W Kazachstanie, gdzie 1 procent populacji kontroluje połowę bogactwa narodu, bogatym i potężnym nagle pogarsza się położenie i muszą oddać swoje pieniądze i wpływy. Prezydent Kassym-Jomart Tokajew obiecał, że nowy fundusz socjalny wkroczy tam, gdzie zawiodło państwo, ale już pojawiają się pytania o przejrzystość.
Nowy fundusz jest sztandarową inicjatywą polityczną prezydenta Kassyma-Jomarta Tokajewa, mającą na celu rozwiązanie problemów społeczno-ekonomicznych, które skłoniły demonstrantów na początku stycznia do pokojowych protestów, które zakończyły się siłową pacyfikacją. Tokajew to nazywa „deoligarchizacją gospodarki”. Jego cel jest jasny: przedsiębiorcy z dobrymi koneksjami, którzy dorobili się fortuny pod rządami Nursułtana Nazarbajewa, obecnie odsuniętego na bok poprzednika prezydenta, mają stać się elementem tego funduszu.
11 stycznia Tokajew otwarcie przyznał racje skargom, które podsyciły protesty, i obiecał reset gospodarczy. Jego lista życzeń dotyczących działalności nowego funduszu obejmuje obiekty sportowe, pomaganie Ałmaty „podnieść się po strasznej tragedii”, która pozostawiła niektóre budynki w ruinie, pomoc krewnym funkcjonariuszy organów ścigania zabitych w trakcie protestów oraz pomoc rodzinom z dziećmi cierpiącymi na rzadkie choroby.
Fundusz będzie „udzielał pomocy charytatywnej” w dziedzinie zdrowia, edukacji, ochrony socjalnej, kultury i sportu w przypadkach, gdy „niektóre grupy ludności potrzebują usług, które nie są zapewniane przez państwowy lub prywatny biznes”.
Pełna transparentność
Tokajew ręczył za „całkowitą przejrzystość funduszu”, obiecując, że społeczeństwo, a nie urzędnicy, pociągną go do odpowiedzialności. Nie będzie to „fundusz prezydenta, rządu czy jakiegokolwiek innego organu państwowego”, ale „fundusz dla wszystkich Kazachów, fundusz ludowy”.
Nie powinno więc dziwić, że społeczeństwo było zaskoczone, ponieważ „fundusz ludowy” został utworzony kilka dni później bez konsultacji społecznych, a jego rada nadzorcza została powołana bez dyskusji. Zarząd ten wybrał na prezesa funduszu Bolata Żamiszewa, byłego ministra finansów, który kiedyś zajmował wysokie stanowiska w bankach prosperujących pod rządami Nazarbajewa.
Przewodniczącym rady jest Jurij Pija, szanowany kardiochirurg, który kieruje Uniwersyteckim Centrum Medycznym na Uniwersytecie Nazarbajewa w Nur-Sułtan. Niektórzy członkowie zarządu są osobami z reżimu, jak Irina Smirnova, deputowana w parlamencie i Sain Aruzrzan, rzeczniczka praw dzieci.
Wśród bardziej niezależnych członków zarządu są Oraz Żandosow, ekonomista, oraz Olżas Khudaibergenow, były doradca banku centralnego znany ze szczerego wyrażania krytycznych opinii. W zarządzie zasiadają również przedstawiciele organizacji charytatywnych i środowiska biznesowego.
Oligarchowie dorzucają się do funduszu
Finansowanie funduszu będzie pochodzić z „prywatnych i państwowych źródeł” – powiedział Tokajew. Ale dał jasno do zrozumienia, że oczekuje przede wszystkim zaangażowania od oligarchów z czasów Nazarbajewa. „Dzięki pierwszemu prezydentowi w kraju pojawiła się grupa bardzo dochodowych firm, podobnie jak grupa ludzi bogatych, nawet jak na standardy międzynarodowe.” – powiedział Tokajew.
Nadszedł czas, aby „spłacili swoje zobowiązania narodowi Kazachstanu i pomagali im w sposób systematyczny i regularny”. Żamiszew spodziewa się, że fundusz powiększy się do co najmniej 100 miliardów tenge (230 mln USD), a być może nawet do 150 miliardów (344 mln USD).
Składki do funduszu wynoszą obecnie 29,3 miliarda tenge (67 mln USD ), z czego trzy czwarte dostarczyły duże firmy, czyli 19,2 miliarda (44 mln USD ). Wśród autorów są Halyk Bank, należący do Dinary Kulibajewej i jej męża Timura, córki i zięcia Nazarbajewa, oraz Kaspi Bank, w którym Kairat Satybaldy, bratanek Nazarbajewa, miał niedawno udziały .
Innym darczyńcą funduszu jest Fundacja Nursułtana Nazarbajewa, którą Projekt Raportowania Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji, która kontroluje aktywa o wartości miliardów dolarów. Inni główni kontrybutorzy to Lancaster Group, która inwestuje w energię, infrastrukturę przemysłową i farmaceutyki.
Dwóch innych biznesmenów również ma dołączyć do darczyńców: Almas Sultangazin, który jest właścicielem sieci sklepów AGD i Danijar Abulgazin, handlarz ropą z udziałami w Saks Fifth Avenue w Ałmaty, najbardziej luksusowym domu towarowym Kazachstanu.