W trakcie siłowego tłumienia protestów, które wywołały niepokoje w Kazachstanie, pojawiły się oznaki, że również wewnątrz reżimu toczy się walka – między prezydentem Kassymem-Jomartem Tokajewem a otoczeniem byłego prezydenta Nursułtana Nazarbajewa.
To, co zaczęło się jako pokojowe protesty, szybko ogarnęło większość Kazachstanu i stało się największym szokiem w tym kraju. W tle protestów kryło się coś zupełnie innego – walka o kontrolę na najwyższych szczeblach władzy.
Masowe protesty z ostatnich dni w kilkudziesięciu miastach przeciwko trudnym warunkom społeczno-gospodarczym toczyły się równolegle z konfrontacją na szczytach władzy. Informacja z 8 stycznia o zatrzymaniu pod zarzutem zdrady stanu byłego szefa Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KNB) Karima Massimowa jest wyraźnym dowodem na to, że podczas gdy siły bezpieczeństwa kontynuowały operacje „antyterrorystyczną”, toczyła się wojna na górze.
Przebieg rozgrywki
Massimow został zwolniony ze stanowiska szefa KNB 5 stycznia. Aresztowanie zwolennika Nazarbajewa jest kluczowym sygnałem, że Tokajew wykorzystuje rzekomą porażkę wewnętrznych służb wywiadowczych i sił bezpieczeństwa, które nie znalazły w kraju „terrorystów wyszkolonych za granicą” – prezydent Kazachstanu stwierdził, że to są ludzie stojący za niepokojami – do oczyszczenia rządu i struktur siłowych z zwolenników Nazarbajewa.
81-letni Nazarbajew, który rządził Kazachstanem przez prawie 30 lat do 2019 roku, po jego rezygnacji nadal zajmował ważne stanowiska. On i niektórzy członkowie jego rodziny nadal mają wielkie wpływy. Do tego stopnia, że krytycy i analitycy często określali Tokajewa „marionetką” byłego prezydenta, który (w ocenie wielu) rządził Kazachstanem z tylnego fotela.
Wydarzenia na arenie politycznej po rozpoczęciu masowych protestów – przejęcie przez Tokajewa posady przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa 5 stycznia i późniejsze aresztowanie Massimowa – były pierwszymi sygnałami, że Tokajew robi czystki.
Massimow od ponad 20 lat jest bardzo wpływową osobą. Dwukrotnie pełnił funkcję premiera za Nazarbajewa. Wcześniej był ministrem transportu i łączności, ministrem gospodarki i planowania budżetowego, sekretarzem stanu i szefem sztabu prezydenta Nazarbajewa, a w 2016 r. został szefem KNB.
To, że Massimow został zatrzymany i podejrzany o poważne przestępstwa nie wróży dobrze bogatym i wpływowym członkom klanu Nazarbajewa, z których żaden nie pojawił się publicznie od początku protestów.
Tymczasem sekretarz prasowy Nazarbajewa Aidos Ukibaev 8 stycznia napisał na Twitterze, że „Elbasy” znajduje się w stolicy Kazachstanu Nur-Sultanie. Sformułowanie jest tutaj bardzo ważne, gdyż 7 stycznia pojawiły się niepotwierdzone doniesienia, że władze Kazachstanu nie określają stolicy nazwą, która została nadana jej w 2019 roku.
To dodało paliwa do plotek, że Tokajew całkowicie wyparł Nazarbajewa i jego spuściznę. W końcu to Tokajew zmienił nazwę stolicy z Astany na Nur-Sultan natychmiast po rezygnacji Nazarbajewa 19 marca 2019 r. i przekazaniu władzy Tokajewowi, jego wieloletniemu zwolennikowi.
Gdzie jest Nazarbajew?
