Unia Europejska zawarła nową umowę energetyczną z Azerbejdżanem, która może sprawić, że bogaty w gaz kraj podwoi przepływ tego surowca do Europy w ciągu pięciu lat, co jest częścią wysiłków Brukseli na rzecz zmniejszenia zależności od Rosji. Memorandum jest wygraną Baku.
Po ceremonii podpisania 18 lipca w Baku prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podkreślili swoje zaangażowanie we wzmacnianie i rozszerzanie współpracy w dziedzinie energii i innych dziedzinach.
,,Współpraca w dziedzinie energetyki zawsze była na szczycie naszej agendy.” – powiedział Alijew. ,,Jesteśmy zainteresowani rozszerzeniem współpracy w dziedzinie edukacji, transportu i wszystkich innych dziedzin.”
Zwiększenie eksportu gazu z Azerbejdżanu w ciągu pięciu lat
Ze swojej strony von der Leyen powiedziała, że dzięki nowemu protokołowi ustaleń UE ,,otwiera nowy rozdział w naszej współpracy energetycznej z Azerbejdżanem, kluczowym partnerem w naszych wysiłkach na rzecz odejścia od rosyjskich paliw kopalnych”.
Unijna komisarz ds. energii Kadri Simson potwierdziła, że zgodnie z memorandum Azerbejdżan dostarczy w tym roku do UE dodatkowych 4 mld m3 gazu (co daje łącznie 12 mld m³) i zwiększenia transferów do co najmniej 20 mld m³ do 2027 r.
W większości dokumentu, w której brakuje szczegółów, ponownie przedstawiono zobowiązania i nadzieje UE dotyczące zmiany klimatu i ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Zawiera szerokie sugestie współpracy z Baku w zakresie energii odnawialnej, efektywności energetycznej i produkcji oraz tranzytu zielonego wodoru.
Jedyną istotną konkretną propozycją była sugestia, że Azerbejdżan może podwoić eksport gazu do UE do 2027 roku. Zostało to jednak przedstawione w protokole ustaleń jako dalekie od zobowiązania. Obie strony dążą do wspierania handlu gazem ziemnym, w tym poprzez eksport do Unii Europejskiej, przez Południowy Korytarz Gazowy, co najmniej 20 mld m3 gazu rocznie do 2027 roku.
Azerbejdżańskie pola gazowe i łańcuch rurociągów, które transportują gaz przez Gruzję i Turcję do Grecji – gdzie część trafia do Bułgarii, a większość do Albanii i przez Adriatyk do Włoch, są kontrolowane przez wielostronne międzynarodowe konsorcja.
To właśnie firmy wchodzące w skład tych konsorcjów zdecydują, czy zainwestować miliardy dolarów niezbędne do zwiększenia produkcji gazu i zwiększenia przepustowości rurociągów. Rozmowy między różnymi partnerami na temat realizacji inwestycji są w toku.
Czy wystarczy gazu?
Biorąc pod uwagę, że Europa chce odzwyczaić się od rosyjskiego gazu i nie widać końca wojny Moskwy z Ukrainą, nie ma wątpliwości, że konsorcja mogą sprzedać cały gaz, który mogą przewieźć. Ale analitycy energetyczni zadają bardziej fundamentalne pytanie: czy Azerbejdżan może to zapewnić? Kraj ma ograniczone możliwości zwiększenia produkcji i ma własne rosnące zapotrzebowanie do zaspokojenia.
Pod koniec ubiegłego roku, aby zapobiec wewnętrznym niedoborom, Baku osiągnęło porozumienie swapowe na import gazu z Iranu, który w zamian otrzymuje taką samą ilość z Turkmenistanu. BP, operator największego azerbejdżańskiego złoża gazu, Shah Deniz, ostrzegł, że złoże nie może dostarczyć całego gazu potrzebnego do podwojenia eksportu do Europy, podczas gdy inne mniejsze pola nie powinny produkować wystarczających ilości.
Przez wiele lat dyskutowano o tranzycie gazu z kaspijskiego sąsiada Turkmenistanu, który posiada czwarte co do wielkości rezerwy na świecie. Ankara w czerwcu ogłosiła, że rozważa trzy sposoby sprowadzenia gazu z Turkmenistanu do Turcji przez Azerbejdżan. Jeden rozszerzyłby istniejącą wymianę Turkmenistan-Iran-Azerbejdżan, inny widziałby nowy rurociąg przecinający część Morza Kaspijskiego.
Intencje Turcji są jednak nadal niejasne. Oktay potwierdził jedynie plany sprowadzenia gazu do Turcji przez Południowy Korytarz Gazowy; nie wspomniał, czy zostanie on następnie przewieziony do Europy, a jeśli tak, to na jakich warunkach.
Baku również milczy na temat tureckich propozycji. Oświadczenie Alijewa po podpisaniu protokołu ustaleń sugeruje, że Baku jest bardziej zainteresowane zapewnieniem pomocy UE w zwiększeniu programu odnawialnych źródeł energii, aby uwolnić więcej własnego gazu na eksport. Jedno jest jednak całkowicie jasne: skoro Europa obawia się, że Moskwa może zatrzymać dostawy gazu o 150 mld m³ już tej zimy, dodatkowe 10 mld m³ z Morza Kaspijskiego w ciągu pięciu lat nie zrobi większej różnicy.