Prezydent Kazachstanu Kassym-Jomart Tokajew zastąpił poprzednika Nursułtana Nazarbajewa na stanowisku lidera rządzącej partii Nur-Otan. To kolejne z serii posunięć mających na celu konsolidację jego władzy i marginalizację jego poprzednika po styczniowych protestach. Prezydencka służba prasowa poinformowała, że decyzja została podjęta na zjeździe partii 28 stycznia na polecenie Nazarbajewa.
Pomimo ogłoszenia w marcu 2019 r., że ustępuje po prawie 30 latach rządzenia Nazarbajew nadal miał silny wpływ na politykę wewnętrzną i zagraniczną Kazachstanu jako dożywotni przewodniczący wpływowej Rady Bezpieczeństwa i lider Zgromadzenia Ludu Kazachstanu i Partii Nur-Otan.
Zjazd odbył się w trakcie protestu niektórych członków partii, którzy opuścili jej szeregi z powodu tego, co uważają za „niepowodzenie” partii w zapobieganiu rozlewowi krwi podczas protestów antyrządowych. Po tym, jak zjazd partii ogłosił go nowym przywódcą, Tokajew powtórzył poprzednie oświadczenia – ponownie bez przedstawiania dowodów – że „terroryści” próbowali przejąć kraj poprzez „zaburzenie pokojowych protestów”.
Powiedział też, że „ze względu na plotki, które krążą w kraju, chciałbym jeszcze raz powiedzieć, że nasz pierwszy prezydent bardzo przyczynił się do przekształcenia naszego narodu w stabilny kraj o silnej podstawie”. W następstwie protestów Tokajew, starannie wybrany następca Nazarbajewa, stwierdził, że Ałmaty zostało zaatakowane przez „20 000 terrorystów”. Wydał rozkaz „strzelać bez ostrzeżenia” i zaprosił żołnierzy z kierowanej przez Rosję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym do pomocy w uspokojeniu sytuacji w kraju.
Żaden z urzędników nie przedstawił bezpośrednich dowodów na to, że w zamieszki byli zaangażowani „terroryści”. Władze Kazachstanu podają, że podczas zamieszek zginęło 227 osób, w tym 19 funkcjonariuszy organów ścigania, a 12 000 innych zostało zatrzymanych. Organizacje praw człowieka twierdzą, że liczba osób zabitych podczas protestów może być znacznie wyższa.