Najwyraźniej próbując rozwiać pogłoski o jakichkolwiek problemach między dwoma przywódcami, Ukibaev powiedział również, że Nazarbajew organizuje szereg spotkań konsultacyjnych i jest w bezpośrednim kontakcie z Tokajewem. Wezwał media do nierozpowszechniania „fałszywych i spekulacyjnych informacji” i, co najważniejsze, poinformował, że Nazarbajew dobrowolnie przekazał Tokajewowi stanowisko szefa Rady Bezpieczeństwa.
W kolejnym tweecie rzecznik dodał, że „Nazarbajew kilkakrotnie rozmawiał przez telefon z przywódcami państw przyjaznych Kazachstanowi”. Nie było oficjalnych doniesień, że Nazarbajew rozmawiał z szefami krajów sąsiednich, takich jak Rosja czy Chiny. Władze tych państw stwierdziły, że ich przywódcy prowadzili rozmowy z Tokajewem. Co więcej, 5 stycznia białoruski reżim stwierdził, że Aleksander Łukaszenko komunikował się z byłym prezydentem Kazachstanu.
Ukibaev napisał również, że Elbasy wzywa wszystkich do zgromadzenia się wokół prezydenta Kazachstanu w celu przezwyciężenia obecnych wyzwań i zapewnienia integralności kraju. Interesujące są komentarze sekcji prasowej byłego prezydenta, według których Nazarbajew tytułowany jako „przywódca narodu”, kontaktuje się z Tokajewem i wspiera go w staraniach o stłumienie protestów i odzyskaniu kontroli nad krajem po zamieszkach, które doprowadziły do śmierci prawie 200 osób, setki zostało rannych, prawie 10 000 osób zostało zatrzymanych, a zniszczenia mienia wyniosły setki milionów dolarów.
Przez cały kryzys Nazarbajewa nie widziano ani nie słyszano, choć niekoniecznie oznacza to, że coś z nim jest nie tak. W ostatnich latach Nazarbajew miał zwyczaj znikać z pola widzenia, gdy w Kazachstanie dochodziło do protestów.
Podwyżka cen gazu katalizatorem protestów
Pokojowy protest przeciwko gwałtownemu wzrostowi cen gazu, który rozpoczął się w zachodnim mieście naftowym Zhanaozen tuż po Nowym Roku, szybko przerodził się w protesty przeciwko trudnościom gospodarczym, brakowi udziału w życiu politycznym i bezczynności rządu w którejkolwiek z tych kwestii.
Tokajew zarządził niższe ceny paliw, a następnie przyjął rezygnację rządu, próbując uspokoić niepokoje, które narastały znacznie szybciej niż ktokolwiek się spodziewał. 5 stycznia prezydent Kazachstanu zmienił ton: oświadczył, że za protestami stoją „terroryści szkoleni za granicą” i pod tym pretekstem zarządził operację antyterrorystyczną i stan wyjątkowy, które ostatecznie ogarnęły cały kraj i poprosił o pomoc kierowaną przez Rosję Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ).
W dniach, w których jeszcze Massimow nadal kierował KNB, policja i siły bezpieczeństwa były nietypowo pasywne, gdy protesty rosły i rozprzestrzeniały się w całym kraju. Ostatnie protesty nie miały wyraźnych liderów i wybuchły spontanicznie, ale wydaje się dziwne, że kiedy protestujący maszerowali ulicami miasta i gromadzili się licznie na głównych placach, władze wahały się i nie używały sił karnych, by stłumić narastające niepokoje. To wpłynęło na odstawienie Massimowa.
Ałmaty centrum starć
Wieczorem 5 stycznia wśród tysięcy demonstrantów w Ałmaty znaleźli się uzbrojeni ludzie. Starli się z siłami bezpieczeństwa, zaatakowano i podpalono budynki rządowe, a obiekty handlowe zostały splądrowane.
Nadal nie jest jasne, kto stoi za przemocą, chociaż kazachscy urzędnicy przedstawiają swoje wersje tego, kim byli ci ludzie i jakie były ich motywacje. Tokajew powiedział, że „20 000 terrorystów” zaatakowało samo Ałmaty.
