Urzędnicy w Kirgistanie i Tadżykistanie wydali różne oceny po eskalacji w zeszłym tygodniu, która zabiła co najmniej 100 osób wokół ich nierozwiązanej granicy. Biszkek stwierdził, że sytuacja jest znormalizowana, ale Duszanbe uważa, że pozostaje skomplikowana.

Przewodniczący kirgiskich i tadżyckich komitetów bezpieczeństwa narodowego, Kamczybek Taszjew i Saimumin Yatimov podpisali protokół na przejściu granicznym 19 września, aby ustabilizować sytuację i przywrócić pokój. Dokument toruje drogę do całkowitego zaprzestania działań wojennych i wycofania wojsk. Kirgiscy urzędnicy twierdzą, że 59 jego obywateli zginęło, 183 zostało rannych, a ponad 140 000 osób zostało ewakuowanych.

Ewakuowani w regionie Batken nadal obawiają się powrotu do swoich domów. Tadżykistan oszacował liczbę ofiar śmiertelnych na 41. Strony powołały wspólną komisję roboczą w celu monitorowania i wdrażania umowy.

Tadżycki wiceminister spraw zagranicznych Sodiq Imomi nazwał sytuację na granicy ,,trudną” i oskarżył Kirgistan o nieprzestrzeganie zawieszenia broni. Powiedział, że rzekome ruchy sił kirgiskich utrudniają ocenę sytuacji i zasugerował, że obecność takich grup ,,nie pozostawia wątpliwości, że rozważają przemoc”.

Służba graniczna kierowana przez Kirgiski Państwowy Komitet Bezpieczeństwa Narodowego poinformowała 20 września, że sytuacja na całej granicy kirgisko-tadżyckiej jest stabilna, a noc była spokojna. Poinformowano, że żołnierze nadal patrolują granicę w stanie podwyższonej gotowości. Każda ze stron oskarżyła drugą o „zbrojną agresję” podczas sześciu dni przemocy.

Długotrwałe napięcia w Azji Środkowej, szczególnie w żyznej Dolinie Fergańskiej, wynikają częściowo z układu granic z czasów sowieckich, które sztucznie dzieliły grupy etniczne i społeczności. Dostęp do wody powoduje coraz większe napięcia. Kraje Azji Środkowej konkurują o wodę na użytek rolnictwa, wytwarzania energii elektrycznej, a także do picia, a przedłużająca się susza i zmiany klimatyczne sprawiły, że jest ona coraz mniej dostępna w całym regionie.

Prawie połowa z 970-kilometrowej granicy kirgisko-tadżyckiej nie została jeszcze wytyczona, co prowadzi do powtarzających się napięć od czasu uzyskania przez oba kraje niepodległości ponad trzy dekady temu.