Rośnie nieoficjalny bilans start podczas protestów w Górnym Badachszanie

Doniesienia medialne z regionu Górnego Badachszanu w Tadżykistanie mówią o dalszej eskalacji i starciach protestujących z policją. Według lokalnych mediów liczba ofiar śmiertelnych przemocy jest ponad dwukrotnie większa niż podana przez urzędników.

19 maja serwisy informacyjne podały, że ciała 21 protestujących zabitych podczas starć dzień wcześniej zostały przekazane ich rodzinom do pochówku. Liczba ta kontrastuje z oświadczeniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z 18 maja, które stwierdziło, że w sumie dziewięć osób, w tym policjant, zginęło, a co najmniej 25 zostało rannych podczas tego, co nazwano ,,operacją antyterrorystyczną” w regionie. Ponad 70 mieszkańców zostało zatrzymanych – podały władze.

Protesty zostały początkowo wywołane kilka dni temu gniewem z powodu braku dochodzenia w sprawie śmierci aktywisty w 2021 r. w areszcie policyjnym i odmową władz regionalnych rozpatrzenia rezygnacji regionalnego gubernatora Aliszera Mirzonabota i Rizo Nazarzody, burmistrza stolicy regionu Chorog.

Wiece nasiliły się po tym, jak jeden z protestujących, 29-letni mieszkaniec, został zabity przez policję 16 maja. Wcześniej, 19 maja, misje dyplomatyczne Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii wydały wspólne oświadczenie, w którym wyraziły ,,głębokie zaniepokojenie niepokojami i wezwały wszystkie strony do deeskalacji, zachowania powściągliwości i powstrzymania się od nadmiernego użycia siły i podżegania do przemocy”. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oświadczyło 18 maja, że sytuacja w regionie jest stabilna, a transport publiczny i inne instytucje społeczne wznowiły działalność. Korespondenci donosili jednak z regionu, że szkoły i urzędy państwowe w regionie pozostały zamknięte.

Human Rights Watch (HRW) zażądała od rządu Tadżykistanu ,,ścisłego przestrzegania swoich zobowiązań w zakresie poszanowania i ochrony praw ludzi do życia oraz wolności zgromadzeń i mediów we wszelkich operacjach wojskowych lub organów ścigania w autonomicznym regionie Tadżykistanu”. „Władze powinny zapewnić platformę konstruktywnego dialogu z protestującymi, powstrzymać się od nadmiernego użycia siły i zapewnić, że wszyscy zatrzymani mają zagwarantowany pełny sprawiedliwy proces.”

Sytuacja w niespokojnym regionie jest napięta od listopada 2021 r., kiedy siły bezpieczeństwa śmiertelnie raniły Gulbiddina Zijobekova, mieszkańca regionu poszukiwanego pod zarzutem porwania. Miejscowi zebrali się w tym czasie, aby zażądać śledztwa w sprawie śmierci Zijobekova. Protestujący podkreślają, że ich działania są pokojowe i że mają prawo do pokojowych demonstracji. Grupy opozycyjne z siedzibą za granicą wezwały władze Tadżykistanu do zaprzestania tego, co nazwały ,,prześladowaniami pokojowych demonstrantów” w regionie.

Protesty są rzadkością w ściśle kontrolowanym kraju liczącym 9,5 miliona mieszkańców, gdzie prezydent Emomali Rahmon rządzi od prawie trzech dekad. Napięcia między rządem a mieszkańcami niespokojnego regionu narastają od czasu wybuchu pięcioletniej wojny domowej wkrótce po upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku.

Górny Badachszan, językowo i etnicznie to odrębny region, był domem dla rebeliantów, którzy sprzeciwiali się siłom rządowym podczas konfliktu. Chociaż zajmuje prawie połowę całego kraju, jego populacja wynosi zaledwie 250 000 osób. Region jest trudny do poruszania się ze względu na górzysty teren, a jego gospodarka jest zniszczona przez bezrobocie, trudne warunki życia i wysokie ceny żywności.