zrzesza sześć krajów: Armenię, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Rosję i Tadżykistan. Paszynian odniósł się do opuszczenia OUBZ przez Armenię we wrześniu 2022 r. Stało się to po tym, jak organizacja odmówiła Erywaniowi pomocy wojskowej w związku z eskalacją z Azerbejdżanem, obiecując wysłanie do kraju misji obserwacyjnej.