Prezydent ogłosił następnie, że upoważnił siły bezpieczeństwa do „strzelania bez ostrzeżenia”. Bardzo trudno zrozumieć, jak taka liczba „terrorystów” trafiła do Kazachstanu bez zwrócenia na siebie uwagi służb bezpieczeństwa, które wielokrotnie demonstrowały niezwykłą skuteczność w udaremnianiu nawet najmniejszych wysiłków niewielkich ugrupowań opozycyjnych.
Tokajew napisał na swoim koncie na Twitterze 7 stycznia, że w Ałmaty miało miejsce „sześć fal” ataków terrorystycznych i ponownie powiedział, że 20 000 osób, „z których niektórzy nie mówili po kazachsku”, „pobiło i zabiło policjantów i młodych żołnierzy. Rabowali prywatne lokale i sklepy, zabijali cywilów [i] gwałcili młode kobiety.” Te tweety zostały później usunięte.
Jedna z powszechnych teorii głosi, że uzbrojone i plądrujące osoby były członkami zorganizowanych grup przestępczych, które kwitły za Nazarbajewa i mogły zostać uwolnione, aby przeciwdziałać wszelkim próbom odsunięcia byłego prezydenta i jego najbliższego otoczenia od władzy. Ta teoria łączy brata Nazarbajewa Bolata i jego siostrzeńca Samata Abisha (syna zmarłego brata Nazarbajewa), który był wiceszefem KNB.
Początkowo informowano, że Abish został zwolniony 5 stycznia, ale 8 stycznia służba prasowa KNB zaprzeczyła tej informacji, twierdząc, że Abish nadal sprawuje urząd. Jego pozorne przywrócenie na stanowisko wywołało pogłoski, że Nazarbajew wciąż dysponuje silną pozycją.
Scenariusze i przyczyny
Przedmiotem dyskusji są przyczyny tarć wewnątrz reżimu. Niewykluczone, że protesty zostały wykorzystane do przejęcia władzy.
Część analityków uważa, że przeciwko Tokajewowi istniał „spisek” sił bezpieczeństwa – co może wyjaśniać, dlaczego Tokajew zwrócił się o pomoc do OUBZ, tracąc zaufanie do własnych funkcjonariuszy bezpieczeństwa.
Ten punkt widzenia może potwierdzać odpowiedź na pytanie, dlaczego organy ścigania nie były w stanie wyegzekwować nałożonej godziny policyjnej i były zaskoczone, że „budynek KNB w Ałmaty został splądrowany, a broń wpadła w ręce nieznanych osób”.
Wielu dyskutuje także o nagraniu wideo z wizyty Tokajewa i Nazarbajewa w Moskwie 27 grudnia, gdzie widać, że Nazarbajew jest słaby i zmęczony. To doprowadziło niektórych do przekonania, że Nazarbajew może być bliski śmierci, a jego zwolennicy wykorzystali okazję, jaką dały zamieszki, aby spróbować obalić Tokajewa.
Szybka decyzja Rosji o wysłaniu oddziału sił pokojowych OUBZ do Kazachstanu – po raz pierwszy od założenia organizacji – jest znakiem, że Kreml popiera Tokajewa. Istnieją również teorie sugerujące, że Nazarbajew i Tokajew pracują razem, aby pozbyć się wielu wpływowych ludzi z aparatu władzy i służb.
Jeśli Nazarbayev i/lub jego rodzina wyjechali lub już opuścili Kazachstan, to mogłoby się to stać lub mogło nastąpić tylko za wiedzą i aprobatą Tokajewa. Nowe informacje w miarę rozwoju wydarzeń w nadchodzących dniach bez wątpienia uzupełnią lub obalą niektóre ustalenia i być może zwielokrotnią scenariusze tlące się za kulisami.
Można śmiało powiedzieć, że podczas gdy siły bezpieczeństwa polowały na „terrorystów wyszkolonych za granicą”, na szczytach władzy w Nur-Sułtanie toczyła się bitwa, która ukształtuje przyszłość kraju na najbliższe miesiące, a być może i lata.